AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Teatr to nie światło i brzdęk

Fot. Katarzyna Chmura  

Jakub Kasprzak: Dobiega końca piąty rok pańskiego urzędowania w Teatrze Dramatycznym…

Tadeusz Słobodzianek: Tak, kończę pięcioletnią kadencję, siedmioletnią, wliczając dyrekcję w Teatrze na Woli, i władze miasta uznały, że warto ją kontynuować, więc zaproponowały mi przedłużenie kontraktu. Znalazłem się w sytuacji, w której muszę wyciągnąć wnioski z tego, co było przez te lata, co się udało, a co nie. No i przede wszystkim zadać pytanie: co dalej?

Pamiętam zaskoczenie, jakie pięć lat temu wywołała wieść, że dostał pan we władanie aż cztery stołeczne sceny. Mógłby pan przypomnieć, w jakich okolicznościach do tego doszło?

Zaczęło się od prywatnego przedsięwzięcia, jakim było II Laboratorium Dramatu, instytucja prowadzona początkowo przez Towarzystwo Autorów Teatralnych, a następnie przez Fundację Sztuka Dialogu. Muszę przyznać, że to był ważny dla mnie czas. Współpracowało z nami wielu młodych dramaturgów, reżyserów i aktorów. Wszyscy wierzyliśmy w to, że nasza praca przyniesie ogromne efekty, że nasza dramaturgia podbije świat. Trochę się tak stało, ale – jak zawsze w takich ruchach pokoleniowych – jednym się udało bardziej, drugim mniej. Choć bilans, kiedy patrzę na to dzisiaj, jest niezły. Teraz pojawiła się szansa na powrót do pomysłu, który narodził się lata temu w Laboratorium, tyle że z dużo większym doświadczeniem, lepszą organizacją i współpracą w ramach programu Fabulamundi. Teatr Dramatyczny jako jedyny w Polsce weźmie udział w tym europejskim projekcie. Wtedy utknęliśmy na sprawach organizacyjnych. Fundacja pozyskiwała środki, działaliśmy, jednak trudno było o stabilizację. Był rok, w którym nie dostaliśmy żadnej dotacji i ratowało nas jedynie to, że dwa nasze przedstawienia przynosiły zyski. Potem weszły długofalowe programy ministerialne i miejskie, które dawały szansę lepszego funkcjonowania. Powiększył się repertuar, powstawały spektakle, z którymi przestawaliśmy się mieścić w piwnicy przy Olesińskiej. Wtedy dostałem propozycję objęcia dyrekcji Teatru na Woli, który był sceną impresaryjną i zdaniem władz warszawskich przestał się sprawdzać jako teatr jednego reżysera i dramaturga. Nie wypada mi komentować tego, co działo się tam wcześniej. Faktem jest, że przyjąłem propozycję i zostałem dyrektorem teatru impresaryjnego – bez stałego zespołu, ale ze stałą dotacją miejską. Tam się odbyła premiera Naszej klasy, swoje polskie premiery mieli tam Walczak, Wyrypajew, Fosse, Libera czy Man. To była dobra passa. Ale pojawił się nowy problem. Nie mieliśmy własnego zespołu i byliśmy w takim stopniu uzależnieni od terminów aktorów, że nie mogliśmy budować stabilnego repertuaru, a wszelkie próby zmiany systemu repertuarowego w system cykliczny, wzorowany na anglosaskim, nie wychodziły. Reżyserzy mieli marzenia, by mieć jak najlepsze obsady i my te marzenia spełnialiśmy, ale w praktyce nie można było działać. Zbyt wielu spektakli nie mogliśmy grać tak często i tak intensywnie, jak tego wymagały z jednej strony względy artystyczne, a z drugiej ekonomiczne. Znaleźliśmy się w kropce. Mieliśmy głośne, nagradzane przedstawienia, na które tłumnie zaczęła chodzić publiczność, a z drugiej strony terminy aktorów zmuszały nas do rozmaitych slalomów i najgorszych z punktu widzenia teatru decyzji: permanentnych dublur i prób. Momentem krytycznym było przedstawienie Izabeli Cywińskiej według Jona Fosse’a, które praktycznie zeszło z afisza tuż po premierze ze względu na niemożność zestrojenia terminów aktorów z ich macierzystymi teatrami. Podobnie było z moim Prorokiem Ilią – nasza obsada marzeń nie miała wspólnych terminów. Zrozumiałem wtedy, że powstała kwadratura koła. Nie da się tworzyć teatru repertuarowego o ambicjach artystycznych, opartego o współczesną literaturę bez stałego zespołu aktorskiego. Myślałem, że uda mi się przekonać miasto do powołania takiego małego stałego zespołu w Teatrze na Woli. Okazało się, że nie wchodzi to w rachubę. Zdaniem Urzędu Miasta w Warszawie jest za dużo zespołów i są one niedostatecznie wykorzystywane. To był pat. Żadnych szans na rozwój. Laboratorium Dramatu znalazło się w kryzysie, mimo że operowaliśmy wieloma programami rozwoju dramaturgii, zagłębialiśmy się w różnorodne tematy i estetyki teatralne, wszystko kończyło się na czytaniach i dyskusjach, których ślad wciąż jest na naszych stronach internetowych. Wtedy dostałem zaproszenie do złożenia oferty w konkursie na dyrektora Teatru Dramatycznego. Jak pan pamięta, czas był szczególny. Pawłowi Miśkiewiczowi skończył się kontrakt i wybuchła branżowa rewolucja pod hasłem „Teatr nie jest towarem, widz nie jest klientem”. Trudno o niej dziś mówić. O jej ideałach i naiwności, cynizmie i manipulacjach. Zwłaszcza dziś, kiedy większość jej przywódców zgilotynowano. Tego typu hasła mają to do siebie, że działają w obie strony i dzielą, a nie łączą, bo zakładają, że ci, którzy uważają, że teatr jest towarem, a widz klientem, nie kochają teatru czy widza. Trudno się więc porozumieć. To wszystko zresztą jest dziś zadaniem dla historyka teatru. Ja dość długo żyję, widziałem wiele teatralnych rewolucji, w kilku brałem udział po różnych stronach barykady, wiem, że koniec końców poza teatrem nie ma teatru. Zdecydowałem się złożyć ofertę programową. Wygrała i zostałem dyrektorem teatru z bardzo dobrym zespołem, z dużą sceną, prawdopodobnie jedną z największych i najtrudniejszych pod względem technicznym scen w Polsce. Przestarzałą technologicznie, źle wyposażoną, nieremontowaną, z trudną akustyką, opartą o ciąg nieporozumień.

Aż tak źle?

Teatr Dramatyczny jest architektoniczną kopią Teatru Satyry z Moskwy. Jest to architektura narzucająca określoną konwencję estetyczną, którą były, najogólniej mówiąc, rozmaite pochodne gatunki teatru mieszczańskiego. Kiedy teatr budowano, obowiązywał socrealizm i święta „czwarta ściana” Stanisławskiego. Żadnego proscenium. Granicą między sceną a widownią miała być rampa. Widz miał patrzeć na aktorów, słuchać i podziwiać. Taki dworski teatr a rebours. Proscenium to wymysł starożytnych Greków, elżbietańskich Anglików i romantyków, Piscatora i Meyerholda, najogólniej mówiąc plebejskiego teatru o korzeniach demokratycznych, w którym aktor wychodzi do publiczności i mówi to, co myśli. Dużo by mówić, jaki ma wpływ architektura na rodzaj repertuaru, inscenizacji, aktorstwa i w związku z tym publiczności, czyli tak naprawdę na światopogląd, i bardzo trudno jest tu dokonać rewolucji. Jak się przebudowuje „sceno-widownię”, zawsze się coś zyskuje i coś się traci. Albo zyskuje się przestrzeń do frapujących artystycznie inscenizacji i traci akustykę, czyli odbiera pełnię ekspresji aktorom, a w związku z tym traci się publiczność, albo odwrotnie. Oczywiście istnieje jakiś złoty środek, w którym jedno i drugie jest możliwe, czego historia Sceny im. Gustawa Holoubka jest żywym dowodem, zarówno jeśli chodzi o przedstawienia Teatru Dramatycznego, jak i wszelakich występów gościnnych. Po prostu istnieli i istnieją aktorzy, którzy w każdych okolicznościach potrafią sensownie i wspaniale mówić, ale uważam, że należy im w tym pomagać, a nie przeszkadzać, bo to zawsze i wszędzie przekłada się na ilość widzów. Tak bym z grubsza widział dużą scenę w Teatrze Dramatycznym, jeżeli mamy myśleć poważnie o pełnej widowni i zbilansowanym budżecie przedstawień.

A jakie miał pan pomysły na pozostałe sceny?

Scena Przodownik ma swój skromny charakter zapomnianego kina, gołe mury, ukształtowaną widownię i minimalne możliwości techniczne. Jest miejscem, gdzie sprawdza się eksperyment z najbardziej radykalnym tekstem. Inną sceną jest Scena im. Mikołajskiej, gdzie od lat najlepiej działają małoobsadowe sztuki, w których magnesem jest perfekcyjne psychologiczne aktorstwo opierające się na relacjach międzyludzkich. Tę scenę właśnie remontujemy w taki sposób, aby przestrzeń zyskała więcej powietrza i dawała możliwości grania spektakli o charakterze rytualnym, z widownią otaczającą aktorów ze wszystkich stron. Będzie mogła również mieć charakter studyjny. Młodzi aktorzy będą mogli rozwijać na niej swój warsztat. Scena na Woli to przestrzeń fenomenalnie wymyślona przez Tadeusza Łomnickiego, wielkiego aktora, który rozumiał teatr jak mało kto i zbudował właściwie scenę szekspirowską – z dużym proscenium, o doskonałej akustyce, z dobrą perspektywą, gdzie aktor ma dobry kontakt z widownią, która nie jest mała, i vice versa – widz widzi najmniejszy gest aktora i słyszy go, nawet kiedy szepcze odwrócony do niego tyłem. Repertuarowo najlepiej sprawdzają się tam spektakle „wspólnotowe”, z obsadą na około dziesięć osób. Najlepiej, kiedy na scenie tych dziesięciu aktorów jest naraz, co wymaga oczywiście od reżyserów umiejętności pracy zbiorowej z zespołem, o co nie jest wcale łatwo. W ciągu tych siedmiu lat udało się nam zbudować repertuar i pozyskać widownię. Przeważnie gramy dla kompletów. Chyba, że jest maj, matury, komunie i prace działkowe.

Zapełnienie widowni Sceny im. Holoubka jest wyzwaniem?

Wie pan, ile było tutaj przedstawień od czasów dyrektury Holoubka, które zbierały na co dzień pełne widownie? Trzy: Metro Józefowicza, Poskromienie złośnicy Warlikowskiego i Pipi Langstrumpf Agnieszki Glińskiej. Nam zdarza się to coraz częściej. Coraz częściej na co dzień mamy pełną widownię na Cabarecie, Słudze dwóch panów i Wizycie starszej pani

Krytykuje pan swoich poprzedników?

W teatrze repertuarowym eksploatacja spektaklu musi się bilansować. Teatr nie może być beczką Danaid.

Budował pan na zgliszczach?

Mam szacunek dla pracy Pawła Miśkiewicza i Krystiana Lupy, co nie zmienia faktu, że teatr ten stracił swoją widownię z czasów dyrekcji Piotra Cieślaka.

Jak wiele osób z dawnego zespołu aktorskiego zostało w teatrze?

Ponad połowa. Z tymi, którym nie podobał się mój program, rozstaliśmy się za porozumieniem stron ku obopólnej radości. Szanuję to, bo nie sposób w teatrze pracować, spierając się o jego koncepcję. To niemoralne. Tak wiele pracy trzeba, żeby stworzyć repertuar i przyciągnąć widzów, że jałowe debatowanie, co jest ważniejsze – jajko czy kura, niszczy ludzką energię. Trzeba pracować, potykać się, mylić, podnosić się, iść dalej; w końcu to wszystko zaczyna działać. Aktorzy rozwijają się nie dzięki temu, że siedzą w kawiarni i wspominają dawne czasy, tylko dzięki temu, że grają – dużo, rolę za rolą, różnorodne, czasem zgodne ze swoją osobowością, czasem wbrew, w końcu każdy wskakuje na swój najlepszy poziom i jest tym, kim chce. Chyba, że nie. W aktorstwie jest tylko tu i teraz. Każdy aktor jest tyle wart, ile jego ostatnia rola, a reżyser tyle, co jego ostatnia premiera. Na podsumowanie jest czas na jubileuszach. Poza tym przychodzą nowe pokolenia aktorów, bardzo zdolnych, świadomych, dobrze przygotowanych do zawodu, którzy chcą pracować i grać, i psim obowiązkiem każdego dyrektora teatru jest poznać się na nich i dać im pracę. Rosjanie dzielą aktorów na zdobywców i obrońców – „pobieditieli” i „zaszczytnikow”. W dobrym zespole ważna jest właściwa proporcja między jednymi i drugimi.

Na czym polega pańska rola w teatrze?

Na myśleniu. Pracujemy w kolektywie. Zaczynamy od tekstu. Zanim zapadnie jakakolwiek decyzja, czytamy na głos różne teksty. Krąży mit, że uwaliłem jakąś niesamowitą ilość premier. A my pracujemy według systemu wypracowanego jeszcze w Laboratorium Dramatu. Organizujemy czytania i dyskusje, w których udział biorą nie tylko artyści, ale również inni wspaniali ludzie teatru: producenci, specjaliści od marketingu i public relations, organizatorzy widowni i pracy artystycznej. Robimy burzę mózgów, kłócimy się i podejmujemy ostatecznie decyzję. Czasami jest to przykre dla artystów, ale teatr to nie kwiaciarnia ani perfumeria. Zdarza się, że przychodzą reżyserzy i pytają, ile mamy pieniędzy na produkcję. Odpowiadam: nie ograniczaj swojej wyobraźni i nie rezygnuj z marzeń, powiedz, co chcesz zrobić, jakich chcesz do tego aktorów, jaką masz wizję, niech twój scenograf narysuje ją choćby na serwetce, a ja wam powiem, ile to kosztuje.

Punktem wyjścia zawsze jest literatura?

