AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Wynalezienie Ameryki

Ameryka, reż. Julia Holewińska, Teatr Polski im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy
Absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego, doktor nauk humanistycznych. Referentka krajowych i międzynarodowych konferencji naukowych poświęconych literaturze i kulturze. Publikowała m.in. w internetowym „Dzienniku Teatralnym” oraz w miesięczniku „Teatr”. Współpracowała z Centrum Sztuki Współczesnej „Łaźnia” i Nadbałtyckim Centrum Kultury w Gdańsku. Mieszka w Gdyni.
A A A
fot. Natalia Kabanow  

Pomiędzy Ekwadorem a Urugwajem jest mnóstwo miejsca. Polska bez problemu mogłaby się tam wcisnąć, a później już tylko czerpać z zasobów i energii nowej ziemi, po której z radością jeździłaby rowerem rządząca krajem osoba prezydencka. Z tym rządzeniem nie byłoby zresztą zbyt wiele roboty, bo w Nowym Świecie Polska stałaby się równościowa, wspierająca i wrażliwa – opowiadają w Ameryce Julia Holewińska i Tomasz Szerszeń. Ta fantazja, ulotna jak atlantycka piana, jest jedną z kilku apokryficznych opowieści składających się na pierwsze w najnowszym sezonie przedstawienie w Teatrze Polskim W Bydgoszczy.

Co ciekawe, osiem lat temu bydgoski Teatr Polski rozpoczął sezon Afryką Agnieszki Jakimiak w reżyserii Bartka Frąckowiaka. Przedstawienie (mocno eseistyczne) stanowiło próbę zebrania narracji, którymi szeroko rozumiany świat Zachodu (nie)mówi o Afryce i o Inności – poprzez sceniczne zobrazowanie narracji podpiętych pod naukowe/kulturowe/społeczne dyskursy oraz neokolonialnych strategii oswajania, deprecjonowania, unieważniania i zastępowania. Prawię dekadę później Julia Holewińska (tekst i reżyseria) i Tomasz Szerszeń (tekst) podejmują rozmowę na ten sam temat wywłaszczania/przywłaszczania i także z punktu wyjścia akcentującego wyczerpanie. „Wypierdalać” – mówi do nas cicho, stanowczo Niewolnica Isaura (Emilia Piech), uosobienie sprzeciwu wobec zużytych metafor, związków frazeologicznych i retorycznych gotowców, dosadnie i radykalnie nakazująca skończyć z intelektualizacją. Teatralny projekt Holewińskiej i Szerszenia to konstrukcja z rodzaju tych ucyklingowych, podejmująca próbę uruchomienia skrajnie różnych języków i uplecenia z nich fantazmatycznego scenariusza, w obrębie którego, być może, Ameryka zostanie na nowo wynaleziona.

Przedstawienie oglądamy na małej scenie TPB, sceniczna przestrzeń według projektu Tomasza Szerszenia to kwadrat otoczony jasną, ułożoną w fałdy zasłoną. Prawą i lewą stronę tej przestrzeni zajmują okryte prześcieradłami nieruchome obiekty, które są nam kolejno ujawniane: jako pierwszy wyłania się spod bieli Witold(o) Gombrowicz (Damian Kwiatkowski). Nagi staje przed wizualizacją w głębi sceny, która przedstawia nagranie Atlantyku rozbijającego się o skalisty brzeg. Krótki moment narodzin i mamy noblistę, którego literacka kariera nabiera rumieńców wówczas, gdy historyczny Gombro swoją zakończył. Aktorzy i aktorki przedstawienia wychodzą kolejno na środek sceny i w różnych językach obwieszczają decyzję Komitetu Noblowskiego, który przyznaje „argentyńskiemu pisarzowi” najwyższy laur. I właściwie to, co następuje w Ameryce później, stanowi – na jednym z poziomów scenicznego świata – mikrokosmos dzieła noblisty, który w znakomitej kreacji Damiana Kwiatkowskiego jawi się jako nadpobudliwy, targany kompulsjami bufon. Skupiony na sobie i swoim rozkroku egzystencjalnym – gdzieś pomiędzy światem starym (Europa, Polska), a tym nowym (Argentyna). Witold(o) odrodził się w nowym języku, wyłonił się z atlantyckich bałwanów, ale jednocześnie wciąż dźwiga klątwę romantycznych paradygmatów. Jest Mistrzem, noblistą, ale też grzebiącym w pupie i wąchającym palec uczniakiem, który zajmuje niebieską ławeczkę ze schowanym pod nią modelem transatlantyku.

Witold(o) wprowadza na scenę korowód mitycznych postaci, które w rozgorączkowanych fantazjach odbijają w sobie pragnienie bycia Polakiem i „prawdziwym Amerykaninem” jednocześnie. Wspierający się kulami Krzysztof Kolumb (Paweł L. Gilewski) jako jeden z pierwszych poddany zostanie tutaj dekolonizatorskiej weryfikacji, która przyniesie wnioski smutne i żałosne. Rasista, człowiek powodujący wyłącznie zagładę, „omawiany” jest w kontekście potencjalnej polskości, którą nasz „kompleks amerykański” próbuje wypatrzeć na drugiej półkuli. Tym razem źródłem naszej nierozerwalnej relacji z bogactwem i bezdrożami Ameryki jest postać Władysława III Warneńczyka, który według spiskowej teorii był ojcem Krzysztofa Kolumba. Kolejnym bohaterem tej tożsamościowej mozaiki zostaje Diego Maradona, przećpany bożek z przydrożnej kapliczki, czerpiący moc ze swoich własnych wyidealizowanych wizerunków, które grający piłkarza wszechczasów Marcin Zawodziński nosi na koszulce i sportowych spodenkach. Oczywiście – naszprycowany kokainą Diego również posiada silnie polskie umocowanie. Maradona to Bóg, a Bóg, jak wiadomo, jest Polakiem.

