Wariatka skuteczniejsza od Rollisonowej
Bardzo to przyjemne, iść do Teatru Powszechnego na Przypadkową śmierć anarchisty według Dario Fo, czyli farsę o polskiej policji, która co najmniej od czasu niesławnego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego stała się paralizatorem PiS, używanym do prześladowania kobiet i młodzieży. Przyjemne jest również to, że przed teatrem nie stoi już żadna prawicowa bojówka, formalnie lub nieformalnie popierana przez rzekomo konserwatywny rząd.
Można za to zobaczyć rozwieszone ponad sceną zdjęcia prezydenta Andrzeja Dudy, szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego oraz komendanta policji Jarosława Szymczyka, które nie tylko w roli rekwizytów teatralnych w konwencji „poszukiwany, poszukiwana” służą odpowiedzi na pytanie: kto naprawdę stoi na straży porządku publicznego w zgodzie z konstytucją, a kto faktycznie go niszczył? A ponieważ mamy do czynienia z farsą, można zażartować, że chodzi o władzę, która dostała do ręki broń potężniejszą niż granatnik, a nawet z granatnikiem pierwszy policjant RP sobie nie poradził. To nie reżyser spektaklu w Powszechnym wystawił więc największą polityczną farsę w historii III RP, lecz zwycięska w poprzednich wyborach partia. I o mentalności z nią związanej, o niszczeniu ludzi myślących inaczej z użyciem aparatu państwowej przemocy, ale także o obywatelskich sposobach przeciwdziałania opowiada Przypadkowa śmierć anarchisty.
Jest jednocześnie rzeczą zadziwiającą, że Dario Fo, radykalnie lewicowy włoski pisarz, laureat Nagrody Nobla z 1997 roku, mając zwolenników tak wpływowych jak Monika Strzępka i Paweł Demirski – nie stał się wcześniej bohaterem spektakli w wielu lewicujących polskich teatrach, poza niszą. Oczywiście, jego duch był obecny w przedstawieniach wspomnianego duetu, ale przecież to nie to samo. Dlatego spektakl Michała Zadary w Powszechnym można uznać, jeśli nie za pierwszą polską manifestację teatru Fo, to na pewno najważniejszą, nawet jeśli trupa teatralna Zadary dokonała przeróbki oryginału.
Jego kanwą były burzliwe włoskie wydarzenia, gdy w grudniu 1969 roku włoski anarchista Giuseppe Pinelli został aresztowany w związku z zamachem bombowym. Przez trzy dni był przesłuchiwany przez policję, następnie wyrzucono go z okna na czwartym piętrze komisariatu, po czym stwierdzono, że przyznał się do stawianych mu zarzutów i popełnił samobójstwo. (Trochę pachnie tragedią młodego Rollisona z III części Dziadów, prawda?).
Właśnie w kontekście tych wydarzeń Fo napisał sztukę o policjantach, którzy „zanadto przedobrzyli” i musieli zatuszować ślady własnego przestępstwa. Mamy więc rzeczywistość typowej politycznej farsy: ci, którzy mieli chronić społeczeństwo przed przestępczością, okazują się groźnymi mordercami w przebraniach policjantów, a przebierańcy, jakich mamy wielu w życiu publicznym, to świetny temat na teatr. W zasadzie teatr w czystej postaci, choć moralnie najgorszy, bo oparty na bezczelnym kłamstwie, które prawdziwy teatr powinien obnażać, wyszydzać i obśmiewać.
I to właśnie Zadara ze swoją znakomitą trupą uczynił, przenosząc akcję do Wrocławia, gdzie tak zwani funkcjonariusze policji mają w skali Polski najwięcej ofiar na sumieniu, włącznie ze śmiercią Igora Stachowiaka. Pełen katalog naruszeń prawa przez polską policję można sobie przeczytać w programie do spektaklu, zamieszczonym gratisowo na stronie Powszechnego. W samym spektaklu Zadarze nie chodzi bowiem o doraźność lub o dokumentowanie poszczególnych wypadków, tylko o uchwycenie wynaturzeń czasu, gdy polska policja w notowaniach publicznego zaufania upadła tak nisko jak w PRL, wracając do pozycji niesławnych bohaterów kawałów o głupich milicjantach.