A czy człowiek stworzył coś wspanialszego niż literatura? Po siedmiu cudach starożytnego świata zostały ruiny albo nic, a Sofokles wciąż jest i wciąż będzie. Tak jak Szekspir i Dostojewski. Spór, czy należy szanować autora, czy nie, z talentem przekładać, czy bez talentu przepisywać albo odwrotnie, co wolno reżyserowi, a czego nie, jest jałowy i pozorny, bo zależy tylko i wyłącznie od kontekstu, a w ostatecznym rachunku od efektu. Gdyby przyszedł do mnie, dajmy na to, Grotowski i powiedział, że ma pomysł na Kordiana w szpitalu wariatów albo na Fausta w ostatniej godzinie jego życia, byłbym zachwycony. Ale gdy przychodzi reżyserka X i powiada, że jej dramaturg Y poprawi Witkacego w ten sposób, że wszystkie jego zabawy językowe przepisze na współczesne przekleństwa, to się waham, zwłaszcza jeśli to miałoby się dziać na dużej scenie. Nie wiem, czy pan wie, jaka jest prosta zasada dramatopisarzy brytyjskich? Na dużej scenie – ani jednego przekleństwa, na średniej – góra kilka, na małej – ile chcesz. Poza tym jest jeszcze coś takiego jak prawo autorskie, które dotyczy nie tylko autorów, ale też tłumaczy klasycznych tekstów. Bez ich zgody nie można w ich tekstach kiwnąć palcem. Oczywiście jest istotna różnica, czy jest się wiernym autorowi, czy utworowi. Nie istnieje coś takiego jak autor, to jest czysta abstrakcja, notatka w Wikipedii. Dostojewski na przykład miał takie straszne czarnosecinne poglądy, a Brecht był zachwycony stalinowskim terrorem, dopóki nie dotknął jego bliskich. Ich utwory to jednak zupełnie inna bajka. Rządzą się sprzecznościami, które sprawiają, że do dziś odbijają się w nich tajemnice człowieka. Kiedy próbujemy zbliżyć się do nich przy pomocy rozmaitych narzędzi współczesnej humanistyki, doznajemy iluminacji, która może mieć wpływ na naszą świadomość. Wie pan, ja jestem uczniem Jana Błońskiego i Ludwika Flaszena, debiutowałem w „Dialogu” pod okiem Konstantego Puzyny i jestem skażony teatrem, który mnie ukształtował w młodości – Teatrem Starym Gawlika przede wszystkim, ale także Teatrem Dramatycznym Holoubka, Powszechnym Hübnera, Jaraczem Hussakowskiego czy Nowymi Dejmka i Cywińskiej. Nie chodzi mi o estetykę tamtego czasu, bo ta, jak wszystko na świecie, się zestarzała. Chodzi mi o rodzaj intelektualnej misji, które te teatry w swoim czasie spełniały, a którą dziś odnajduję w węgierskiej Katonie, litewskim Dramatycznym, moskiewskim Wachtangowie, londyńskim National czy izraelskim Cameri, i którą próbuję – toute proportion garde – realizować tutaj…

Wspomniał pan o krakowskim Teatrze Starym. Jesteśmy świeżo po nominowaniu na jego dyrektora Marka Mikosa. Jego program, nawiązujący do zagranicznych wzorów, spotkał się z ostrą krytyką ze strony części środowiska. Zarzuca mu się wprowadzanie obcego, anglosaskiego modelu teatru opartego na literaturze, a nie na inscenizacjach, co według krytyków stoi w sprzeczności z najlepszymi tradycjami polskich scen. Właściwie identyczne argumenty kierowano przeciwko panu, chociażby w tekście Słobodzianek, idziemy po ciebie! Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego, opublikowanym dwa lata temu w „Gazecie Wyborczej”.

To, co się pisze przy tej okazji, wynika z niewiedzy. O co chodzi z tym podziałem na teatr anglosaski i nieanglosaski? Po prostu Anglicy mają dramaturgię, która stanowi więcej niż połowę światowego repertuaru. Ich teatr jest nastawiony na racjonalizację, bo inwestuje w to własne, zarobione na biletach pieniądze. Dramat jest traktowany jak projekt teatralny. Prościej i taniej jest w repertuarowym teatrze pracować na papierze niż „pisać na scenie”, marnować czas aktorów i innych, wydając mnóstwo pieniędzy i eksperymentując po to, by na końcu okazało się, że w dziewięciu przypadkach na dziesięć jesteśmy w dupie. W modelu anglosaskim są inscenizacje tak wybitne, że u nas się nikomu o tym nie śni. Są przedstawienia w londyńskim National, które przewyższają swoimi walorami światło-brzdękowymi wszystko w Europie. Oczywiście nie zobaczymy ich na żadnym europejskim festiwalu, bo im się nie opłaca nigdzie jeździć, a sukces mierzy się ilością sprzedanych biletów, karierami aktorów i tym, czy reżyser będzie miał dalej dobrze płatną pracę, a nie ilością papierowych dyplomów, które na starość może powiesić sobie w kiblu, o ile oczywiście tego kibla się dorobi. Jak chce się zobaczyć te spektakle, trzeba pojechać do Londynu, choć dziś, kiedy schodzą z afisza, można je oglądać w multipleksach. Te spektakle mają na całym świecie po 20 i więcej milionów widzów. Dramatopisarze nie muszą pisać po dziesięć sztuk rocznie, żeby mieć za co żyć. Więc o co chodzi z tym „polskim” teatrem? Cóż to za patriotyczny ton się pojawił u naszych lewicowych intelektualistów? Kultowym polskim przedstawieniem ostatnich lat jest Wycinka Krystiana Lupy. Klasyczny spektakl oparty na świetnej sztuce Bernharda z wybitnymi rolami i wielką scenografią. Czy mamy tu do czynienia z austriackim teatrem? Nawiasem mówiąc, to tajemnica poliszynela, że Lupa najlepsze swoje spektakle tworzy wtedy, kiedy interpretuje literaturę, a nie kiedy daje upust swej pisarskiej namiętności. Nawet aktorzy u Lupy wtedy inaczej grają. Swoją drogą zabawne, że wspomniał pan tamten artykuł Strzępki i Demirskiego...

Zarzucali panu odejście od linii programowej Pawła Miśkiewicza, chaotyczne decyzje kadrowe, trudności w pozyskaniu wybitnych inscenizatorów, wreszcie słabe osiągnięcia artystyczne.

Dostałem niedawno od nich propozycję współpracy, z czego się ucieszyłem, i odbyliśmy jedną konstruktywną rozmowę. Widziałem też niedawno Triumf woli i muszę przyznać, że zachwycił mnie. Ten jej niezwykły zespół ze Starego Teatru grał bez mikroportów tak, że na scenie Holoubka, gdzie, jak już mówiłem, nie jest łatwo, słychać było każde słowo, można było zrozumieć każdą myśl, nie mówiąc już o nadzwyczajnej energii; no ale, jak wiemy, jest to specjalność Strzępki. Słowo uważam za największy wynalazek człowieka. W nim łączy się treść i forma. Właściwe posługiwanie się słowem jest dla mnie najwyższym przejawem wolności człowieka, a jego brak – niewoli. Odwykliśmy od mówienia, bo kultura obrazkowa pozwala nami łatwiej manipulować. W polskich filmach nie słychać dialogów, bo tak jest podobno „prawdziwie”. To jest niedorzeczne. Rosyjscy aktorzy grają Czechowa na scenach dla tysiąca widzów bez mikroportów i są słyszalni. Angloamerykańscy aktorzy tak samo. Młody Brando po Actors Studio grał Tramwaj zwany pożądaniem na wielkiej scenie. Grał intymnie, realistycznie, a nawet mamrotał tak, że słychać było każde słowo. My przyzwyczailiśmy się do najgorszego rodzaju aktorstwa, to znaczy do tandetnego aktorstwa serialowego, małych gestów, małego realizmu, mowy ciała będącej parodią amerykańskiego aktorstwa, takiej prawdki o człowieku wymamlanej do mikroportu. Tak zwana „polska szkoła inscenizacji”, czyli „jak tu, panie, uniwersalnie wypaść za granicą”, a więc głównie zrobić wrażenie światłem, brzdękiem i wypasionym dekorem, co – trzeba przyznać – czasem jest pełne urody. To mi przypomina anegdotę o polskiej szlachcie, która w XVII wieku wyruszyła na podbój Rzymu na bogato odzianych koniach, które gubiły złote podkowy.

Wracając do Strzępki, patrzę na nią po tym Triumfie Woli trochę jak na wnuczkę Dejmka, jego bardziej lub mniej świadomą kontynuatorkę. Pamiętam wywiad, w którym mówiła o swojej fascynacji Słowackim. Z całym szacunkiem dla poezji Demirskiego, bardzo byłbym ciekaw, jak by dziś wystawiła Księcia Niezłomnego, Księdza Marka albo Sen srebrny Salomei. Aktorów, którzy poradziliby sobie z wierszem Słowackiego na Scenie im. Holoubka bez mikroportów, znalazłaby tu dziś bez trudu.

Wrócę jeszcze do aktualności, czyli do Teatru Starego. Zna pan Marka Mikosa i Michała Gieletę?

Gieletę poznałem w Rzymie, kiedy realizował Naszą klasę. To była niezła realizacja – młodzi Włosi poprowadzeni w angielskiej dyscyplinie, dobre zbiorówki, wszystko precyzyjnie dopracowane. Łaziliśmy trochę po Rzymie. Michał wiedział wszystko: w jakim kościele wisi jaki obraz Caravaggia, z którego balkonu przemawiał Mussolini, gdzie jest najlepsza mozzarella, co rano świeżo przywożona ze wsi, gdzie dokładnie w senacie spiskowcy zamordowali Cezara. Rozmawialiśmy o sztuce Szekspira, że powinno się wystawić ją tak, żeby Juliusza i Oktawiana grał ten sam aktor. Wtedy ta historia o śmierci jednego tyrana jest jednocześnie o narodzeniu nowego. Planowaliśmy coś w Dramatycznym, ale nie ułożyło się nam terminowo. Mikosa kojarzę z tego, co pisał – z jakichś wrednych recenzji o moich sztukach. Krakowski krytyk, generacja „Gońca teatralnego”, to samo pokolenie co Nowak i Pawłowski. No cóż, rozumiem ten pociąg krytyków, żeby być dyrektorami teatrów. Myślę, że to jeszcze nie koniec. Jestem wrogiem konkursów, ale przed konkursami, a nie po. Skoro się do nich przystępuje, trzeba je potem respektować. Skądinąd solidaryzuję się z Klatą. Rozpoczynał dyrekcję z absurdalną koncepcją, ale potem przestawił zwrotnicę, wyszedł na prostą i wykonał wiele pracy nad samym sobą. Nie wierzyłem, że stworzy team reżyserów nie ze sobą w roli głównej, a jednak mu się udało i przynajmniej to, co widziałem na Warszawskich Spotkaniach Teatralnych, naprawdę miało energię nowego pokoleniowo teatru. Mnie w tym wszystkim jakoś najbardziej dotknął udział Tomaszuka w tej mokrej robocie. Przed laty w gdańskiej Miniaturze byliśmy z Piotrem w podobnej sytuacji jak Klata. Postawiliśmy na nogi legendarny teatr, mieliśmy sukcesy artystyczne, a jednak miejscowi zawistnicy postanowili się nas pozbyć i przy pomocy konkursu, w którym mieli policzone szable, udało im się. Pamiętam, że jak lwica broniła nas wtedy w „Gazecie Wyborczej” Wanda Zwinogrodzka. Taka ironia losu. Oczywiście nigdy nie ma tego złego. Powstał Wierszalin i wszystko potoczyło się, jak potoczyło. Dlatego myślę, że Klata będzie mógł zrzucić wreszcie owczą skórę, co, jak widać, robi, i jeszcze o nim usłyszymy. Nie wolno lekceważyć Jana Klaty.

Tuż po ogłoszeniu wyboru komisji pojawiły się komentarze wróżące w Teatrze Starym powtórkę z Teatru Polskiego we Wrocławiu. Myśli pan, że do tego dojdzie?

Kiedy w 1969 roku Hübner został wyrzucony z Teatru Starego, zespół z powodzeniem działał przez rok bez dyrektora, dlatego że reżyserzy czuli się za zespół odpowiedzialni. Potem przyszedł Gawlik, partyjny krytyk, człowiek Machejka – jednej z ciemniejszych postaci PRL-u. Wiało grozą. Proszę pamiętać, jakie to były czasy. Ale Gawlik usiadł z Jarockim i Swinarskim, ustalili pryncypia i dogadali się. Tymi pryncypiami było dobro zespołu i nie tylko krakowskich widzów. Wszystkim się to wielokrotnie opłaciło. Gawlik okazał się dyrektorem z prawdziwego zdarzenia. Nie wtrącał się, załatwiał pieniądze, organizował wyjazdy i public relations, doprowadził do wielkich premier. Trzeba współpracować. Każdy teatr podlega jakiejś władzy, a każda władza, urzędnicy – to ludzie, nie można ich obrażać i poniżać, tak jak nie można tego robić z żadnym człowiekiem. Trzeba się albo dogadać, albo nie wchodzić w to. Każda nowa dyrekcja jest dyskusyjna, każda wzbudza emocje, ale kiedy to zaczyna iść, to idzie. Dyrektor nie może być zakładnikiem zespołu, bo nie jest tak, że zespół ma zawsze rację, ale też nie może zespołu nie słuchać, bo często jego doświadczeni członkowie tę rację mają i warto. Dyrektor ma skutecznie organizować pracę zespołu. Tyle i aż tyle.

Myśli pan, że gdyby dano Morawskiemu szansę, byłaby możliwość uratowania tego teatru?

Tego się nie dowiemy nigdy. O ile można się z mediów zorientować, zespół na złość Morawskiemu, co do którego niekompetencji nikt nie ma wątpliwości, dokonał samozaorania. Aktor jest skuteczny, kiedy walczy o swoje na scenie. Reżyser, kiedy reżyseruje. Kiedy prowadzą wojnę w mediach, jedyne, na co mają wpływ, to wierszówki dziennikarzy.

