Miarka za miarkę, reż. Mikołaj Grabowski, Teatr Ludowy w Krakowie

Słuszność przetrwania

Mikołaj Grabowski dość radykalnie redukuje Szekspirowski tekst: w niespełna dwugodzinnym spektaklu najistotniejszy wydaje schemat motywacji i postępków bohaterów.
Bucharest Calling, reż. Jarosław Tumidajski, Teatr Współczesny w Warszawie

Bukareszt – moje miasto

Polską prapremierę Bucharest Calling z pewnością trzeba uznać za udany warszawski debiut Jarosława Tumidajskiego.
Miłość nie boli, kolano boli, reż. Artur Romański, Teatr Animacji w Poznaniu

Dzieci dzieciom i dorosłym (z małą pomocą przyjaciół)

Miłość nie boli, kolano boli będzie od listopada w repertuarze poznańskiego teatru lalek.
Infantka, reż. Błażej Tokarski, Teatr 74 z Krakowa

Tropem Pasoliniego

Ukryte i dość intrygujące miejsce to nowa przestrzeń Teatru 74 – niezależnej grupy stworzonej przez młodych pasjonatów sztuki scenicznej.
Podróż na czternaście łap, reż. Marian Pecko, Teatr Lalek Guliwer w Warszawie

Teatr na 14 fajerek

W Podróż… z Martą Guśniowską i zespołem Guliwera chętnie zabiorą się nie tylko dzieci. Dorośli także nie będą chcieli stamtąd wracać.
Moja mama leczy się u doktora Oetkera, reż. Wojtek Klemm, Teatr Współczesny w Szczecinie

Koniugacja, która uspokaja

Dom i głowa to dwa wymiary, w jakich rozgrywa się spektakl Klemma, przy czym nigdy do końca nie można być pewnym, który z nich akurat oglądamy.
Wszystko o mojej matce, reż. Michał Borczuch, Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie

Nigdy wszystko

W spektaklu Michała Borczucha przywołanie najbardziej chyba znanego filmu Pedra Almodóvara pozornie tylko ogranicza się do tytułu.
Śmierć siedzi na gruszy i się nie ruszy, reż. Kuba Falkowski, Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi

Wspólnota bez kagańca

Śmierć siedzi na gruszy i się nie ruszy to spektakl o wspólnocie, o potrzebie budowania i bycia wspólnotą, potrzebie działania poprzez wspólnotę.

(Nie)przekładalności

(Nie)przekładalności
Translacje to spektakl o relacjach oraz ich rozmaitych trajektoriach. Performerki i performerzy czasem zdają się ze sobą konkurować, kiedy indziej współtworzą wielocielesny i współoddychający organizm. Metronomy ujednolicają tempo, ale nie ekspresję. Ich obecność na poziomie symbolicznym jest, jak sądzę, wezwaniem do uważności – przede wszystkim na innych oraz na to, co wydarza się wokół nas.

Bez celu

Bez celu
Ale po co miałbym bronić Smoleńska w Teatrze Nowym? Nie wiem. Podobnie jak osoby odpowiedzialne za powstanie tego spektaklu nie wiedzą, po co on powstał.

Wojna ołowianych żołnierzyków

Wojna ołowianych żołnierzyków
Jacek Bunsch, inscenizując Księdza Marka, ugrzązł na artystycznej mieliźnie. I nawet jeśli tytułową rolę Macieja Tomaszewskiego uznamy za popis aktorskiego kunsztu, nie ma w reżyserskiej interpretacji poematu dramatycznego Juliusza Słowackiego ni krzty pięknej katastrofy.