Od samego początku Zadara uruchamia mechanizm najczystszego ludowego, tradycyjnego teatru, wywodzącego się z komedii dell’arte, a przyprawionego brechtowskim efektem obcości. Aktorzy, dialogując między sobą, mówią o przydzielonych im różnych społecznych rolach, nie kryjąc, że spektakl odgrywany jest wobec publiczności. Znakomity Arkadiusz Brykalski w roli Podkomisarza Bertozzo prowokująco narzeka nawet, że Wariatka (Barbara Wysocka), którą przesłuchuje, zmierza do ośmieszenia policji, czego wyrazem będzie wpisany w spektakl śmiech publiczności.
Barbarze Wysockiej po wielu postaciach dramatycznych, a wręcz patetycznych, przypadła nareszcie w udziale rola komediowa i poluźnienie aktorskiego gorsetu znakomicie jej służy. Gra postać, która mocno osadzona jest w historii państw totalitarnych lub autorytarnych. Przecież każdy, kto nie bał się krytykować caratu białego lub czerwonego – musiał być wariatem. W Rosji zwanej radziecką wymyślono nawet termin schizofrenii bezobjawowej, by wsadzać do psychuszek zbuntowanych inteligentów.
Za rządów Zjednoczonej Prawicy ten wirus zmutował w peerelowskim stylu. Każdy kto krytykował PiS, nie był patriotą, Polakiem, tylko zdrajcą oraz sługusem Rosji i Niemiec. Cele zapełniły się protestującymi kobietami i młodzieżą. Zestawienie przez Maję Kleczewską w Dziadach carskich realiów z aresztami za rządów Zjednoczonej Prawicy okresu Strajku Kobiet tak bardzo ubodło polityków PiS, że rozpoczęli niszczenie krakowskiego Teatru im. Słowackiego.
Spektakl Michała Zadary, jak na farsę przystało, ma tonację nie żałobną, lecz aktywistyczną. Aktywistka-Wariatka ośmiesza opresyjny wobec obywateli system w błazeński sposób, wywracając go na nice. Tylko ona myśli rozsądnie i jest psychicznie zdrowa, gdy ludźmi władzy oraz policjantami zawładnęło szaleństwo. Zgodnie z bliską homeopatii zasadą, że jeśli władza zrobiła z życia społecznego farsę – Wariatka walczy z chorobą farsową przebieranką. Wobec przestępców udających policjantów, przybiera każdą możliwą postać, która pomaga ich obnażyć. Udając prokuratorkę, a nawet policjantkę – hakuje system, zawirusowuje go, by przejąć nad nim kontrolę.
Zadara wykorzystuje każdą okazję i sytuację, by żonglować kuglarskimi sztuczkami ludowego teatru, które budzą śmiech od wieków. Wysocka gra policjantkę w przepasce na oku, która z jednej strony ma w farsowy sposób stanowić kamuflaż przed policjantami-idiotami, z drugiej zaś jest mrugnięciem oka w stronę pirackich praktyk, gdy inaczej się nie da, a także pirackich partii, które przejmowały władzę w wielu skorumpowanych krajach i miastach.
A jeśli Wariatka ukrywa się przed komendantem policji, nosząc opaskę na oku – to dlaczego nie zabawić się sztucznym okiem, które potoczy się po podłodze, i nie stworzyć kolejnej zabawnej sytuacji? Zadara wykorzystuje każdą z nich do końca. Podobnie ogrywa zdjęcia wspomnianych na początku oficjeli. W szczytowym momencie rozkręcania gagów, gdy związany policjant nie może mówić, a chce kolegom przekazać, że w ich szeregi dostała się Wariatka – pisze na zdjęciu prezydenta Andrzeja Dudy „WARIAT”, z końcówką „ka” małymi literami. To widząc, komendant policji, nie zajmuje się faktycznym dla niego zagrożeniem, tylko drze portret pierwszej osoby w kraju na kawałki. To z kolei wzbudza interwencję innych policjantów, przerażonych tym, że komendant policji zniszczył portret głowy państwa. Mamy scenę jak u Bustera Keatona.