W innym tonie niż aktorzy Polskiego wypowiedział się zespół Teatru Starego.

Czytałem oświadczenie, które wydał zespół po oficjalnej nominacji Mikosa. Ton tego pisma był krytyczny, ale rozważny. Nie odmówiono współpracy, nie zapowiedziano protestu, zażądano z kolei powołania rady artystycznej. Zapowiedziano, że zespół nie zrezygnuje ze swojego gustu, z wyznawanych wartości. Wydaje mi się to mądre i świadczące o klasie zespołu. Zgadzam się z Łukaszem Drewniakiem, że wszyscy powinni odpuścić i wziąć się do pracy. Rzeczywistość jest, jaka jest, cud się nie wydarzy. Jeżeli porozumienie okaże się niemożliwe, będziemy o tym wiedzieć szybko.

Zespół Teatru Starego dostał wsparcie od nowo powstałej organizacji zrzeszającej polskich reżyserów teatralnych. Czytał pan oświadczenie Gildii?

Czytałem i myślę, że inicjatywa jest słuszna, a nazwa piękna i tajemnicza. Szkoda, że nie wszyscy reżyserzy są w Gildii i nie wiadomo, dlaczego jedni doświadczeni profesjonaliści są, a inni nie. Trochę jest też tam nazwisk takich, którym się wydaje, że są reżyserami. Ale poczekajmy na statut. Zobaczymy, czy to będzie stowarzyszenie sympatycznych artystów, którzy będą spotykać się na kawce i dyskutować o nowych trendach w światowej sztuce, pożyczać sobie teksty do czytania i wymieniać się pomysłami, czy też będzie to branżowy związek zawodowy, który zdefiniuje funkcję reżysera w teatrze, zakres jego obowiązków, relacje na przykład z reżyserem świateł i projekcji, określi minimalne i maksymalne stawki reżyserskie, wreszcie czy wywalczy tantiemy dla reżyserów, co by znacznie unormalniło wiele spraw. W krajach anglosaskich związki branżowe silnie chronią swoich członków. Czy Gildia też będzie tak działać? Czy będzie chronić rynek polskich teatrów przed obcokrajowcami? Czy reżyserzy spoza Gildii, a także Słowacy, Czesi, Węgrzy, Litwini, Anglicy, Izraelczycy, Rosjanie, Ukraińcy będą mogli w Polsce reżyserować? Czy będą musieli ubiegać się o licencję? I co z Chorwatami?

W oświadczeniu Gildii mówi się o zagrożeniu dla „teatru artystycznego” w Polsce. Jak pan rozumie to sformułowanie?

Teatr artystyczny ma swoje historyczne znaczenie. Chodzi o zawodowy teatr repertuarowy, który jest dotowany przez państwo, aby pracujący w nim artyści mogli rozwijać się twórczo ku satysfakcji ich widowni. Niewątpliwie dziś teatrowi artystycznemu w Polsce grożą dwa niebezpieczeństwa. Z jednej strony odwieczny problem komercji, na który jednak nikt nie ma wpływu, bo póki co jest wolność i każdy może grać, gdzie chce i co chce, o ile ktoś chce to oglądać. Z drugiej strony teatrowi artystycznemu zagraża teatr „progresywny”, który sztuce teatru przeciwstawia agitację i propagandę. Oczywiście, chciałbym to wyraźnie podkreślić, wszystkie te kategorie są w praktyce bardziej płynne i wolność wyboru dotyczy wszystkich.

Czy tak pan postrzega modnych dzisiaj reżyserów, takich jak Krzysztof Garbaczewski? Nie ma dla nich pracy w Teatrze Dramatycznym?

Nie widziałem zbyt wielu spektakli Garbaczewskiego, a to, co widziałem, przypomina mi bardziej widowiska plastyczne niż teatr. Wie pan, jestem staroświecki i podział na te kategorie, którego dokonał przed laty Zbigniew Raszewski, wciąż do mnie przemawia. Poza tym Garbaczewski nie zabiega o pracę w Teatrze Dramatycznym. W ogóle chyba nie skarży się na brak pracy?

Jest pan krytyczny wobec zjawisk, które zdaniem wielu sprawiają, że polski teatr jest jednym z najlepszych na świecie. Myśl ta była przywoływana chociażby w dyskusji wokół Teatru Starego.

Powtarzam, że takie sądy to efekt niewiedzy, nieznajomości dwóch prawdziwych, oryginalnych potęg: teatru angielskiego i rosyjskiego. Wie pan, dlaczego teatr we Francji, Włoszech i Hiszpanii właściwie przestał istnieć? Bo do końca swoich dni był utrzymywany przez państwo, tracąc coraz bardziej zaplecze w publiczności. Teatr w Anglii jest teatrem działającym na własny rachunek. Wyłącznie. National ma 2 miliony widzów rocznie, robi 20 przedstawień w sezonie, ma trzy sceny: na 1200, 800 i 400 widzów. Więc o co chodzi? Teatr Wachtangowa, wzór wzorów teatru artystycznego, można powiedzieć „metr z Sèvres”, ma pół miliona widzów rocznie.

500 tysięcy widzów, czyli dobrze ponad tysiąc widzów dziennie...

Grają po dwa spektakle dziennie – rano na przykład kapitalnego Kota w butach dla dzieci, zrobionego w tradycji Turandot Wachtangowa, inspirowanego commedia dell’arte z inteligentnymi improwizacjami, a wieczorem Biesy Lubimowa.

A Teatr Dramatyczny ilu ma widzów rocznie?

Ponad 70 tysięcy, ale nasz potencjał może być większy, jeżeli uda nam się wyremontować sceny i wymienić sprzęt techniczny na nowy, żeby zmiany dekoracji odbywały się szybciej. Pracujemy nad tym.

Jak na Polskę te 70 tysięcy to dobry wynik?

Jesteśmy w pobliżu Teatru Narodowego i Teatru Polskiego w Warszawie. Jeżeli jest pan ciekaw, ilu widzów mają inne teatry warszawskie, proszę zajrzeć do dokumentów na stronie Ratusza. Narodowe instytucje swoich danych niestety nie ogłaszają. Niemiecka żelazna zasada mówi, że jeżeli dotacja zaczyna przekraczać 67%, czyli bilety zapewniają mniej niż jedną trzecią wpływów (a nie są to jakieś komercyjne teatry, tylko niemieckie teatry artystyczne, ukochany wzór polskiego „progresywnego” teatru), szuka się nowego dyrektora. My jesteśmy w okolicach 70%, blisko standardu niemieckiego, nie jest więc źle. Rekordziści są gdzie indziej.

Ponad 90%?

Pan to powiedział.

Jakiej idei jest pan wierny? Chodzi o teatr środka?

Jeżeli teatr środka znaczy „teatr dla ludzi”, że użyję tego Strehlerowskiego hasła, czy też „teatr ogromny” w ujęciu Wyspiańskiego – nie jako teatr wielkich inscenizacji, ale wielkich idei i opowieści, to tak. Uważam, że trzeba czerpać inspirację zarówno z dorobku wielkich polskich reżyserów, za który uważam hermeneutykę Swinarskiego, etykę Grotowskiego, estetykę Kantora, logikę Jarockiego, retorykę Dejmka czy autotematyzm Grzegorzewskiego, jak i pracować nad polskim językiem w trzech głównych filarach repertuaru: nowej dramaturgii, klasyki w nowych przekładach oraz adaptacji literatury nieteatralnej. Ja niezwykle sobie cenię dobre przekłady i fakt, że przekładają dla nas sztuki tacy wybitni tłumacze, jak Antoni Libera, Piotr Kamiński, Jacek Buras, Rubi Birden czy Karolina Bikont, poczytuję sobie za wielki sukces. W ostatnich latach skupialiśmy się na klasyce i adaptacjach, teraz chciałbym intensywniej wrócić do idei Laboratorium Dramatu, gdyż z moich obserwacji wynika, że kolejne młode pokolenie piszących dla teatru czuje się wyautowane. Mimo licznych konkursów i inicjatyw związanych z nową dramaturgią organizowanych przez niestrudzonego od lat na tych wszystkich polach redaktora Sieradzkiego fach dramaturga staje się funkcją wtórną w teatrze, kimś w rodzaju ideologa-bibliotekarza zajmującego się głównie „kopiuj/wklej”. Trzeba spróbować znowu wrócić do praktyki laboratoryjnej, która – jak widać nawet ostatnio w telewizyjnych powtórkach – spełniła swoje zadanie. Teraz, kiedy w dodatku staliśmy się polskim partnerem tego ogromnego europejskiego laboratorium dramatu, którym jest Fabulamundi, przyszedł znowu na to czas.

Na początku naszej rozmowy wspomniał pan o porażkach.

Tak. Myślę, że największą porażką było zawieszenie intensywnej działalności laboratorium i wciąż niepełne udostępnienie obszernych materiałów dokumentujących dotychczasową pracę. Zdarzyło się w teatrze przez te pierwsze dwa sezony parę klęsk, które uświadomiły nam wszystkim, jaki jest ogrom pracy przed nami, żeby zwłaszcza na dużej scenie ta wielka klasyka mogła przemówić w pełni. Ale z każdej klęski, o ile udaje się wyciągnąć wnioski, wynika świadomość, czego jeszcze nie umiemy, co trzeba robić, nad czym pracować. To dotyczy także Młodego Stalina. Dla mnie jako dramaturga była to nauczka.

Jest pan jedną z niewielu osób, która naraża się zarówno prawicowym jak i lewicowym publicystom. Temida Stankiewicz-Podhorecka z „Naszego Dziennika” nazwała niedawno pana Historię Jakuba dziełem bluźnierczym, antypolskim i antykatolickim, natomiast Witold Mrozek z „Gazety Wyborczej” otwarcie nosi żałobę po dyrekcji Pawła Miśkiewicza. Jak się pan w tym odnajduje, jak odnosi się pan do krytyki teatralnej?

Co do żałoby Mrozka, mam wrażenie, że powinien z jakimś psychiatrą zacząć ją przepracowywać, bo nieprzepracowana żałoba zmienia się w toksyny, które działają niszcząco nie tylko na żałobnika, ale również na jego najbliższych. Co tylko spodoba się redaktorowi Mrozkowi, który teatr ogłosi „najlepszym w Polsce” albo „jednym z najlepszych na świecie”, ten teatr od razu przestaje istnieć. Jakaś plaga. Na miejscu teatrów, o których Mrozek zaczyna dobrze pisać, już bym się bał. Timeo Danaos! Co do tekstów Temidy, to czytam te zetemesowskie donosy, podobnie jak „analizy krytyczne” Horubały wzorowane na raportach wczesnego Koźniewskiego dla Służby Bezpieczeństwa, z uwagą i sporym zainteresowaniem, bo nawet w tych nienawistnych tekstach można znaleźć jakiś opis albo spostrzeżenie, które wiele mówi o czasach, w których żyjemy. Zna pan ten żart? Kto to jest krytyk? Dramaturg, któremu się nie powiodło. A kto to jest dramaturg? Reżyser, któremu się nie powiodło. A kto to jest reżyser? Aktor, któremu się nie powiodło. A kto to jest aktor? Człowiek, któremu się nie powiodło. Coś w tym jest głęboko tragicznego i prawdziwego.

Pan także pisał recenzje, był pan kierownikiem literackim, uznanie zyskał pan jako dramatopisarz, od kilku lat kieruje pan największym z miejskich teatrów…

Szybko uświadomiłem sobie, że zakłamuję się, pisząc te recenzje, że tak naprawdę chcę robić coś innego. No i zacząłem robić różne rzeczy w tym ogrodzie, a teraz jeden ogród mam na głowie i to cała filozofia.

Zastanawia się pan, jak zapamięta pana historia?

Tego się nigdy nie dowiem niestety. Jedyne, co mogę zrobić, to, mam nadzieję, jeszcze trochę namieszać swoimi „tajnymi dziennikami” po śmierci. Ale to nie ja już będę się dobrze bawić.

Co jest pańską największą ambicją?

Chciałbym, żeby Teatr Dramatyczny miasta stołecznego Warszawy realizował stabilnie swoją misję i osiągnął status teatrów, które podziwiam i o których dziś tu panu wielokrotnie mówiłem. Czyli żeby na wysokim poziomie uczył, bawiąc, i bawił, ucząc, bo nie wierzę, żeby teatr zmieniał świat na lepsze. Jeżeli coś zmienia, to na gorsze, niestety.

Moje następne pytanie może pana zdziwić: zna pan umieszczane na YouToube fragmenty filmu Upadek z napisami z fałszywą listą dialogową?

Wiem, o czym pan mówi.

Filmik, o który mi chodzi, nosi nazwę Hitler dowiaduje się o Teatrze Dramatycznym. Führer mówi tam między innymi: „Miał być triumf porządnego teatru, a wyszła Kupa Wenecka. Mieliśmy pokazać lewakom, jak się robi teatr, a wychodzi na to, że to oni mają rację!”.

Inteligentna, złośliwa i dowcipna satyra. Podejrzewam, że autorem jest któryś z moich zawiedzionych uczniów. No cóż, takie jest zawsze ryzyko, kiedy pomaga się młodym artystom.

Hitler jest w tej satyrze konserwatywnym widzem, który wiązał nadzieje z pańską dyrekcją, ostatecznie jednak się zawiódł.

Ten materiał miał ośmieszyć naszą widownię i naszych zwolenników. Ja jestem trochę staroświecki, ale nie czuję się wrogiem lewicy, nie jestem konserwatystą ani prawicowcem. Raczej wzorem de Gaulle’a staram się brać ze wszystkich: z lewicy, prawicy i centrum, co mają najlepszego. Nie jestem zwierzęciem stadnym, jak tygrysy poluję sam. Mam pewną wizję estetyki teatralnej, wokół której skupiają się ludzie, z którymi współpracuję i którzy mają różne poglądy polityczne, ale nie one są kluczowe. Kluczowa jest wspólna codzienna harówa. Wielka literatura jest pełna lewicowych treści, liberalizmu, walki klasowej, gender i antyklerykalizmu. Z drugiej strony bliskie mi są takie wartości jak naród rozumiany jako wspólnota języka, tak jak rozumiał ją Mickiewicz, Słowacki, Wyspiański, Schulz, Leśmian, Gombrowicz czy Białoszewski. Poza tym w teatrze najważniejsze są sprzeczności, walka przeciwstawnych wartości, dialektyka. Sztuka bierze się z paradoksów.

