Sartre’owskie piekło samotności

Akcja jednoaktówki Sartre’a toczy się w piekle. Piekło to dla bohaterów sztuki zlokalizowane zostało w stylowym salonie z epoki Drugiego Cesarstwa (tak przynajmniej mówi w tekście utworu autor; nie wiem, dlaczego dekoracje Strzeleckiego bardzo odbiegają od Sartre’owskiej instrukcji).

Rekolekcje teatralne: wiosna

Mamy wiosnę w teatrze, proszę państwa. Czas płacić długi. Czas usuwać uschnięte badyle, grabić zeszłoroczne liście, łatać strzechy, porządkować obejścia. I liczyć, liczyć… Zaczął się okres najgorszy: przednówek. Czy go przetrzymamy?

Gadatliwa kanapa

Maciej Karpiński dobierając się do mętnych wypowiedzi Grotowskiego zastrzegł się: „Proszę pamiętać, że ja byłem pierwszy". Jest to z lekka zmodyfikowana cytata z mojego wiersza, a poza tym Karpiński był drugi. Ja byłem pierwszy. Ale chętnie zgodzę się na miejsce z nim równorzędne, zwłaszcza że się zgadzamy w pięćdziesięciu dziewięciu zasadniczych procentach.

Teatr przeciwko dramatowi, czyli walka o pozory

Nie ma jednego, dwu, trzech rodzajów teatru — jest ich, wbrew niektórym, ilość nieskończona. Nie ma jednego, dwu, trzech sposobów wykorzystania dramaturgii w teatrze. Donikąd prowadzi droga wzajemnych oskarżeń. Może miast pytać, czy i w jakim stopniu reżyser „x” wierny jest autorowi „y”, należy zadać pytanie, czy jest wierny sobie.

Moje wspomnienia (fragment)

„Pokażę pani coś dziś wieczorem, a potem pomówimy". I wieczorem zawiózł mnie do lokalu, w którym było tłoczno i gwarno: mała salka, a w niej urządzony amfiteatr, którego ostatni rząd sięgał prawie sufitu, scena na poziomie pierwszego rzędu, wszystkie miejsca zapełnione. Stanisławski posadził mnie na swoim wolnym krześle, a sam umieścił się gdzieś w kącie za portierą, co zresztą jak mi opowiadano potem, czynił często, znienacka zjawiając się w „Studio”.