AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Modrzejewska w zawieszeniu

fot. Tomasz Hołod  

Kiedy zdarza mi się mówić: „dajcie nam spokój”, mam na myśli bezpieczeństwo pracy artystycznej, bo jestem przede wszystkim zmęczony tym, że nie mogę się na niej skupić. Nie oczekuję od polityków, że będą nam pomagać – wystarczy, że przestaną przeszkadzać.

Magda Piekarska: Jest aż tak źle?

Jacek Głomb: Tak i właśnie dlatego postanowiłem zamrozić plany artystyczne teatru. Do zamknięcia budżetu brakuje nam półtora miliona złotych i mimo że mamy lipiec, wciąż nie wiemy, czy dostaniemy te pieniądze. Nie mam wyjścia. Tadeusz Krzakowski, prezydent Legnicy, wypowiedział zawartą z dolnośląskim marszałkiem umowę o współfinansowaniu naszej sceny. I o ile w ubiegłym roku jeszcze się z niej wywiązał, to w bieżącym nie dostaliśmy od niego już nic.

Nasz protest zbiegł się z wizytą przedstawicieli teatru i publiczności na posiedzeniu rady miasta, ale też z głosowaniem poprawki do budżetu województwa. Otóż marszałek postanowił nam pomóc, żeby – zacytuję – „dać czas na refleksję prezydentowi Legnicy”, i dołożył brakujące półtora miliona. O tym, czy poprawka przejdzie, dowiemy się jednak dopiero 13 lipca.

Wierzysz, że refleksja nastąpi?

Nie wierzę. Wierzę natomiast w rozsądek obywateli, mieszkańców miasta, którzy zasiadają na naszej widowni. I w to, że w przyszłorocznych wyborach wybiorą lepszych gospodarzy miasta.

Co oznacza dla teatru taka dziura w budżecie?

Półtora miliona to pięć dużych premier, w których bierze udział cały zespół – taki spektakl kosztuje około 300 tysięcy złotych. Niestety, ostatnio przez inflację koszty realizacji premierowych spektakli wzrosły o około 100 tysięcy złotych. Tyle właśnie – czyli mniej więcej 100 tysięcy złotych – wydajemy na programy edukacyjne. To może nieduża kwota, ale bardzo ważna, postawiliśmy sobie za punkt honoru, że te wszystkie zajęcia będą nieodpłatne, co oznacza, że muszę je finansować z budżetu. 10-11 milionów złotych rocznie pozwoliłoby nam funkcjonować w miarę bezpiecznie. Wliczając pieniądze, których nie przekazał nam prezydent Legnicy, mamy 9 milionów. Dlatego namawiam marszałka, żeby wystąpił do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o współprowadzenie Teatru Modrzejewskiej. Nawet jeśli miałoby to we mnie uderzyć, jako że minister ma dużo większy wpływ na teatr współprowadzony, zasługujemy artystycznie na taki gest. Lista teatrów współprowadzonych przez MKiDN za obecnej władzy wzrosła z 18 do 38, a jest jeszcze Teatr Klasyki Polskiej dotowany kwotą 10 milionów złotych rocznie – to pokazuje, że ministerstwo stać na taką pomoc.

Rezygnacja z planów artystycznych w instytucji, której to właśnie one wyznaczają sens istnienia, to drastyczny krok.

Ale tę drastyczność wyznaczają pieniądze, a ja naprawdę nie mam złotówki na działalność artystyczną. Nie mam wyjścia i muszę ją zawiesić. Nie prowadzimy zapisów do Klubu Gońca Teatralnego, do grup edukacji teatralnej, za co serdecznie legniczan przepraszamy, ale nie jesteśmy w stanie zagwarantować, że poprowadzimy te grupy w przyszłym sezonie. Jednocześnie wciąż prowadzimy rozmowy z radnymi sejmiku wojewódzkiego, przekonując, żeby zagłosowali za poprawką, bo to dla nas jedyna szansa.

A repertuar na przyszły sezon? Planowane premiery?