Filmik z YouTube wróży, że po pięciu latach w Dramatycznym odejdzie pan ze stanowiska, a teatrem zaczną kierować pańscy oponenci powracający w chwale.

Zobaczymy.

19-06-2017

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
jeden razy osiem jako liczbę:
komentarze (20)
  • Użytkownik niezalogowany kulturalna
    kulturalna 2021-12-12   22:17:01
    Cytuj

    Z tego co napisali Tadzik i Maciek na facebooku to oni już dawno nie są kumplami. Zresztą ja nie wiem, czy mały Tadzik ma w ogóle jakiegoś kumpla. Takie narcystyczne ego zdusza wszystko.

  • Użytkownik niezalogowany Magda
    Magda 2021-12-12   20:13:34
    Cytuj

    Ten wysryw Tadeusza Stolika Słabegodzianka jest tak żałosny, że szkoda gadać. Swoją drogą współczuję Maćkowi Nowakowi takich kumpli.

  • Użytkownik niezalogowany krytyczka
    krytyczka 2021-12-12   07:32:31
    Cytuj

    Mój Boże ale bufon. Potwornie głupi do tego.

  • Użytkownik niezalogowany Alinka cz.II bo tnie komentarze
    Alinka cz.II bo tnie komentarze 2021-12-10   21:03:00
    Cytuj

    Jędrzej Śmietański Cytując moją śp.babcię "Tak to się kończy jak ktoś s*a wyżej niż *upę ma". Panie Tadeuszu, proszę zająć się swoją robotą i nie dokładać przeintelektualizowanej tyrady, do sprawy, którą normalnie powinno się załatwić rozmową. Domyślam się, że styl w któ… Zobacz więcej _____ Bartosz Koperski i znów ten nieszczęsny stolik Rurku.... _____ Nina An PRZEPRASZAM CZY NA WIKIPEDII JEST JUŻ DEFINICJA DZIADOCENU? BO JEŚLI NIE, TO CHCIAŁABYM ZAREKOMENDOWAĆ TEN ,,LIST" JAKO TEKST TŁUMACZĄCY TO ZJAWISKO _____ Jacek Getner Dyrektor nażarł się i nasrał na stół. Syl Bukato jezu jakie zesrańsko _____ WYJEBONGO - tego się nie spodziewaliście! _____ Ilona Łepkowska Czy to jest jakaś rekomendacja? Czy tylko urzekła Pana nazwa tego trunku i przy jej pomocy chce mi Pan coś dać do zrozumienia? _____ Sylwester Biraga Ilona Łepkowska co to jest? szok! I takie coś zamieszcza w mediach społecznościowych dyrektor miejskiego teatru.... _____ Jakub Wątor Słabo, dziadek. _____ Wojtek Komosa Tematycznie i stylistycznie tableoid _____ Kamil Chu Żenada _____ Urszula Dragan Ten list jest obrzydliwy. _____ Jerzy Andrzej Haftka "Dziś już tylko ja pamiętam o tym wieczorze, choć gdzie się odbył, też już nie pamiętam" _____ Norbert Wodek Chcesz coś z Avonu? _____ Magdalena Gawrońska A Mark Twain już dawno temu radził, że lepiej się nie odzywać niż odezwać się i rozwiać wszystkie wątpliwości. _____ Jan Mazur Tadeusz wstawaj, zesr... O BOŻE ON NIE SPAŁ _____ Wiola Davie Jest Pan Dziadersem bez refleksji _____ Nina An PANIE TADZIU, MOŻE DYREM PAN JUŻ NIE BENDZIE ZA TO OTRZYMA PAN KOSZ SŁODYCZY I STATUETKĘ DZIADA KWARTAŁU, GRATULUJEMY!!!! XD • Odpowiedz • 39 min Grzegorz Nogal A slodki kuferek i punkty za szansy z poprzedniej rundy? _____ Gosia Wie Grzegorz Nogal to nagroda pocieszenia, cicho sza! _____ Mateusz Radko Niezłe zesrańsko milordzie _____ Anna Keszko Strasznie się pan zapluł w tym dlugim bełkocie. Koszmarna bufonada. _____ Grzegorz Nogal To miało być haiku _____ Anna Kijak Anna Keszko a doczytalas do konca czy intelektu nie stało? _____ Krzysztof Ceglarski Z taką inteligencją to PiS będzie rządził w tym biednym kraju czterdzieści kadencji... _____ Anna Kijak Krzysztof Ceglarski jak pańska? _____ Malgorzata Halber • TYLKO BŁAGAM, NIECH PAN TEGO NIE USUWA! _____ Paulina Winterfell niech zostanie jako wykopalisko, eksponat dziaderstwa ku przestrodze dla potomności _____ Krzysztof Ceglarski _____ Tomasz Szczepanek Czy dalej wypija Pan 1.33 litra wódki do kolacji? _____ Tomasz Szczepanek Tadeusz Januszem polskiego teatru? _____ Mariusz Szczęsny Cóż, mówią, że milczenie jest złotem. W tym przypadku było by nim na pewno. _____ Mateusz Czarnowski Ale dziaderski wysryw _____ Michał Buczyński Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba, jedzenie i tekst „Tomek plus 16 min Czterdziestolatki wyłowiłem coś dziwnego z mojego bigosu pomocy 36 Ha ha Komentarze: 18 Dodaj komen... Udostępnij Tadeusz Guwniarzu.zasrany.zajebany.” _____ Maqdalena A. Streicheck hashtag: Dziadersalert _____ Szymon Tomasz Kacper Pietrusiński obadaj jak można malowniczo i z rozbryzgiem zdefekować mentalnie ze względu na przesunięty stolik xD. Aż mi się ciepło na sercu zrobiło. _____ Piotr Szczyszyk Gdzie te pół żartu, które się tu na początku obiecuje? _____ Paweł Juliusz Zaręba Piotr Szczyszyk na samiutkim końcu: "A stolik niech sobie stoi, tam, gdzie go Pani postawi." _____ Darek Samul To ja też się posłużę znanym w polskiej kulturze cytatem, biorąc pod uwagę pana umiłowanie do klasyki liczę, że rozpozna pan i autora i dzieło. Mianowicie: Tadek, wstawaj, zesrałeś się. Inny cytat szepnę panu na uszko ale nie wiem czy się pan rozpromieni, za to może nie chcieć wyjść z niszy w której lubi oan rozmawiać o sztuce i życiu. _____ Dawid Dryżałowski Niby kultura, Warszawa, wielki świat, Cezar na Cezarze, ale historia: "boło nos trzech, ale to JO żech zeżor najwiyncyj, wypioł cało gorzoła i jako jedyny nie zasnoł!" tak cudownie znajoma z urodzin dziadka na Śląsku ️ _____ Dawid Dryżałowski I żeby nie było - jestem że Śląska, każdy może sobie opowiadać anegdotki, jakie lubi. Po prostu widząc jaką estymą Szanowny Autor darzy pracę "na zmywaku", myślę że spodoba mu się świadomość, że pod znanymi znajomymi i wyszukanym grafomaństwem istota jego duszy jest zdumiewająco bliska robotnikom z południowej Polski. _____ Szymon Rodzeń tl;dr _____ Marta Szczepanska w skrócie: 1. życie towarzyskie autora oraz historia konsumpcji 2. przesunięty o 2m stolik w Kulturalnej 3. pani Agnieszka nie szanuje należycie Teatru _____ Paweł Fiałkowski To tak się kończy jak regularnie się robi 118 kołdunów i ponad litra wódki? Muszę w takim razie uważać. _____ Olga Stoklosa Tadziu nie wnikam w tzw meritum bo nic nie wiem ale tekst świetny kłaniam się panie Koniecpolski,pozdrawiam O. _____ Janek Adam Jaki śmieszny stary człowiek _____ Maria Ble Suspicious Monkey GIF by MOODMAN _____ Natalia Szatynska O cholere temu czlowiekowi chodzi ? _____ Maryla Musidłowska Piłeś? Nie pisz! _____ Piotr Czerniawski Brawo Panie Dyrektorze, nareszcie ktoś się zajął tą "promotorką" sieczki i najgorszego łupu cupu!!! pamiętam jak onegdaj w Warszawie przyszedłem tam w nadziei, że przy szklance znakomicie zmrożonej czystej wódki posłucham trąbki Milesa, w zamian trafiłem do "rappowego" piekła, na scenie prężył się i bełkotał niejaki Tako Hemingway (że też wielki Ernest nie wstał zbulwersowany z grobu i nie palnął w czoło tego niemądrego młodzianka). Uciekałem w popłochu i uspokoiłem się dopiero w domu przy dźwiękach "A Momentary Lapse of Reason". Spytam Pana jako koneser konesera (mam nadzieję, że nie odbierze Pan tego jako spoufalanie) - na jakim sprzęcie odtwarza Pan swoje winylowe "cacuszka"? Wznoszę toast za Pana, może uda mi się dziś 118 razy posłuchać solówki Gilmoura z "Comfortably Numb" (żart!). Z Trójkowym pozdrowieniem. _____ Karolina Nowak Wow, taki słowotok z powodu stołu... Cudowny przykład intelektualnego rzygu. Maść na ból tylnych 4 liter polecam... _____ Magdalena Przystrzelska XD _____ Jadwiga Kwiatkowska Wow _____ Marek Kowalski Gnojek i tyle. Nie ruszać gnoja bo śmierdzi. _____ Paulina Winterfell Myślałam, że nie ma sytuacji, w której nie wypada powiedzieć dyrektorowi Teatru Dramatycznego "Tadziu, wstawaj, zesrałeś się". Myliłam się _____ Adam Ak Nie ma to jak publiczne spuszczanie się na widok w lustrze _____ Kasia Jagiello - priv No to Pan pozamiatał. Teraz już ta Łabuszewska Agnieszka, pesel znany, będzie wiedziała, gdzie jej miejsce _____ Jakub Bosakirski Wow. Chciałbym mieć tyle czasu wolnego żeby płodzić tej długości posty, naprawdę, serio. _____ Piotr Nowacki Dobrze i ciekawie napisane, w sedno...po komentarzach widać ze zabolało, a prawda boli.... _____ Darek Samul Bedzie awans i podwyzka XD _____ Tomasz Orchid Piotr Nowacki No siema. Jak tam? Smakują buty pana dyrektora? XD _____ Barbara Frączkiewicz To tak na serio? Więcej tu wyrzygu niz sensownych słów. Nie znam Pana, nie znam Pani Agnieszki. Czytałam oba posty. I tak z boku - "siadaj, pała". Ps. Niech ktoś z Wawy podejdzie do tej Kameralnej i przestawi ten cholerny stolik, bo ile można.. _____ Alina Czyżewska dyr. Tadeusz, pisząc o mnie: "utworzyła portal dla anonimowych donosów", miał na myśli tę ankietę, w której pytam o przemoc i mobbing oraz nieprawidłowości. Korzystając więc z tego flow i ruchu na profilu dyrektora, zapraszam osoby, mające zawodowo z TD do czynienia, zapraszam do jej wypełnienia Pozdrawiam znad opracowywania odpowiedzi. Są b. ciekawe. https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSd8594xbG4YYZaaDJ6S1fkty5jxi_UUW1aEOMS4mLrKfKqL-g/viewform? Może być zdjęciem przedstawiającym tekst „Jak tam w Teatrze? EDIT: dostaję sygnały, że potrzebujecie więcej czasu, więc przedłużam termin nadsyłania odpowiedzi trzech teatrow Dramatyczny, Studio, Komedia) do 29 listopada. Dla wypowiedzi innych teatrach- do końca grudnia. EDIT: Już opracowuję odpowiedzi, ale można wciaż wpisywać. >>> EDIT Onet.pl pt. "Mobbing, wulgaryzmy, zastraszanie. Rzeczywistość polskich teatrów?" rozmowa tej ankiecie, jej powodach, celach: ฺ polskich-teatrow/9x178s8 ΑΝΚΙΕΤΑ DLA PRACOWNIC PRACOWNIKÓW (także byłych) OSÓB WSPÓŁPRACUJĄCYCH Z: -TEATREM DRAMATYCZNYM WARSZAWIE -TEATREM STUDIO w WARSZAWIE -TEATREM KOMEDIAW WARSZAWIE wzwiązku ze zbliżającymi się konkursami na dyrektorów/dyrektorki” _____ Marcin Kwietowicz Wybitny dramaturg! _____ Magda Szpecht JPG (dobry;) Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i tekst „SŁOBODZIANEK MACIEJ NOWAK Imgi.p.c KULTURALNA” _____ Julia Karolina Grigoriewna Przestałam czytać w okolicy plucia do zupy, to jest tak słabe, że się nawet na pastę nie nadaje. _____ Tomek Szypułka Kyrie elejson XD _____ Darek Samul Fish. Fish and chips. _____ Jan Król Gratuluję odznaczenia Virtuti Dziaderali _____ Skye Kaczmarek Nie ma nic bardziej kruchego niż męskie ego. Pyk. Pękło. _____ Maciek Pawełkiewicz Już dawno nie było mi dane czytać tak wybitnego wysrywu ala dziaders _____ Aleksandra Kowalska Bardzo wiele obelg w tym tekście. Deptanie po ludziach w prześmiewczy sposób. Izuchna Strzelecka Dawno nie widziałam by ktoś się tak wybitnie obesrał 阿塔星 to przykre dla ludzi, że tacy ludzie pojawiają w jakimkolwiek społeczeństwie ______ Alina Czyżewska Korzystając z czułego propagowania przez dyrektora działalności mojej i Sieć Obywatelska - Watchdog Polska (cyt.: "...w końcu od miesiąca jako Watchdog dręczy naszych pracowników, każe skanować i drukować, zadaje nam codziennie dziesiątki pytań obywatelskich, zna każdą naszą umowę, każdą kwotę, utworzyła portal dla anonimowych donosów, wie o nas wszystko, nawet jaki kolor włosów mają panie sprzątaczki pod chustkami...") - podrzucam konkrety, na czym polega moja rola w tej inbie i przy okazji zwracam się do Was - podrzućcie, o co jeszcze warto zapytać Teatr Dramatyczny? Może o służbowe karty płatnicze? (kontrola w TR wykazała w tej mierze ogromne nieprawidłowości). A może warto o coś innego? Moje dotychczasowe zapytania, wynikające z różnych sygnałów z różnych stron, dotyczyły: Na podstawie art. 61 Konstytucji RP wnoszę o informacje: 1. Wynagrodzenia, wypłacone Tadeuszowi Słobodziankowi od 2015 roku w poszczególnych miesiącach do chwili obecnej, wraz z informacją o składowych wynagrodzenia 2. informacje o podróżach służbowych Tadeusza Słobodzianka w roku 2020 i 2021: - kopie poleceń wyjazdów służbowych - informacja o kosztach poszczególnych wyjazdów: przejazdy, noclegi, koszty środki komunikacji miejskiej, inne udokumentowane wydatki. -------------- 1. nagrody, przyznane pracownikom i pracownicom TD w latach 2015-2021: - imię i nazwisko - funkcja/pion w teatrze - data - kwota - uzasadnienie 2. wynagrodzenia, wypłacone wszystkim pracownikom i pracownicom Teatru, za pracę w październiku oraz listopadzie, przedstawione w sposób, z którego wynika co najmniej: stanowisko, dział/pion, informacja o części/całości etatu, premia lub nadgodziny - jeśli dotyczy, 3. na jakim programie finansowo-księgowym oraz płacowo-kadrowym pracuje Teatr. --- 1. wniosek wraz załącznikami o wsparcie z Funduszu Wsparcia Kultury 2. rozliczenie/sprawozdanie z dotacji z FWK wraz z załącznikami 3. szczegółowa informacja o wszystkich poszczególnych kwotach, wydatkowanych z dotacji FWK (rodzaj, przeznaczenie i wysokość wydatku). Może być to wyeksportowane z systemu księgowego. 4. umowa z Ministerstwem na otrzymanie wsparcia z FWK wraz z załącznikami. 5. Koszty, wydatki poniesione przez teatr w związku z przygotowywaniem i produkowaniem spektaklu "Zielona Gęś". 6. Informacja o powodach nieodbycia premiery spektaklu. ---- 1. czy do związków zawodowych i/lub pracowników w Teatrze kierowana była ze strony Teatru (dyrekcji) jakakolwiek korespondencja w związku z ogłoszeniem konkursu na dyrektora Teatru? 2. proszę o kopię korespondencji Teatr - pracownicy (lub/i związki zawodowe) wraz załącznikami, o której mowa w interpelacji radnej Agaty Diduszko-Zyglewskiej (załącznik) wystosowanej do związków zawodowych, działających w Teatrze w związku z planowanym konkursem na dyrektora teatru. ---- _____ Ktoś właśnie pisze komentarz… Ktoś właśnie pisze komentarz… Ktoś właśnie pisze komentarz…