Wszystkie te, iście tricksterskie chwyty są tu możliwe, bowiem Holewińska i Szerszeń – ustami rozgorączkowanego Gombrowicza – odwracają, niczym w karnawale, położenie Ameryki, a za tym anarchistycznym gestem (powtarzającym grafikę América Invertida, którą stworzył w 1943 urugwajski malarz Joaquín Torres García) idzie oczywiście propozycja zmiany perspektywy: teraz Południe staje się Północą, decydencką, dominującą w dyskursie. Na jej usługach Maradona, Kolumb czy Witold(o) oduczają tego, co przez wieki utrwalane. Poprzez gest odsłonięcia jednego ze schowanych pod białym materiałem obiektów – eklektycznej, przejmującej rzeźby Mai Krupińskiej, przedstawiającej „rozczłonkowaną” latami dosłownej i symbolicznej opresji rdzenną Amerykankę – odkrywają systemową, pokoleniową przemoc, której świat latami nie pamiętał. América Invertida powoduje, że głos otrzymują ci i te, których nie słychać było z dołu, z południa: Amazonia pod postacią geparda (Zhenia Doliak) czy unieruchomiona w fiszbinach, falbanach i lokach Isaura (wspomniana Emilia Piech).

Tekst Holewińskiej i Szerszenia jest gęsty, erudycyjny, ale mimo tego – niezwykle komunikatywny. Natłok uruchamianych obrazów, znaczeń, odwołań i wtrąceń – wszystko to mieści się bez wewnętrznych zgrzytów w jego porządku. Swoboda, z jaką twórca i twórczyni Ameryki przechodzą z jednego obszaru znaczeń do drugiego, powoduje, że niezauważalne niemal staje się dla nas, widzów i widzek, wejście w sfery i tony pozbawione niemal zupełnie, w przeciwieństwie do pierwszych fragmentów przedstawienia, ironii. W tych partiach Holewińska i Szerszeń przedstawiają wspólne Polsce i Ameryce ograniczanie praw kobietom, które to w 2020 roku protestowały po obu stronach oceanu. Argentyna prawo do aborcji wywalczyła. My? Znów nam do tej wyśnionej Ameryki za daleko.

Amerykę świetnie się ogląda, choć chwilami bujny tekst Holewińskiej i Szerszenia zostaje niepotrzebnie rozciągnięty (jak we fragmencie z wokalnymi popisami Maradony). Komponenty składające się na warstwę formalną, plastyczną (znakomita reżyseria świateł!) przedstawienia współgrają ze sobą bez zarzutu, składając się na sceniczny świat mamiący wieloznacznością, tajemnicą, momentami wręcz przebiegły, a innym razem groźny. Nienachalna muzyka Radosława Dudy stwarza napięty krajobraz dla splątanych historii, by w finale wystrzelić arcypolską racą.

„Smutek to przywilej” – słyszymy ze sceny. Przez dziewięćdziesiąt minut (współ)bycia z Ameryką możemy owego uprawnienia doświadczyć, przyglądając się losom formowanej kolonizatorską ręką krainy. Ale też, przede wszystkim, smutku doświadczymy w konfrontacji z jedną z nadrzędnych dla dzieła Julii Holewińskiej i Tomasza Szerszenia idei, szalenie dla nas, umocowanych silnie w tradycjach, narracjach, konstruktach i dyskursach, trudnej. O iluzoryczności wszelkiego zakorzenienia, wynikającej z nomadyczności współczesnej kultury i społecznych systemów, sprzecznych z ideą „ziemi obiecanej”, którą karmieni jesteśmy od zawsze. I która paradoksalnie uniemożliwia nam „zdobycie” tej upragnionej „Ameryki”.

05-10-2022

Teatr Polski im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy
Julia Holewińska, Tomasz Szerszeń
Ameryka
reżyseria: Julia Holewińska
przestrzeń i wideo: Tomasz Szerszeń
rzeźby: Maja Krupińska
muzyka: Radosław Duda
obsada: Zhenia Doliak, Paweł L. Gilewski, Damian Kwiatkowski, Emilia Piech, Marcin Zawodziński
premiera: 9.09.2022

galeria zdjęć Ameryka, reż. Julia Holewińska, Teatr Polski im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy Ameryka, reż. Julia Holewińska, Teatr Polski im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy Ameryka, reż. Julia Holewińska, Teatr Polski im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy Ameryka, reż. Julia Holewińska, Teatr Polski im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy ZOBACZ WIĘCEJ
 

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
siedem minus cztery jako liczbę:
komentarze (1)
  • Użytkownik niezalogowany SAFETOTO
    SAFETOTO 2024-03-08   08:58:45
    Cytuj

    It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 온라인카지노.com