W tej chwili nic nie mogę zaplanować. Stawia mnie to w idiotycznej sytuacji. Z nadzieją, że uda się z niej wybrnąć, prowadzę nieformalne rozmowy z ekipami realizatorów, którym w tym momencie nie mogę niczego obiecać. Mogę się tylko domyślać, że kiedy czytają, że „teatr zawiesił działalność”, nie poprawia im to nastroju i wiary w powodzenie naszych wstępnych projektów. Żyjemy w kraju, w którym podobne sytuacje stają się normą – przykładem jest chociażby odwlekanie koncesji dla radia Tok FM. I ja naprawdę nie oczekuję, że urzędnicy będą nam pomagać. Ale chciałbym przynajmniej, żeby nie przeszkadzali. A tak właśnie traktuję niewywiązywanie się z obowiązującej wciąż umowy przez prezydenta – bo tylko on uważa, że została skutecznie wypowiedziana.

Do kiedy potrwa protest?

Do skutku. Chciałbym, żeby zakończył się 13 lipca przegłosowaniem zwiększenia budżetu, który przyzna nam półtora miliona od marszałka. Do tego momentu w teatrze wszystko jest zawieszone, czarne plakaty wiszą w oknach.

Jednocześnie trwa sezon urlopowy – teatr i tak byłby zamknięty.

To zarzut prezydenta Legnicy, że protest prowadzimy w wakacje. To prawda – część pracowników jest na urlopach, nie gramy spektakli, mamy mniejsze niż w sezonie zobowiązania wobec mieszkańców, ale to nie zmienia faktu, że sytuacja sięgnęła dna. A legniczanom już brak zapisów na zajęcia powinien wydać się niepokojący.

Ten stan alarmowy trwa już rok?

Właściwie ponad rok, bo to 30 czerwca ubiegłego roku prezydent Krzakowski – w sposób według marszałka nieskuteczny, a według siebie skuteczny – wypowiedział umowę o współprowadzeniu teatru. Nieskuteczny, bo bez uchwały rady miejskiej, działał w tej sprawie bez jej upoważnienia. To jednak spór formalno-prawny, a teatr choć nie jest stroną tej umowy, to ponosząc skutki decyzji prezydenta, jest bezpośrednio zainteresowany ostatecznym rozstrzygnięciem. Próbowaliśmy z prezydentem rozmawiać, pojawialiśmy się na sesjach rady miejskiej, ale on nas ignoruje. Petycję stowarzyszenia „Teatr niezbędnie potrzebny” podpisało ponad pięć tysięcy osób. Prezydent najpierw ją odrzucił, a potem zdecydował, że przywróci nam częściowo finansowanie – nie w kwocie 1,5 miliona złotych, ale jednego miliona. Wysłał tę decyzję marszałkowi jako nową umowę, ale przecież tych zapisów nie można jednostronnie zmieniać, więc marszałek tego nie podpisał. Mimo apelu legnickiej rady miejskiej, żeby zaakceptował te warunki.

Marszałek pozywa w tej sprawie prezydenta Krzakowskiego do sądu i z jednej strony dobrze, że właśnie sąd tę kwestię rozstrzygnie, z drugiej jednak zdaję sobie sprawę, na ile miesięcy niepewności to postępowanie nas skazuje. Od początku roku od miasta teatr nie dostał nawet grosza, a prezydent nie zareagował na przedsądowe wezwanie do zapłaty od marszałka.

A jak zareagował zespół na kolejną akcję protestacyjną?

Z trudem; na początku widziałem niedowierzanie – co roku funduję im poniekąd to samo. Rok temu walczyli o mnie – wygrałem ośmioma głosami do jednego konkurs na dyrektora, do którego dzięki solidarności środowiska nikt poza mną nie przystąpił, teraz walczymy o pieniądze na teatr. Są zmęczeni sytuacją tymczasowości. Ja też jestem. I kiedy zdarza mi się mówić: „dajcie nam spokój”, mam na myśli bezpieczeństwo pracy artystycznej, bo jestem przede wszystkim zmęczony tym, że nie mogę się na niej skupić.

Z perspektywy Polski Legnica istnieje przede wszystkim poprzez teatr. Czy prezydent Krzakowski i jego radni tego nie widzą?