  • Użytkownik niezalogowany Alinka
    Alinka 2021-12-10   21:01:47
    Cytuj

    Przygotowałam dla was krótkie streszczenie największej inby polskiego teatru A.D. 2021 czyli #TableGate czyli „O jeden stolik po 9 latach za daleko” (AŁ) (Uwaga: jest to mniej niż połowa komentarzy; wrzucone są tylko te mające status publicznych; zarówno list Agnieszki Łabuszewskiej jak i odpowiedź Słabego Dzianka. też są publiczne) Miejmy nadzieje, że ta inba dotrze do szerokiego kręgu osób, które nie są obyte z socialmedia (np. Pan Łukasz Drewniak zdaje się nie jest sfejsowany – i nie wie co traci). Zaczęłam od listu Agi, potem są komentarze, komentarze z udostępnień, potem odpowiedź SłabegoDzianka, potem komentarze po odpowiedzi itd.) Niektóre posty mogą nie zostać wyświetlone ze względu na ich ustawienia prywatności. https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1796278663896556&id=100005433192556 _________________ Agnieszka Łabuszewska 3 grudnia 2021 10:19 #spoddywanupolskiegoteatru List wysłany dziś do Dyrektora Teatru Dramatycznego Tadeusza Słobodzianka. Szanowny Panie Dyrektorze, W ciągu ostatnich 4 dni wysłał Pan do mnie wielu różnych pracowników, którzy drogą ustną i telefoniczną i o różnych porach dnia kontaktowali się ze mną. Każdy z nich przekazywał mi słowa Pana ogromnego oburzenia i złości na mnie i moją klubokawiarnię Kulturalną. Podobną opinię i Pana słowa przekazała mi także moja pracowniczka, z którą rozmawiał Pan podczas swojej ostatniej wizyty w Kulturalnej. Przeanalizowałam problem i całą sytuację, proszę mnie skorygować, jeśli coś pomyliłam. W poniedziałek, 29 listopada 2021 r około godz. 15.00 przyszedł Pan z gośćmi na obiad do Kulturalnej. W rozmowie z pracowniczką Kulturalnej wyraził Pan swoje ogromne oburzenie tym, że stolik został przesunięty (co jest zgodne z prawdą – został przesunięty o około 2 m) i jest Pan zmuszony siedzieć gdzie indziej niż przez ostatnie 9 lat. Moja pracowniczka przekazała mi Pana zalecenia, cytuję za jej przekazem: „Proszę przekazać swojej szefowej, że jestem oburzony, a jeśli boi się Pani przekazać moje słowa, sam to zrobię”. Panie Dyrektorze, moi pracownicy się mnie nie boją i kelnerka bez strachu opowiedziała mi o całej sytuacji. Z pracownikami łączy mnie oczywiście zawodowa hierarchia, ale oprócz niej pracuję także nad obopólnym zaufaniem, szacunkiem i przestrzenią do dialogu i trudnych rozmów. Dbam o to szczególnie, by to nie lęk przed przełożoną był prymarnym aspektem pracy w zespole Kulturalnej. Przekazał Pan także mojej pracowniczce, że ma Pan nadzieję, że oburzenie, któremu dał Pan wyraz, nie sprawi, że od tej pory - zacytuję „Nie będziemy Panu pluć do zupy”. Panie Dyrektorze, nie znam takich praktyk. W mojej restauracji jedzenie jest przygotowywane przez profesjonalny zespół kucharzy, którzy gotują z dbałością i szacunkiem do każdego dania i każdego gościa. Traktujemy z szacunkiem każdą osobę, niezależnie od stanowiska, rasy, płci, koloru skóry, wyznania a nawet negatywnego do nas stosunku. Przy następnej Pana wizycie będzie Pan, jak zawsze, obsłużony z szacunkiem i serdecznością, bez względu na Pana stosunek do Zespołu Kulturalnej. Nie mogę niestety obiecać, że nie będziemy przesuwać stolików, nadal będziemy się starać tak układać nasza salę, by adaptować się do otaczającej nas rzeczywistości i ekonomicznie także zadbać o dobrostan Kulturalnej. Dość dawno Pana nie było, mógł Pan więc nie zauważyć, że stoliki w Kulturalnej zmieniają miejsce. (Korzystając z okazji powiem, że w pandemii i podczas 10 miesięcy lockdownu w ogóle nie udało mi się z Panem nawiązać kontaktu, choć przyznam, że życzliwa rozmowa z Dyrektorem Teatru Dramatycznego w tym ekstremalnie trudnym czasie była na wagę złota) Dopasowujemy się do aktualnej sytuacji pandemicznej, a także odpowiadamy na potrzeby gości. Drugi co do wielkości stół w Kulturalnej, na którym od 9 lat Pana kadencji jest stała rezerwacja dla Teatru Dramatycznego, także od czasu do czasu zmienia miejsce. Jest teraz przesunięty o około 2 m. Przekazywałam powyższe argumenty Pana pracownikom, jednakże ponoć nie były one dla Pana wystarczające. Po tamtym incydencie pracownicy Teatru, wykonując Pana polecenia, zaczęli przekazywać mi Pana oburzenie a także nieoczekiwane dyrektywy, które ja jako, jak mnie Pan nazywa, ajentka, powinnam spełnić. Dowiedziałam się, że mam usunąć z holu kasowego krzesła i inne artefakty, które należą do Kulturalnej i które Panu przeszkadzają. Niezwłocznie to polecenie wykonałam, nie było to łatwe - Kulturalnej nigdy nie udało się skutecznie poprosić o jakąkolwiek przestrzeń magazynową w Teatrze, która poprawiłaby komfort naszej pracy a także wygodę gości. Czy w związku z tym powinnam teraz oczekiwać innych jeszcze poleceń ze strony Dyrekcji Teatru Dramatycznego? Wezmę je pod uwagę w miarę możliwości, tylko proponowałabym wybrać drogę pisemną, mailową w ich przekazywaniu. Taka komunikacja będzie bardziej klarowna, skuteczna i mniej obciążająca dla pracowników Teatru i mnie. Panie Dyrektorze, jesteśmy w przededniu konkursu na nową Dyrekcję Teatru Dramatycznego. Zresztą ten fakt także Pan mocno podkreślił (cytuję słowa pracowniczki) „Nie zachowujcie się tak, jakbyście mnie stąd chcieli usunąć!” Przykro mi było usłyszeć te słowa. Nie mam i nigdy nie miałam wpływu na losy instytucji publicznych i ich zwierzchników. Jedno jest pewne - ani Pan, ani ja, nie wiemy jak dalej potoczą się losy i Kulturalnej i Dramatycznego. Dlatego mam ogromną prośbę, abyśmy ten czas, szefowie dwóch instytucji, Tadeusz Słobodzianek, Dyrektor Teatru Dramatycznego i ja, Agnieszka Łabuszewska - Dyrektorka Kulturalnej, spędzili w bardziej ludzkiej, życzliwej atmosferze. Być może przyjdzie nam współpracować kolejne 5 lat, któż raczy wiedzieć? I ponawiam zaproszenie do spotkania! Może teraz, gdy ludzkość pokazuje bardziej kruche oblicze, będziemy w stanie usiąść do rozmowy? Bo przez te 9 lat nie udało nam się odbyć ani jednej kompetentnej rozmowy, pomimo moich wielu prób, wymagających okoliczności i wielu projektów artystycznych, w których i Teatr Dramatyczny i Kulturalna mogły odegrać ważną dla Warszawy rolę. Wydaje mi się, że mogły nas połączyć tematy daleko bardziej ważne dla stolicy, kultury i sztuki, niż przesuwanie stolików w pandemii. Jeżeli jednak uzna Pan, że jedyną płaszczyzną, na której możemy wspólnie pracować, jest ustalenie położenia stolika z rezerwacją dla Teatru Dramatycznego, obiecuję, że w bardziej sprzyjających okolicznościach pandemicznych i ekonomicznych ustawię go tak, jak Pan sobie życzy. Serdecznie Pana pozdrawiam Agnieszka Łabuszewska _____________________ Anna Fryczkowska: Wielką klasę widzę w tym liście, doceniam ją_____ Maja Sz: fantastyczna odpowiedź, szkoda że musiałaś tyle energii poświęcić na tak oczywistą kwestię, mam nadzieję, że dotrze i atmosfera się oczyści. Uwielbiam Dramatyczny i uwielbiam Kulturalną, nie róbmy wojny tam gdzie jej nie trzeba._____ Alina Czyżewska: Dyrektor poważnego teatru baaardzo nie może sobie poradzić z sytuacją, że na jego stanowisko odbędzie się konkurs. Żeby sobie poprawić mniemanie o sobie i podreperować ego, od kilku dni wysyła swoich pracowników, by łazili do Kulturalnej z awanturą o to, że przesunięto mu "jego" stolik Czy naprawdę tacy ludzie powinni być dyrektorami instytucji publicznych? Czas ze sceny zejść. Albo dorosnąć w końcu. Czasy rozpieszczonych władców się kończą. Wymagamy czegoś innego. Mam nadzieje, że w konkursie na dyrektora Teatru Dramatycznego pojawią się kandydaci i kandydatki z innym, zdrowym pojmowaniem władzy. A rozpieszczone duże dzieci, chore na władze, będą miały czas na przepracowanie swoich problemów gdzie indziej - a nie na ludziach wokoło._____ Misia Konopka: I to jest odpowiedź z klasą._____ Aneta Kowalska: boszsz, tyle sie dzieje na świecie i w kraju, tyle niedobroci, niemiłości, przykrej niefajności i jeszcze taki cosiek... bo nerwowo się zrobiło, bo konkurs i chwiejący się stołeczek (tudzież korytko). zawracać sobie głowę dwoma metrami przesunietego stołu? Kargul z Pawlakiem mogli by się od Pana Dyrektora uczyć._____ smutne to Beata Zipper-Malina: Niewiarygodne, trzymaj się Aga .__________ Filip Springer GIF_____ Remigiusz Grzela:Agnieszko, rozumiem. Mnie ten pan zwolnił, bo długo chorowałem - miałem przeszczepy kości a nawet zostałem zgłoszony do ZUS, że jestem zdrowy. ZUS oddalił ten zarzut. ROZWIĄZANIE UMOWY o PRACĘ BEZ WYPOWIEDZENIA dniu 16 kwietnia 2011 rozwiązuję Panem bez zachowania okresu wypowiedzenia umowÄ pracÄ zawartą sierpnia 2007 roku, z powodu upływu sześciu miesięcy trwania niezdolności do pracy wskutek choroby. (art.53 KP) _____ Marta Szczepańska: Remigiusz Grzela i jak wiemy skrzywdził wiele innych osób._____ Alina Czyżewska: Marta Szczepańska może czas ujawniać tę listę?_____ Alina Czyżewska: Marta Szczepańska podeślesz im?:) https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSd8594xbG4YYZaaDJ6S1fkty5jxi_UUW1aEOMS4mLrKfKqL-g/viewform? Jak tam w Teatrze? (UWAGA, przedłużenie: do 29 listopada) DOCS.GOOGLE.COM Rafał Fatyga:Doskonałe _____ Karol Sadowski: Niech żyje prezes naszego klubu!_____ Judyta Pyzik: mój bosze, mój bosze, mój bosze... Czasy się zmieniają, a władcy tego świata tego nie zauważają . #słomawbucie_____ Łukasz Hassliebe: Mogę puścić na publiku na twitterze?______ Agnieszka Łabuszewska: Łukasz Hassliebe proszę oczywiscie_____ Radek Figura:Finezyjnie. Pytanie, czy nie nazbyt dla dziadersa.________ Dariusz Marian Makieła: Co za bufon - to dyrektor czy król ?!___________ Yvonne Heron: Agnieszka Łabuszewska Trudno skomentować takie zachowanie osoby pełniącej funkcję dyrektora placówki kulturalnej... cóż... może jednak w tym kraju nie powinno już nic dziwić.... Twoja odpowiedź na najwyższym poziomie. Trzymam kciuki za Kulturalną, która, tak na marginesie, jest godna swojej nazwy _______ Malgorzata Sztejter: Podziwiam spokoj_____ Bogdan Miś: Prawdę mówiąc, zgroza. Kolejny balonik przekłuty. Zaorany, jak to się dzisiaj mówi._____ Barbara Poniatowska Wiesia Tyszkiewicz: Brawo Pani Agnieszka. A co na to zwierzchnik dyr. Slobodzianka - Prez. Rafał Trzaskowski. W instytucjach samorządowych, a takim jest Teatr Dramatyczny, też mamy małych ludzi, a ich zwierzchnicy od lat nie reagują_________ Lena Bem: Brawo Aga!!!! Kłaniam Ci się w pas!