Takich gagów jest w spektaklu więcej, a skuteczność ich oddziaływania wzmaga żywiołowe aktorstwo. Grzegorz Falkowski jako Komendant dostał świetny materiał na zagranie wymuskanego bufona. Ośmiesza fanfaronadę prawicowej władzy i lizusowski styl bycia w polityce, który oferuje tylko nienaganną dykcję w stylu Mariusza Błaszczaka. Znakomity jest Oskar Stoczyński jako Nadkomisarz. Gra nierozgarniętego cwaniaczka. Spowolniona, zastygająca mimika zdradza, że podstawowe sprawy przewyższają możliwości jego szarych komórek, a to co uważa za sprytne zagrania, idiotycznie go ośmiesza. Z kolei Artem Manuilov zagrał Funkcjonariusza, który ujawnia kłamstwa policyjnego systemu z naturalną szczerością, bo nie da się inaczej. To sygnalista w stylu dell’arte, będący w najczęstszym kontakcie z publicznością. Dominikę Wielowieyską z „Gazety Wyborczej”, przeprowadzającą dziennikarskie śledztwo na komendzie policji, zagrała Karina Seweryn. Zakłamanie policjantów sięga zenitu, gdy śpiewają na melodię Bella Ciao pieśń dziękczynną dla uczestniczek kobiecych protestów, które jeszcze niedawno prześladowali.
Farsą nie są już, niestety, grudniowe wydarzenia we Wrocławiu, śmierć dwóch policjantów, lekceważenie przepisów, o jakim się mówi, a także tolerowanie osób nie kryjących się z zamiarami ataków na funkcjonariuszy. To już jednak inna historia.
06-12-2023
Warszawa, dnia 21 grudnia 2023
SPROSTOWANIE
Nieprawdziwa jest informacja podana w przedostatnim akapicie artykułu prasowego pod tytułem: „Wariatka skuteczniejsza od Rollisonowej” Jacka Cieślaka opublikowanego 6 grudnia 2023 r. odnosząca się do festiwalu Klasyka Polska jakoby „Dziady Mai Kleczewskiej nie mogły liczyć na głos żadnego jurora, wśród których był także Michał Zadara”, podczas gdy: po pierwsze, w trakcie obrad jury festiwalu nie było głosowania, a obrady stanowiły dyskusję, z której wyłonila się wspólna decyzja na zasadzie konsensusu i po drugie, w trakcie obrad padła propozycja przyznania nagrody Dominice Bednarczyk za rolę pierwszoplanową we wspomnianym spektaklu, jednak nie przełożyła się ona na ostateczną, konsensualną decyzję jury. Błędna jest też sugestia, jakoby Michał Zadara jakkolwiek obawiał się „władzy” biorąc udział w obradach jury – w owym czasie tworzył on spektakl Odpowiedzialność będący rozliczeniem działań i zaniechań władzy.
Redakcja portalu Teatralny.pl zdecydowała usunąć błędny fragment z ww. artykułu.
Teatr Powszechny w Warszawie
Dario Fo
Przypadkowa śmierć anarchisty
adaptacja, tłumaczenie, reżyseria: Michał Zadara
tłumaczenie, dramaturgia: Maksymilian Nowak
scenografia: Robert Rumas
kostiumy: Julia Kornacka
muzyka: Andrzej Smolik
reżyseria światła: Artur Sienicki
konsultacje merytoryczne: Krzysztof Boczek
inspicjentka: Sylwia Mączarowska
obsada: Arkadiusz Brykalski, Grzegorz Falkowski, Karina Seweryn, Barbara Wysocka, Artem Manuilov, Oskar Stoczyński
premiera: 18.11.2023
galeria zdjęć Przypadkowa śmierć anarchisty, reż. Michał Zadara, Teatr Powszechny w Warszawie. ZOBACZ WIĘCEJ
nice post i like it, .
Best Online Gambling ->-> 방패탑.COM
It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 카지노 검증업체.COM
That's quality! 카지노사이트추천 메이저사이트추천 매충사이트
We are the only directory serving thegeneral population of Ponda with such a variety of independent Ponda Escorts . From businessman to workingprofessionals, all prefer our site when it comes to hiring escort services in . Our girls are deemed the best intown due to their unmatched beauty, intelligence, sophistication and of course, professionalism.