Problem w tym, że nie. I nie uważają, że teatr jest najważniejszą instytucją kultury w mieście. Są pod tym względem kompletnie odklejeni od rzeczywistości. Powiedziałbym wręcz, że teatr ich nie obchodzi. Już bardziej przecież nie mogłem sprowokować prezydenta, niż pytając go na sesji rady miejskiej, czy chce zostać grabarzem legnickiej sceny. Nie chciał odpowiedzieć na to pytanie.

Tak naprawdę w wyniku pandemii finansowo ucierpiały także miejskie instytucje, przestały istnieć Dni Legnicy, od lat flagowa impreza prezydenta, z którego perspektywy ważniejsze od teatru jest Legnickie Centrum Kultury. Jest jeszcze Centrum Witelona, nowa instytucja – ta część budżetu, która została nam odebrana, miała ją wesprzeć. Miasto jest potwornie zadłużone, do czego – oprócz nieudolnej polityki prezydenta – przyczyniły się inflacja, pandemia, wojna w Ukrainie, drożyzna. O wypowiedzeniu umowy o współprowadzenie teatru słyszałem od dawna. Ale jednocześnie teatr wciąż jest wizytówką Legnicy, tym bardziej jest mi przykro, kiedy muszę zawiesić jego działalność.

O konfliktach na linii Tadeusz Krzakowski-Jacek Głomb słychać od lat. Dlaczego nie możecie się dogadać? Gdzie jest źródło tego problemu?

Moim zdaniem leży ono w ego prezydenta, które jest wyższe od sufitu. Prezydent nie lubi mnie po prostu i przedkłada tę niechęć ponad dobro teatru w Legnicy, a przecież teatr to nie jego dyrektor: to znakomity zespół aktorski, osiemdziesięciu pracowników, dwa zabytkowe obiekty, nie mówiąc już o długiej liście artystycznych sukcesów. Ostatnią premierę w tym sezonie, Wodewil Liegnitz albo ostatnią noc Republiki Weimarskiej zrealizowaliśmy za pieniądze zewnętrzne, z Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej i ministerialnego grantu. Zrobiliśmy to mimo niechęci miasta, wieńcząc sezon wielkim frekwencyjnym sukcesem – wszystkie czerwcowe spektakle zagraliśmy z nadkompletami na widowni.

A co na to wszystko legniccy radni? Powinni reprezentować mieszkańców i ich interesy.

Prezydent ma ich poparcie. Jedyni, którzy bronią teatru, są związani z opozycją i jest ich zaledwie pięciu. Co mogą zrobić? Poza tym to rada na emeryturze, na pół roku przed wyborami, w których większość nie będzie już startować.

Na razie liczymy na sesję sejmiku województwa dolnośląskiego, na którą wybiera się silna reprezentacja widzów i pracowników teatru. Mam nadzieję, że ocena marszałka, że samorząd widzi problem i chce pomóc w jego rozwiązaniu, będzie trafna. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy zmęczeni i chcemy przestać protestować.

A jeśli poprawki nie uda się przegłosować?

Cóż, nasza graficzka będzie miała mniej pracy, a czarne plakaty, które zawisły w oknach teatru, pozostaną tam dłużej. Tak naprawdę nie wiem, co zrobimy. Biorę pod uwagę pozytywny scenariusz, staram się nie myśleć dalej niż do 13 lipca.

Inne legnickie instytucje jakoś was wspierają?

Wsparcie płynie od teatrów z całej Polski, a legnickie instytucje są dworskie, rządzone przez prezydenta lub jego zastępcę, ich dyrektorzy i pracownicy boją się wyrazić sprzeciw, co jest jakoś zrozumiałe. Tym bardziej że próbuje się nas rozgrywać przeciwko sobie – na tej samej sesji, na której nie chciano nas wysłuchać, głosowano wzrost dofinansowania na instytucje miejskie. Dostajemy za to wsparcie od mieszkańców Legnicy – od przedwczoraj w teatralnej Art Cafe Modjeska organizujemy dyżury informacyjne, postanowiliśmy, że będziemy tłumaczyć legniczanom naszą zawiłą sytuację, bo propaganda ratusza robi wszystko, żeby zamącić ten obraz. Mieszkańcy zaczepiają mnie na ulicy, dziwią się czarnym plakatom w oknach teatru, ale przyjmują nasze wytłumaczenia. Pierwszego dnia naszego protestu, w cukierni naprzeciw teatru siedziała z osiemdziesięcioletnimi rodzicami pewna legniczanka. Zapytali, co się dzieje, więc poprosiła mnie o wyjaśnienia i mówiła, że komentują nasz protest: „niech Krzakowski nie zachowuje się jak głąb”. Postawiliśmy na bezpośrednie rozmowy, nie robimy wieców, bo wakacje to najgorszy moment na protesty. Mimo wszystko naszą sytuacją interesują się media, więc obraz tego, jak teatr został potraktowany, idzie w świat.