________ Filip Springer: swoją drogą, ciekawe czy on się jeszcze bardziej wkurwi po tym Bo jak go głupi stół z równowagi wyprowadził___________ Magda Kuydowicz: Filip Springer na bank myślę. bardzo lubię Cafe Kulturalna i trzymam za zalogę mocno kciuki. z tego maila wynika, że to trwa 9 lat Agnieszka Łabuszewska: Filip Springer to nie tylko jednorazowa TableGate. Ja po prostu wyczerpałam limit na strach przed władzą i mówię o doświadczeniu współpracy z instytucją publiczną, tak a nie inaczej zarządzaną, jej języku komunikacji, decyzjach, hierarchii tematów wybieranych do komunikacji itp. Oczywiście, ze pan dyrektor jeszcze bardziej się rozżarzy, ale trudno, biorę to na klatę, nawet za cenę utraty Kulturalnej. Po prostu poziom absurdu i języka pogardy przekroczył mój poziom przyswajania. O jeden stolik po 9 latach za daleko___________ Kamila Radosz: Aga, Człowieku Złoty ️___________ Małgorzata Maślanka Agnieszko ___________ Agnieszka Skrzypkówna: Agnieszka Łabuszewska, wspieram, świetnie napisane, wszystko w punkt! Trzymam kciuki! Uwielbiam od lat Kulturalną, bywam od dawna, niezależnie od ustawienia stolików. ______________ Andrzej Trzeciakowski: Wyolbrzymione ego w połączeniu z upierdliwością, to zazwyczaj trudny przypadek. Gratuluję cierpliwości i kultury, jaką się wykazujesz - Kulturalna wszak zobowiązuje, choć ja nie wiem, czy ja bym tego fircyka po prostu nie wyrzucił na zbity pysk! ___________ Serdeczności Aga! Patrycja Rosłoniec: Ten pan jest z zawodu dyrektorem . I najwyraźniej wszystkie cechy jego zawodu nie są mu obce __________ Emilia Dłużewska: GIF__________________ Patrycja Sitarska: A ja Agnieszko życzę Ci aby wkrótce się okazało, że ten Pan nie będzie więcej siadał przy stoliku z rezerwacją dla Dramatycznego. To człowiek, który wyjątkowo lubuje się w krzywdzeniu ludzi i jego straż przyboczna również... _______________ Tomasz Cyz: Kobieta z klasą, mężczyzna po przejściach. Trzymam kciuki nie trzymając się kurczowo stołu czy stołka. _______________ Małgorzata Zaczykiewicz: Gratuluję taktu i pragmatyzmu." Róbcie swoje" , jakby powiedział W. Młynarski. Alina Gałązka: Agnieszka Łabuszewska trzymaj się! _________________ Andrzej Bober: Pani Agnieszko, każdy ma swojego chama. Teraz padło na Panią. Proszę się jednak nie martwić, jesteśmy z Panią!! I Proszę stolików już nie przesuwać _______________ Sonia Roszczuk: Ty masz Aga moc i klasę _______ Agnieszka Łabuszewska: Tomasz Kopeć przez 9 lat nie mowiłam nic. Nie znalazłam żadnych metod na uczciwą rozmowę. A nie jestem w stanie dalej w ciszy przyjmować takiej postawy. Nie, nie chcemy dłużej bezgłośnie żyć " w trudnych związkach", bo to się nazywa współuzależnienie. I naprawdę Tomku, czasem trzeba zacząć mówić głośno, co się dzieje za kulisami, żeby też świat zaczął stwarzać inny system pracy i współpracy, nowe metody komunikacji, nowe standardy władzy. Dalej tak nie pojedziemy. Pół instytucji chodzi i szepcze po kątach o tym, kto i jak jest przekraczany i wszyscy się boją mówić na głos. No, ja już wyczerpałam limit na strach w pandemii _______________ Marta Praktyczna Kondej: Tomasz Kopeć nie bądź bitą żoną. Agnieszka ma wystarczajaco szacunku i klasy, żeby taka postawa dla przyszłych kontrahentów była ewentualnie przestroga do szanowania jej , co ona czyni mimo braku tej wzajemności. Jesli to jedyna droga tzn, że tamten „Pan dyrektor pożal sie Boże”wyczerpał limit innych możliwości _________________________ Agnieszka Łabuszewska Tomasz Kopeć uwielbiam Cie Tomek, ale pozwolisz, zostanę przy swoim wyborze drogi. Nie mówimy tu tylko o biznesie tylko o modelu współpracy z instytucją publiczną. I ten model jest bardzo bardzo nie szanujący ludzi w ogóle, nie tylko mnie. Jesli ktoś z moich przyszłych kontrahentów miałby stracić do mnie szacunek za to, że stawiam granicę, w końcu na ostro, to znaczy, że nasza współpraca stałaby także na chwiejnych nóżkach. I nie, nie latam z nazwiskami do mediów, od 18 lat tego nie zrobiłam. Ja mówię tylko na głos, to co dudni w kuluarach. Ujawniam tylko to, co dotyczy mnie. Nie ma już we mnie zgody na takie mnie traktowanie, nigdzie, ani w pracy, ani w private relacjach. Choćbym miała stracić tę prace i tę firmę, chcę być w końcu wolna od tego oślepiającego nas wszystkich lęku przed władzą. Trudno _______________ Marta Praktyczna Kondej: Aga, jesteś dzielna a Pan dyrektor swoją brzydką miarą mierzy, a powinien być zawstydzony _____ Gosia Nierodzińska: Sztos Agnieszka, konkretnie i z klasą _____ Malgosia Lipinska Lipa: Aga, to jego ostatnie podrygi. Bądź wyrwała _____ Joanna Kalińska: Kiedy wreszcie zrobimy wyspę dla wszystkich przemocowych i narcystycznych artystów? Niech wezmą nawet cały archipelag. _____ Malgosia Lipinska Lipa: Nigdy. To system katów i współuzależnionych ofiar. _____ Agnieszka Łabuszewska: Malgosia Lipinska Lipa no ja właśnie rzutem na taśmę wychodzę ze współuzależnienia i z syndromu sztokholmskiego wobec władzy też i czuję się wspaniale _____ Alina Czyżewska: Joanna Kalińska to zależy od nas sami tam nie pojadą. Takie gesty ujawniania patologii zbliżają nas do wyekspediowania osób na wyspę. _____ Anna Petynia-Kawa: Zdecydowanie moja ukochana warszawska knajpa. Róbcie swoje! Pozdrowienia z Rzeszowa. _____ Magda Latosiewicz: tak wygląda serdeczność w mądrości i cierpliwosci. Wspaniałe! _____ Anka Herbut: niebywałe! stołka mam nadzieję ponownie nie dostanie - może chciał mieć chociaż poczucie własności stolika _____ Kamila Czaban: Brawo! Piękne podsumowanie brzydkiego zachowania _____ Kalorina Jako: Hmm... niby znam wszystkie słowa, których użyłaś, ale mnie się jakoś nigdy nie udaje tak ładnie ich zestawić w zdania... _____ Prenzlauer Berg: mnie oburza już to, że stół ma być na stałe zarezerwowany dla dErekcji, na wypadek, gdyby miała ochotę z niego skorzystać. akurat byłam wczoraj w Kulturalnej i zwróciłam na niego uwagę, bo ział pustką. zdziwiło mnie to, bo wszystkie inne były zajęte. biedny stół. _____ Aśka Dylu: Derekcja roulez _____ Aśka Dylu: Daj człowiekowi dyrektorski stołek i dowiesz się o nim wiele. Smutne. _____ Malgorzata Halber: • AGNIESZKA _____ Natalia Babinska: Od razu nabrałam ochoty odwiedzić Kulturalną Agnieszkę _____ Grażyna Bartnik: Pięknie Agnieszko Brawo! _____ Róża Pawlicka: _____ Paweł Sanakiewicz: Jest Pani Potęgą! _____ Olgierd Skręt: Super, bardzo dobre podejście , sam bym lepiej nie napisał . Wiem, bo w życiu też miałem podobne sytuacje. Brak dialogu to najgorsza z możliwych opcji pracy, współpracy i życia w związku. Trzymam kciuki , żeby było dobrze. _____ Piotr Czerniawski: do końca lektury listu czekałem, czy Pan Dyrektor powoła się na żyły wodne albo czakramy (no ale to jeszcze może nastąpić, nie zapeszam) _____ Barbara Bystrzejewska: Dyrektorem sie bywa...no cóż.. _____ Judyta Nekanda-Trepka: Brak słów. W jakimś sensie to smutne, co tytuł i pozycja mogą zrobić człowiekowi z głową. Nie chodzi nawet o to, że ma ulubione miejsce (po 9 latach mam wiele zrozumienia). Chodzi o klasę, dobór słów, ton. Smutne. _____ Agnieszka Kaczynska: Aga,z klasą i w punkt,full szacun!!!!Jesteś wspaniała! _____ Marta Bartkowska: Zglodnialam! _____ Kasia Offca Kaczorowska: Cudo ten list _____ Wiesia Tyszkiewicz: Cudownie _____ Mariusz Stępień: Na ścianę go. Może być zdjęciem przedstawiającym 11 osób i tekst „TYCH KLIENTÓW NIE OBSŁUGUJEMY” _____ Agata Awruk: I tylko Polska w tej Polsce _____ Margo Kubiscik: Dramat i kultura Agun! _____ Tomasz Lewandowski: Pięknie napisane _____ Magdalena Celmer: brawo ! _____ Paulina Iwińska-Biernawska: omg, udostepniam _____ Monika Dąbrowska: cóż, najpierw przeczytałam odpowiedź na ten list... ale mam wrażenie, że na zupełnie inny, innej osoby. może panu Tadeuszu Słobodzianku Tadeusz Słobodzianek pomyliłosięmusię... Pozdrowienia, Pani Agnieszko _____ Jan Mazur: Łapka w górę, kto wrócił tu po lekturze "odpowiedzi" _____ Agu Walulik: Jan Mazur Ja, bo nie mogłam uwierzyć, że wiadomy pan aż tak się opluł z powodu przesunięcia stolika A jednak! _____ Aldona Krajewska: Agu Walulik: Ja nie mogę uwierzyć, jak człowiek kultury okazuje się człowiekiem bez kultury. _____ : Maciej Nowak: Teatr i życie wytworne. ________ Matylda Emilia Małecka: Aż się wierzyć nie chce... ________ Anna Sissi: Zazdroszczę temu panu problemów. ________ Elwira Chołuj: …a ludzie o życie walczą… ________ Michal Januszaniec: Zaczyna boleśnie do niego docierać że już nie będzie siedział w tym samym miejscu co przez ostatnich 9. lat ________ Dorota Kubiaczyk: Klasa ________ Małgosia Dzieciniak: riposta nader- kukturalną ________ Alina Czyżewska: Pewien dyrektor teatru baaardzo nie może sobie poradzić z sytuacją, że na jego stanowisko odbędzie się konkurs. Żeby sobie poprawić mniemanie o sobie i podreperować ego, od kilku dni wysyła swoich pracowników, by łazili do Agnieszka Łabuszewska z awanturą o to, że przesunięto mu "jego" stolik o 2,5 metra Czy naprawdę tacy ludzie powinni być dyrektorami instytucji publicznych? Czas ze sceny zejść. Albo dorosnąć w końcu. Czasy rozpieszczonych władców się kończą. Wymagamy czegoś innego. Mam nadzieje, że w konkursie na dyrektora Teatru Dramatycznego pojawią się kandydaci i kandydatki z innym, zdrowym pojmowaniem władzy. A rozpieszczone duże dzieci, chore na władze, będą miały czas na przepracowanie swoich problemów gdzie indziej - a nie na ludziach wokoło. 21 komentarzy Hanna Księżniakiewicz: Królu złoty, gwoździe i wiertarka i już nikt Ci go nie ruszy! ________ Autor Alina Czyżewska: Hanna Księżniakiewicz o kurde, i właśnie mi podsunęłaś pomysł na prezent dla TD ________ Tomek Kaczorowski: Nie wierzę, że to nie AszDziennik albo Pilne: Krystian Lupa powiedział ________ Hanna Księżniakiewicz: Ja też miałam problem kiedy mama przesuwała moje rzeczy, dochodziło do ogromnych awantur...oh wait, miałam wtedy 11 lat. ________ Wybrano tryb sortowania Najtrafniejsze, więc niektóre odpowiedzi mogły zostać pominięte w wyniku filtrowania. Autor Alina Czyżewska: Agnieszka Łabuszewska to:) ________ Anna Rau: Jedni przyklejają się do stołka, drudzy do stołu, a jeszcze inni do obu naraz ________ Autor Alina Czyżewska: Agnieszka Łabuszewska to ________ Agnieszka Łabuszewska: Alina Czyżewska uderz w stół a będzie się wiecznie przesuwał! ________ Anna Rau: Turlajstolik ________ Hanna Księżniakiewicz: Od dziś Tadeusza będę kojarzyć tylko z przemysłem meblarskim. ________ Alina Gałązka: Dżizas, jak to się mówiło w liceum. ________ Paulina Orth: Te Tadeusze tak mają. Kantor wolał krzesło. ________ Adam Dobrawy: Ponieważ Alina Czyżewska dopuszcza do głosu tylko jedną stronę linkuje odpowiedź dyrektora: https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=10220609531056734&id=1488373304 ________ Wybrano tryb sortowania Najtrafniejsze, więc niektóre komentarze mogły zostać pominięte w wyniku filtrowania. Barbara Mickunas: Wow....niektórzy to mają o sobie mniemanie... ba...nawet nie niektórzy, znam takich osób mnóstwo ________ Marcin Bosak: W Kulturalnej zawsze czułem się jak u siebie w domu. Bez względu na ustawienie stolików. . Mało jest takich miejsc. A dla mnie właściwie tylko jedno. Kulturalna była, jest i będzie. Dzięki odważnej pani dyrektor Agnieszka Łabuszewska️i cudownemu zespołowi. Tęsknię za to bardzo do dawnego Dramatycznego. Tego, w którym spędziłem 8 wspaniałych lat. Pełnych twórczych inspirujących poszukiwań i ciekawych spotkań. I jak sobie pomyślę