Wiadomości z ostatniej chwili
Z półmroku wyłaniają się sylwetki czterech osób stojących na białej obrotowej scenie. Trzymają w rękach wielkie flagi. W pewnym momencie jedna z kobiet zaczyna wybijać stopami rytm, co daje pozostałym sygnał do rozpoczęcia wykonywania choreografii. Flagi synchronicznie przemieszczają się w powietrzu, a na materiale wyświetlają się – żeby zaraz zniknąć – symbole religijne i polityczne, komercyjne logotypy. To odpryski imaginarium zachodniej kultury, w której tożsamości konstruuje się przez wyznawanie określonych przekonań i kultywowanie określonych wyborów konsumenckich. Grupa śpiewa: „mój ból, jest lepszy niż twój ból; moja matka, jest lepsza niż twoja matka, moje wczasy są lepsze, niż twoje wczasy…” Gdzieś między obrazem – hipnotyzującym, mocnym w swojej klarowności, symbolicznym – a wyśpiewywanym tekstem, który wzmacnia sensy zawarte w obrazie, ale przez to również je upraszcza, ta scena zaczyna nużyć. A znużenie dystansuje wobec przekazywanych treści, podobnie jak poczucie, że to, co poprzez swój spektakl mówią twórcy, zostało nam już w ostatnich latach powiedziane wiele razy.
Punktem wyjścia w pracy nad spektaklem Ziemia jest płaska, który w Starym Teatrze wyreżyserował i zaprojektował wizualnie Julian Hetzel – niemiecki artysta interdyscyplinarny średniego pokolenia – było obserwowane przez niego i jego współpracowników oraz współpracowniczki zaostrzanie się konfliktów społecznych. Wynikają one z jednej strony z przesycenia polityki emocjami – szczególnie tymi silnie antagonizującymi – a z drugiej, z rozpowszechniania się nieprawdziwych informacji, wokół których ogniskują się grupy przyjmujące je jako podstawę swoich ideologii. Tytułowe twierdzenie „ziemia jest płaska” należy właśnie do tego rodzaju komunikatów.
Z całą pewnością spektakl Hetzela pod względem estetycznym i dramaturgicznym stanowi w repertuarze Starego pozycję wyjątkową. Podobnie jak Boa w choreografii i reżyserii Pawła Sakowicza, zmusza do porzucenia poszukiwań w krajobrazie scenicznych zdarzeń klasycznie rozumianej „historii” i interpretowania następujących po sobie scen w kategoriach przyczynowo-skutkowych. Spektakl Ziemia jest płaska, którego dramaturgiem jest Miguel Angel Melgares, można by nazwać scenicznym esejem albo spektaklem-instalacją, która rozwija się nie fabularnie, a przede wszystkim wizualnie i to ta warstwa wielokrotnie jest najbardziej pociągająca i płodna znaczeniotwórczo. Trudno jednak uniknąć wrażenia, że pod montażem atrakcyjnych obrazów skonstruowanych za pomocą zręcznie wykorzystanej mechaniki sceny, kryją się banalne stwierdzenia. Nie tyle interweniują one w zamieszkiwany przez nas krajobraz społeczny, polityczny i medialny, ile powtarzają jego logikę. Jeżeli to powtórzenie i karykaturalne wzmocnienie miało być gestem wywołującym efekt otrzeźwienia, to nie jest to gest skuteczny.
W jednej ze scen aktorzy i aktorki stają w rzędzie przed mikrofonami i zaczynają recytować nazwy stacji telewizyjnych. Najpierw tych realnie istniejących, później fikcyjnych. Wszyscy przekazują informacje na temat tych samych zdarzeń, jednak narracje różnią się od siebie, ponieważ każda ze stacji służy innej opcji politycznej i ideologicznej. Dla jednej z nich na granicy polsko-białoruskiej łamie się prawa człowieka, dla innej w tym samym miejscu bohaterscy żołnierze bronią białej Europy przed inwazją muzułmańskich hord. Oczywiste jest, że obie opowieści służą nie tylko zrelacjonowaniu wydarzeń, ale także budowaniu konkretnego, szerszego obrazu świata i wzmocnieniu określonych wartości. Trudno uwierzyć, że dla którejś z osób zgromadzonych na widowni diagnoza o ideologicznym zabarwieniu przekazów medialnych mogłaby być nowością.
Podobne wrażenie wtórności spektaklu wobec diagnoz konstruowanych w przestrzeniach pozaartystycznych (na przykład analizach socjologicznych) wytwarzają takie zabiegi wizualne jak wykorzystanie filmów wytworzonych za pomocą narzędzi sztucznej inteligencji czy wyświetlanie na scenie słów połączonych w pary przeciwieństw. Twórcy wprowadzają do spektaklu rozmaite manipulacje, ale w taki sposób, że błyskawicznie odsłaniają się one właśnie jako takie. To strategia być może uczciwa wobec publiczności niemającej w sytuacji odbioru dostępu do narzędzi weryfikacji faktów, ale też strategia dość bezpieczna. W rezultacie jej zastosowania, jako widzowie możemy trwać w przekonaniu, że widzimy – a dzięki temu rozumiemy – działanie mechanizmów manipulacji, ale im nie podlegamy.