A kiedy sam weźmiesz urlop?

Nie pamiętam ostatniego własnego urlopu, na pewno do 13 lipca pracuję. Nie planuję żadnych wyjazdów. Jeśli zmiana w naszym budżecie zostanie przegłosowana, trzeba będzie dopiąć plany repertuarowe, w lipcu mam na to szansę, w sierpniu będzie już na to za późno.

05-07-2023

 

Jacek Głomb – reżyser teatralny i filmowy, od 1994 dyrektor Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy. Reżyserował na scenach Legnicy, Zielonej Góry, Gorzowa Wielkopolskiego, Bydgoszczy. Jego spektakle często są ściśle związane miejską przestrzenią. Dwukrotnie startował w wyborach na senatora RP (bez powodzenia). Laureat wielu nagród za reżyserię, m.in. spektaklu Zły w III Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej (1997), Ballady o Zakaczawiu na I Festiwalu Dramaturgii Współczesnej Rzeczywistość Przedstawiona w Zabrzu (2001), wyróżnionego też Nagrodą im. Konrada Swinarskiego, Otella na X Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku (2006). W 2013 przyznano mu Europejską Nagrodę Obywatelską.

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
jeden razy osiem jako liczbę:
komentarze (7)
  • Użytkownik niezalogowany Muhammad Anas
    Muhammad Anas 2024-04-02   13:14:04
    Cytuj

    When i got onto your blog site though putting attention simply just a little bit submits. Pleasant strategy for future, I will be bookmarking at a time get ones finish springs up... Standing Spray Designer Choice

  • Użytkownik niezalogowany Safetoto
    Safetoto 2024-03-22   05:38:49
    Cytuj

    It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 카지노 검증업체 .COM

  • Użytkownik niezalogowany Ana Jones
    Ana Jones 2024-03-11   05:56:41
    Cytuj

    Type Racer is an online typing competition game where players compete in typing speed and accuracy by typing a given text as quickly and accurately as possible. The game typically displays a snippet of text, such as a famous quote, a sentence from a book, or a random phrase, and players race to type it accurately within a specified time limit. Participants can join races with others online and see their progress in real-time, encouraging friendly competition to improve typing skills. The goal is to type the given text without making mistakes and to have the highest words per minute (WPM) score at the end of the race. It's a popular platform for improving typing speed and accuracy while also having fun. https://monkey-type.org/type-racer

  • Użytkownik niezalogowany Angelina
    Angelina 2023-10-12   03:09:26
    Cytuj

    Śledzę historię Heleny Modrzejewskiej i jest imponująca. https://stronazdrowiat.pl/

  • Użytkownik niezalogowany Angel17
    Angel17 2023-07-17   10:11:43
    Cytuj

    I really like to read blogs that are all about theatre. This blog makes me more interesting to read. vacation rental property management Siesta Key, FL

  • 2023-07-10   13:45:40
    Cytuj

    Based on the interview, it is evident that the Modjeska Theatre in Legnica is facing a severe financial crisis, jeopardizing its artistic work and future. The director's plea for support highlights the importance of preserving cultural institutions. In such critical times, professional proofreading services, like those offered by proofreading.ae, can ensure that important messages are effectively communicated, helping organizations garner the necessary support and funding they desperately need.

  • 2023-07-07   08:37:47
    Cytuj

    The spacebar is the big straight secret at the end of the keyboard. Below you will certainly be able to compute and determine your typing rate performance with the space bar. The concept of the Spacebar counter is essential: a timer and a maximum variety of clicks.