o dzisiejszym Dramatycznym, to przychodzą mi do głowy słowa doktora Radziwiłka z reżyserowanego przez Monika Strzępka KRÓLA: „Zmiana jest dobra Zmiana trzeba kochać” ________ Maciek Froński: Kabaret ________ Tomasz Jakub Sysło: dyrektorem prezesem kierownikiem się bywa ________ Anieszka Szpila” Entliczek Pętliczek, ktoś przesunàł stoliczek i to jest dramat!!! W dodatku w Dramatycznym! Dyrektor Słobodzianek wstrzàśniety nieoczekiwanà zamianà miejsc. Mam nadzieję, że to przygotuje Dyrektora do zmiany na ktôrà wszyscy czekamy! Wielki szacun Agnieszka Łabuszewska za fason tej wypowiedzi, mnie puściłyby nerwy. A tak w ogóle, to niech już wreszcie nadejdzie płożàce, a opadnie sterczàce! Rypać martwiaki!!! ________ Iga Dzieciuchowicz: Bóg Dyrektor, odcinek 2767. Agnieszka Łabuszewska Ukłony! Jesteś wielka! ________ Andrzej Szeremeta: Ze wszystkich znajomych stolików, tego najbardziej mi żal... ________ Ilona Łupkowska: Historia z dziedziny "kultura i sztuka", szczególnie kultura osobista. Wierzyć się nie chce, że tak można się zachować... Afera o stolik przesunięty o 2 metry? Gdyby to nie było takie beznadziejne, to może byłoby nawet śmieszne. Rozumiem, że zamarzył się Panu stolik jak w kawiarni "Czytelnika"? Tylko wie Pan, tam się nie liczyło i nie liczy to, czy stolik przesunięty, ale to, kto przy nim siedzi... ________ Marek Ławrynowicz: Ja zwariowałem czy ktos inny? ________ Ilona Łupkowska: Marek Ławrynowicz Zdecydowanie ktoś inny. ________ Barbara Bystrzejewska : Ilona Łepkowska w punkt Pani Ilono. ________ Bartosz Chajdecki : Jedno z moich najgorszych doswiadczen zawodowych w zyciu to wlasnie wspolpraca z tym Panem. Szczerze zycze, zeby Pani z Kulturalnej nie byla narazona na jej kontynuowanie w dotychczasowym skladzie osobowym ________ Paweł Sanakiewicz : Jak to chamy idą w pany... I jak piękna stópka po grzbiecie prostaka na koń wsiada... Zawód przed dwudzionkiem? Dyrektor Teatru Dramatycznego w Warszawie #facepalmSlobodzianek Joanna Olech: Michał Centkowski: Andrzej Rozmus: Afera że hej. Dobrze wiedzieć, że niektórzy ludzie mają jeszcze większe problemy , niż ja ________ Sztuka Wyboru: 3 g1m0rcudnpia2 nsgo 15:ed9254i Warto przeczytać ten list jako przykład kultury słowa w sytuacji konfliktowej. Szacunek dla autorki. . ________ Maciek Kański: Oczywiście wypowiedź kulturalna. Jak w każdym konflikcie: jest to wersja jednej ze stron. Pytanie, czy wśród nas ktoś chciałby wchodzić w rolę sądu i oceniać. ________ Hal Kozłowska: Maciek Kański Jasne, jeśli ktoś nie chce, to nie musi. A jednocześnie, jeśli ktoś miałby jednak ochotę pobawić się przemyśleniami, to -moim zdaniem- imponderabilia są w codziennym życiu ważną przesłanką, dzięki której dokonujemy wyboru nie mając kompletu informacji. ________ Hal Kozłowska: Maciek Kański Abstrahując już od tej konkretnej sprawy i przechodząc na poziom ogólny: ja inaczej rozumiem ideę listu otwartego. Jako konwencja w sferze publicznej jest on narzędziem do wyrażenia protestu, niezgody na sytuację budzącą zastrzeżenia. Zazwyczaj bywa czymś w rodzaju ostateczności, a jego założeniem jest nadanie sprawie transparentności. Oczywiście, tu pełna zgoda, celem podania listu do publicznej wiadomości jest wywarcie wpływu na tok sprawy. Chcę wierzyć (kultura zaufania), że autor takiego listu działa bona fide i nie manipuluje faktami. ________ Maciek Kański: Hal Kozłowska Celem publicznego listu jest zdobycie popleczników i jest to kolejny stopień w eskalacji konfliktu. Widzę to tak: niezadowolona osoba publicznie twierdzi, że obecny dyrektor Tadeusz Słobodzianek użył słów "plucie do zupy" oraz przed 9 lat… Zobacz więcej ________ Wybrano tryb sortowania Najtrafniejsze, więc niektóre odpowiedzi mogły zostać pominięte w wyniku filtrowania. Jakub Szestowicki: buc being buc: ________ Grzegorz Wysoki: Wielka Awantura o przesunięty stolik. Bardzo ciekawe. ________ Paulina Orth Tymczasem w alternatywnej rzeczywistości: ________ Mikołaj Grynberg ________ Marta Bark-Stelmaszczyk Nie mogę. Nie wytrzymam. ________ Ewa Bennewicz-Silska Piękny, rzeczowy, kulturalny list ________ ODPOWIEDŹ TADZIKA (prawie 13 tys. znaków; prawie 2 tys. słów – best comment: Stefan Kowadło: moja magisterka była krótsza ;) . Odpowiedź na list Agnieszki Łabuszewskiej z Cafe Kulturalna przy Teatrze Dramatycznym m.st. Warszawy Szanowna Pani Agnieszko, dziękuję za miły list i życzenia powodzenia w konkursie na dyrektora Teatru Dramatycznego m.st Warszawy. Spod Pani klawiszy brzmi to jak rekomendacja. Bardzo dziękuję. Proszę wybaczyć, że nie nazywam Pani Panią Dyrektorką, ale w naszej umowie widnieje Pani jako Partner (nie Partnerka, a Partner!) i wydaje mi się użycie tego słowa byłoby niestosownym nadużyciem z mojej strony. Partnerem Pani był ktoś inny. Znany z twarzy, choć nie z nazwiska, aktor. Chyba, że zależy Pani na tej Dyrektorce? Może zamierza Pani wystartować w konkursie na Dyrektorkę Naczelną Teatru Dramatycznego m.st. Warszawy? Piętnaście lat dyrektorowania w Café Pełna Kultura może wystarczy władzom Warszawy. Oczywiście razem z Panią Moniką jako Dyrektorką Artystyczną (co jej do kwalifikacji artystycznych nikt nie ma cienia wątpliwości!) i Aliną jako Dyrektorką Administracyjną (w końcu od miesiąca jako Watchdog dręczy naszych pracowników, każe skanować i drukować, zadaje nam codziennie dziesiątki pytań obywatelskich, zna każdą naszą umowę, każdą kwotę, utworzyła portal dla anonimowych donosów, wie o nas wszystko, nawet jaki kolor włosów mają panie sprzątaczki pod chustkami, czyli ma super kompetencje, a w jej wypadku zaoczny dyplom aktorski i pewne próby aktorskie, których byłem świadkiem nad Wigrami i w Laboratorium Dramatu, mogłyby być wręcz atutem!). Nie mówiąc o wsparciu wybitnej krytyczki teatralnej (najwybitniejszej w moim przekonaniu od czasu Marty Fik), która postanowiła uprawiać teatr praktycznie w samej Akademii Teatralnej i znanej radnej, która, excusez le mot, liznęła teatru w słynnych Gardzienicach. Jakiś czas temu obie wsławiły się dyscyplinującym mnie okrzykiem: „What’s the fuck, Słobodzianek!?”, o którym onegdaj było głośno na Facebooku. Krytyczka mnie potem w sposób dowcipny przeprosiła, pani radna do dziś nie! Przyjąłem to wsparcie z entuzjazmem, ponieważ niezwykle szanuję moja znakomitą przeciwniczkę Panią Monikę. Doskwierało mi, że początkowo nad jej programem dla Teatru Dramatycznego czuwali wyłącznie „najlepszy polski dramatopisarz” wraz z osobistym „najlepszym polskim krytykiem” i ukuli dla Niej wiekopomne hasło przewrotne wyborcze: „Jestem pierd***nięta i rozpieprzę kasę!”. Nie ukrywam też, że zaimponowało mi udostepnienie Pani listu przez znane kobiety: Beatę Szydło polskich seriali, której „Polcy i Polaki”, zawdzięczają w dużej mierze swój poziom intelektualny; znaną z telewizji lanserkę polskich celebrytów dwojga nazwisk (nie wiadomo, które własne), czy też nominowaną do prestiżowej nagrody dziennikarzychę, której reportaż oparty o anonimowe donosy i nieudowodnione pomówienia jawnie antysemickie (czego w ogólnym rozgardiaszu nawet w „Gazecie Wyborczej” nie zauważono), na szczęście już przeszedł do historii i honor polskiej twórczości dziennikarskiej został uratowany. Nie mówiąc o tym, że na swoim Wallu udostępnił Pani list sam Maciej Nowak, słynny krytyk kulinarny, onegdaj Cezar w polskiej branży gastronomicznej, mój były przyjaciel i konkurent. To wszystko mnie bardzo poruszało, zwłaszcza, że list powstał w dwóch naprawdę błahych sprawach i tylko jednej poważnej. Zacznijmy, Pani Agnieszko, od „plucia do zupy”. Chciałbym wyjaśnić, że zadawania tego pytania wciąż zmieniającym się młodym kelnerom w restauracjach nauczył mnie Maciej Nowak. Pani Agnieszko! Jadłem i piłem z Maciejem, na długo przedtem, zanim wespół z zespół z znanym z twarzy, choć nie nazwiska, związkowcem z Teatru Dramatycznego przedstawiliście ówczesnemu dyrektorowi propozycję nie do odrzucenia, aby zlikwidował niepopularny „Jazzgot” i pozwolił wam założyć popularną „Kulturalną”. A kiedy to zrobił, poprosiliście go uprzejmie, aby podał się do dymisji, bo znaleźliście lepszego dyrektora. Pani Agnieszko, ja dużo pamiętam! Kiedyś u Bułgara zjedliśmy za Maciejem całą kartę. Jak leci. Od góry do dołu. Albo odwrotnie. Wówczas to padło słynne pytanie Macieja: „Czy są mięsne desery?” Zapomniałem dodać, że wypiliśmy Bułgarowi cały zapas rakiji. Bułgar tak się zachwycił, że nie chciał wziąć od nas pieniędzy. Wołał na całą Mazowiecką: „Pane Maciuś, pan u mnie już nigdy nie zaplati!” A czy słyszała Pani o naszym słynnym biesiadowaniu we trójkę z Maciejem i świętej pamięci Piotrem Bikontem? To było chyba wtedy, kiedy zaczynała Pani, jak wszyscy wielcy, „na zmywaku” w Londynie. Nie pamiętam już, gdzie jedliśmy te kołduny i piliśmy znakomicie zmrożoną czystą wódkę. Zdaje się cztery litry na trzech. Maciej zjadł 98 kołdunów i zasnął, Piotr chyba ze 112, powiedział „Pas!” i popadł w dziwną katatonię. Ja zjadłem resztę, czyli 118, dopiłem wódkę do końca, bo nie lubię, gdy coś się marnuje, wsiadłem do taksówki i pojechałem do domu. Dziś już tylko ja pamiętam o tym wieczorze, choć gdzie się odbył, też już nie pamiętam. Pamiętam, kto płacił. Nikt. To była uczta z dwoma Cezarami. Od ich kciuka w dół, czy w górę zależał los całej warszawskiej gastronomii. Co mówię warszawskiej? Polskiej. Wracając do Macieja i młodych kelnerów. Tak się składało, że do Macieja kelnerki ze strachu nawet nie podchodziły, do Macieja podchodzili sami odważni młodzi kelnerzy, bowiem pierwsze pytanie Macieja zawsze brzmiało: „Czy plujecie do zupy?”, co znaczyło w języku Macieja: „Czy widziałeś film „Zaklęte rewiry”? Jak Pani wie, obowiązkowy film szkoleniowy w wszystkich polskich szkołach gastronomiczny, chyba, że uszedł Pani uwadze. Kiedy kelner się uśmiechnął, Maciej też się uśmiechał, bo wiedział, że ma do czynienia z zawodowcem. Jeżeli kelner robił minę przerażoną, Maciej bardzo surowo zadawał drugie pytanie: „Czy macie jesiotra drugiej świeżości”? Jeżeli kelner się uśmiechał, bo rozpoznał cytat z ukochanej powieści Macieja „Mistrza i Małgorzaty”, Maciej też się uśmiechał i wieczór dalej się toczył w przyjemnej atmosferze. Jeżeli kelner robił znowu przerażoną minę, Maciej zadawał wówczas trzecie pytanie, niestety nie mogę jednak powiedzieć jakie, bo Maciej szeptał je kelnerowi na uszko, wówczas kelner zawsze się rozpromieniał i wieczór upływał promieniście niekiedy do rana. Tyle w kwestii „plucia do zupy”. Dzięki nauce Macieja, Pani Agnieszko, mimo, że jak Pani zauważyła nieczęsto bywam w Kulturalnej, na tyle jednak często, że zobaczyć w jaki tempie w Kulturalnej zmieniają się kelnerzy, a zwłaszcza kelnerki, bo nie wiadomo, dlaczego, do mnie zawsze podchodzą kelnerki, kelnerzy się chyba mnie boją, bo jestem trochę podobny do Macieja zwłaszcza w masce i kiedy siedzę w czapce. Jednak, kiedy jestem, jak Pani wie, zawsze