Hetzel i jego współpracownicy w kolejnych scenach-obrazach przedstawiają eskalację konfliktów zasygnalizowanych w scenie z flagami i scenie telewizyjnej. W pewnym momencie aktorzy i aktorki zamieniają kamery na karabiny i zaczynają z nich celować do publiczności i do siebie nawzajem, co skutkuje krwawą jatką zainscenizowaną za pomocą iście brechtowskich środków. Postać zoolożki, grana przez Urszulę Kiebzak, zostaje zamordowana i rozczłonkowana (na obrotówce pojawia się manekin); po scenie leje się krew z soku pomidorowego; a pozostali aktorzy i aktorki oddają się konsumpcji części jej ciała. Na poziomie choreograficznym zauważalne jest tutaj przejście aktorów od performowania w pozycji wyprostowanej, przywodzącej na myśl nawet imaginarium faszystowskie, do poruszania się i grania blisko podłogi, na czworakach. Sceniczny świat rozpędzony energią konfliktu ulega rozbiciu, a może nawet rozkładowi. Ludzkość wypada z toru postępu cywilizacyjnego, jakby nie doszacowała negatywnych skutków poruszania się po nim.
Obraz upadku ludzkości nie jest jednak pointą spektaklu. W finale twórcy wracają do wątku stanowiącego dramaturgiczny punkt wyjścia. W sekwencji otwierającej Ziemia jest płaska widzimy niewielkie stadko szympansów bonobo. Oddają się niewinnym rozrywkom takim jak iskanie, masturbacja czy zabawa. W pewnym momencie na scenie pojawia się postać Kiebzak, która pokazuje stado bohaterowi odgrywanemu przez Stanisława Linowskiego i tłumaczy mu pokrótce kulturę bonobo. Żyją one w społecznościach rządzonych przez samice, a konflikty rozwiązują poprzez kontakty seksualne. Zwierzęta, które na pierwszy rzut oka mogłyby wydawać się prymitywnymi ssakami, okazują się dysponować rozwiązaniami pozwalającymi im – w odróżnieniu od ich ludzkich „kuzynów” – funkcjonować w harmonijny, zapewniający dobrostan sposób. Ostatnim obrazem spektaklu jest małpa zawieszona nad sceną z rozpostartymi ramionami. To poza przywodząca na myśl ikonografię chrześcijańską, ale nie tą związaną z męką ukrzyżowania, tylko triumfem zmartwychwstania i wniebowstąpienia. Czy to propozycja sublimacji kultury nie-ludzkiej wobec przedstawionej wcześniej w dość niejednoznaczny sposób degrengolady cywilizacji Zachodu? Można pokusić się o taką interpretację, choć trudno wywnioskować ze spektaklu, że Hetzel i jego współpracownicy pokładają w kulturze bonobo tak wielką (sic!) wiarę. Ostatecznie zarówno pierwsza scena, w której małpy wykonują stereotypowe „małpie” czynności nastawione przede wszystkim na wytworzenie efektu komicznego, jak i kolejne – ta, w której dowiadujemy się o ich strukturze społecznej i ta symboliczna, kończąca spektakl – przedstawiają szympansy wyłącznie w takim zakresie, w jakim ich zachowania czy zwyczaje odnoszą się do ludzkich zachowań i zwyczajów, czy do ludzkiej kondycji. W tym kontekście uruchomienie perspektywy deantropocentrycznej w spektaklu również wydaje się gestem nieskutecznym, pozbawionym politycznej mocy.
Odbiorowi Ziemia jest płaska towarzyszyło w moim przypadku dojmujące poczucie, że twórcy, nie znając dobrze specyfiki politycznej Polski (do czego mają całkowite prawo), postanowili, pracując tutaj, zaproponować wypowiedź artystyczną o charakterze politycznym, ale pozbawioną realnego osadzenia w lokalnych problemach i dyskursach. W konsekwencji powstał spektakl, który wielu widzów zaskoczy pod względem inscenizacyjnym i estetycznym, ale jako wypowiedź mająca aspiracje interwencyjne pozostaje na poziomie rozczarowującej ogólności.
30-10-2024
Narodowy Stary Teatr im. H. Modrzejewskiej w Krakowie
Ziemia jest płaska
reżyseria i scenografia: Julian Hetzel
dramaturgia i scenariusz: Miguel Angel Melgares
scenografia: Studio Julian Hetzel
kostiumy: Lila Dziedzic
wideo: Maya Watanabe
muzyka: Frank Wienk
światło: Wojciech Sobolewski
obsada: Natalia Kaja Chmielewska, Urszula Kiebzak, Stanisław Linowski, Beata Paluch, Filip Perkowski, Małgorzata Walenda, Krzysztof Sokołowski
premiera: 18.10.2024
galeria zdjęć Ziemia jest płaska, reż. Julian Hetzel, Narodowy Stary Teatr im. H. Modrzejewskiej w Krakowie ZOBACZ WIĘCEJ