zamawiam „Fish and Chips”. Czasem dobre! Widać, że i „na zmywaku” w Londynie można się czegoś nauczyć i jak się jest pracowitym, zarobić na własną kawiarnię w centrum Warszawy. Jedna uwaga, Pani Agnieszko! W Londynie podaje się „Fisch and Chips” na kawałku gazety! Nie na talerzu. Taka jest prawdziwa tradycja dokerów londyńskich, którzy spuścili łomot nawet samemu Stalinowi, który w Londynie nazywał się Koba. Co zaś do stolika. Nie chodzi o to, czy stolik jest dwa metry w te, czy we w te. Chodzi o to, że moi goście – często znakomici – przyzwyczaili się, że siedzimy w niszy, trochę odcięci od ogólnego zgiełku, żeby spokojnie porozmawiać o teatrze, życiu i śmierci, żeby nie widzieć całego tego towarzystwa, które zbiera się czasem w Kulturalnej, ale też odwrotnie, żeby towarzystwo nie musiało widzieć nas. To było przez lata wypracowana dobrą, kompromisowa praktyką. Aż tu nagle stolik został wyrzucona niemalże poza Kulturalną, jak powiedział zaprzyjaźniony Anglik, dają wam do zrozumienia, że jak zamówicie herbatę, dostaniecie zamiast niej swój płaszcz. Odnosząc się także do okoliczności pandemicznych ustawienie stolika na granicy holu kasowego i w bezpośredniej bliskości z drzwiamy wyjściowymi, często otwieranymi, naraża pracowników teatru i naszych gości na stałe przeciągi. Jako osoba szacunująca każdą osobę, zakładam, że szanująca także ich zdrowie zapewne Pani wie, że „przewianie” często jest przyczyną dokuczliwych dolegliwości, takich jak przeziębienie, zapalenie ucha czy infekcje górnych dróg oddechowych. Czyż można było bardziej zadbać o pracowników Teatru Dramatycznego niż przesuwając stoliki w okresie pandemii? Oczywiście, pracownicy teatru przychodzą do Kulturalnej, tradycyjnie przynoszą Pani pocztę, przychodzą także sprawdzać, co się dzieje w holu ich teatru! Zwłaszcza, w toaletach, bo jak Pani wie to jest największy nasz wspólny problem. Odbyło się na temat kiedyś burzliwe spotkanie w Biurze Kultury, gdzie przedstawiliśmy całą dokumentację fotograficzną, z której wynikało, że w naszych toaletach, w holu i przed teatrem po słynnych na całą Warszawę dyskotekach w Kulturalnej dzieje się źle. Zwłaszcza po remoncie toalet (nie zgadzam się tu z panią Moniką, że „tu nie chodzi o toalety”, ale z szacunku dla niej nie chciałbym tego tematu kontynuować), którego dokonaliśmy środkami własnym oraz Ministra Kultury. Ówczesny Dyrektor Biura Kultury po zobaczeniu trzech pierwszych stron zamknął księgę z obrzydzeniem (co zresztą mnie bardzo zdziwiło, bo wywodził się ze sławnego TR Warszawa, a tam nie takie rzeczy działy się na scenie). Na tym spotkaniu chcieliśmy tylko doprecyzowania jednego: kto jest przy kim „ Kulturalna przy Teatrze Dramatycznym”, czy odwrotnie? Tę księgą mamy. Jest już dwa razy grubsza. Mamy tez jej internetową wersję. Możemy w każdej chwili opublikować. Proszę tylko powiedzieć, kiedy? Tyle w kwestii miejsca stolika. Pani Agnieszko, helloł! – jak mówi pani Monika. Nie da się z Kulturalnej wyrzucić Teatru Dramatycznego. Kulturalna jest większa od Teatru Dramatycznego tylko na Facebooku. W rzeczywistości jest odwrotnie! I wreszcie trzecia rzecz, poważna. Powiada Pani, że przez dziewięć lat nie miałem czasu się z Panią spotkać. Nieprawda! Drzwi teatru stoją przed Panią otworem. To Pani przez dziewięć lat nie widziała w naszym teatrze żadnego przestawienia. Chociaż może się mylę. Chyba raz widziałem Panią na jakiejś próbie, żeby zobaczyć znajomego aktora bez twarzy, ale z nazwiskiem. Wyszła Pani, kiedy skończył grać. Pani Agnieszko, Kulturalnej nigdy nie udało się skutecznie poprosić o jakąkolwiek przestrzeń w Teatrze? Nieprawda! Proszę sprawdzić Aneks nr 19 z dnia 23.10.2014 na dodatkową przestrzeń w teatrze, żeby przed koncertami Kulturalna miała gdzie przechować meble, co miało poprawić komfort pracy pracowniów Kutluranej, a także wygodę Pani gości. O czym jeszcze, pani Agnieszko, mielibyśmy rozmawiać? O gastronomii? Nie znam się. Poza tym spotkaliśmy się kiedyś w parku, pamięta Pani, zapytała Pani: „Kiedy się dogadamy, panie dyrektorze?” Odpowiedziałe uprzejmie: „Kiedy Pani zacznie się wywiązywać z umowy, która przecież nie ja z Panią podpisywałem? Kiedy Pani na swoim profilu zacznie udostępniać profil naszego teatru? Kiedy Pani zacznie pokazywać w Kulturalnej nasz repertuar? Kiedy Pani powiesi coś naszego na naszych ścianach, które Pani od nas wynajmuje? Nie mówię, że plakaty. Domyślam się, że budzą w Pani wstręt. Zwłaszcza, że nie ma na nich aktora z twarzą, ale bez nazwiska czy też aktora bez twarzy, ale z nazwiskiem, już się mylę. Ale może powiesiła by Pani chociaż zdjęcia tych wielu genialnych reżyserów, którzy pracowali w naszym teatrze? Albo chociaż tych wielkich aktorów, którzy na naszych scenach takie wielkie zagrali? Albo chociaż tych, którzy zmarli za Pani kadencji przy teatrze dramatycznym? Gustawa Holoubka, Zbigniewa Zapasiewicza, Marka Walczewskiego, Andrzeja Blumenfelda i Władysława Kowalskiego? Zamiast reklamy taniej whisky. Może uszanowałaby Pani teatr, na którym już od 18 lat Pani żeruje?” Zgadzam się, Pani Agnieszko, że nie ma Warszawy bez Kulturalnej. Może jednak Kulturalna stała by się ciut bardziej kulturalna? Ale na razie konkurs. Do zobaczenia po konkursie. Jeszcze raz dziękuję za rekomendację! P.S. Zup już nie zmawiam, bo się odchudzam. A stolik niech sobie stoi, tam, gdzie go Pani postawi.________________ https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=10220609531056734&id=1488373304 ________________________ PONIŻEJ KOMENTARZE DO ODPOWIEDZI TADZIKA: Najczęściej powtarzający się komentarz („Tadek, wstawaj, zesrałeś się!”) Łukasz Orłowski: Po tekście Agnieszka Łabuszewska i odpowiedzi Tadeusz Słobodzianek na moje oko 4:0 dla Pani Agnieszki _____ Katarzyna Michalska Łukasz Orłowski z czego 3.5 punktu to samobój... _____ Joanna Fedorowicz Ależ to jest żenujący list _____ Ilona Łepkowska Joanna Fedorowicz Żenadin Żidane, jak mawiała młodzież. Nawet nie chce mi się odpowiadać. A do tego jaki egotyczny, Jezu! Jakby myślał, że kogoś poza nim samym interesuje ile zjadł kołdunów i ile wypił... Żałosne. _____ Joanna Fedorowicz Ilona Łepkowska za to dbałość o zasięgi przez "tagowanie" - wrrrrr _____ Jacek Dehnel • Ilona Łepkowska cóż, bo tak obfitej konsumpcji musi być i obfita defekacja, ale czemu na fejsie, na oczach wszystkich? _____ Łukasz Hankus Tacy kulturalni ludzie nie defekują. Im się sublimuje. _____ • Aleksander W.W. Nowacki Ma mocniejszą głowę od Nowaka i Bikonta, a lewacka warszafka nie chce tego docenić, to pewnie z zawiści, wstyd _____ Filip Skowronek Joanna Fedorowicz Jedni starają się usunąć przykre skutki rozstroju żołądka, inni chwalą się tym publicznie. _____ Joanna Aglaja Joy Ilona nie mozesz sie odtagowac? : / _____ Katarzyna Kamińska: Joanna Fedorowicz właśnie znalazłam tę radosną tfurczość na ASZdzienniku i padłam pod - nomen omen - stolik. Co tu się wydarzyło??? _____ Arkadiusz Gruszczyński No czegoś tak aroganckiego nie czytałem od czasu odpowiedzi Bartosza Szydłowskiego na pytania Iga Dzieciuchowicz w sprawie Pawła Passiniego. Takie listy to wstyd dla powagi instytucji publicznej _____ Arkadiusz Gruszczyński: Aż zrobiłem screeny, bo ma to potencjał na usuwanko _____ Joanna Fedorowicz Arkadiusz Gruszczyński w sieci nic nie ginie tylko nie wszyscy o tym pamiętają _____ Edyta Bach Arkadiusz Gruszczyński ja dokladnie tak samo _____ Marynia Janus "Pan Tadeusz" heh. _____ Paweł Juliusz Zaręba Kończ waść, wstydu sobie oszczędź. _____ Jacek Dehnel • Na tle różnych absurdalnych inb w polskim internecie inba dyrektora obrażonego o to, że z powodu pandemii przesunięto mu stolik o dwa metry - to już dużo. Ale takiego festiwalu wąsatego nadęcia, dziaderstwa, mizoginicznej pogardy i chamstwa w wykonaniu szefa instytucji kultury nie widziałem dawno, a przecież "dobra zmiana" przyzwyczaiła nas do najosobliwszych zachowań. Udostępniam ten meltdown ku ogólnej uciesze, a pani Łabuszewskiej bardzo współczuję. _____ Aleksander Twardowski • Aleksander W.W. Nowacki Czy to jest to słynne poczucie humoru znanego pisarza, o którym tyle słyszałem? _____ Maciej Wodkow Tl;dr Ale to, co przeczytałem - uuuuu, srogo. _____ Kuba Zalasa ok boomer _____ Piotr Pacześniak ok boomer _____ Agnieszka Nowak Plebiscyt na Dziaderski Meltdown Roku wygrany przed ogłoszeniem. _____ Michał Czyż ojej _____ Kaśko Anosowicz Czy to jakiś internetowy dzienniczek pamiętniczek niespełnionego pana, kiedy jest mi smutno, kiedy jestem sam, patrzę ciężko w lustro choć butelkę mam? Aż się śmiać trochę nie wypada, bo to może być trudne położenie _____ Piotr Olszówka To raczej foch spełnionego bardzo... _____ Alina Czyżewska Piotr Olszówka nienasyconego, który nagle czuje, że jego stołek chyboce _____ Piotr Olszówka Aczkolwiek zapytam: co nas to w ogóle obchodzi? Lubię jego dramaty, po przeczytaniu tego listu raczej nie zbliżę się do autora... Jeszcze się okaże, że przesunąłem popielniczkę albo coś równie sakralnego... _____ Gosia Wie Piotr Olszówka ale on jest znany z takiego zachowania. Swego czasu gnoił podwładnych! Poczytaj u Remigiusza Grzeli. _____ Komentarz Roberta Bolesty (off) Z niego zawsze po jakimś czasie cham i prymityw wychodzi. _____ Katarzyna Anna Kołbuś O hoho, za wysokie progi na moje nogi Panowie (napisałabym z użyciem innego określenia, ale mogę tylko odesłać do źródła) https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/lesny-dziadek;13069.html) muszą teraz na widoku muszą kulturę dyskutować i tworzyć, i może nawe… Zobacz więcej leśny dziadek - Poradnia językowa PWN SJP.PWN.PL leśny dziadek - Poradnia językowa PWN _____ Anna Nasiłowska Moja diagnoza: poza Covid szerzy się druga epidemię, wirus powodujący kłótnie, uniemożliwia współpracę, rujnuje _____ Piotr Ryncarz najlepsza inba 2021 _____ Piotr Ryncarz tylko niezbyt wyrównana ta walka _____ Janek Wąsiński A konkurencja spora _____ Anna Lubowińska W dupie się poprzewracało A publicznie przyznawać się do takiego dziaderstwa, jak w tej historii z kelnerami, to tylko świadczy o tym, że nawet nie zdajesz sobie sprawy jakim bufonem jesteś. _____ Dorota Sadowy-Sadowska Wybitnie kabotyński tekst. Jeśli ktoś do tej pory miał wątpliwości, co dokładnie znaczy "kabotyński", to Pan TS dobitnie wyklarował _____ Joanna Kalińska Dorota Sadowy-Sadowska „spokojnie porozmawiać o teatrze, życiu i śmierci” - złoto! _____ Tomasz Orchid _____ Marcin Mastalerz Tadeusz Słobodzianek Jedyny raz, kiedy w recenzjach Piotra Bikonta pojawia się podobna relacja, to w tekście "112 kołdunów na tafli zwierciadła" z 1.09.1995, którego akcja dzieje się w "Dworku" w Grabównie. Zapewne więc o to miejsce chodziło ze "słynnym biesiadowaniem"? Dopytuję, bo jedynym wspominanym tam współbiesiadnikiem jest Seweryn Blumsztajn i ani tam słowa o nikim innym, a zwłaszcza o kimś, kto miałby pokonać tytułowy rekord Bikonta. Zatem T. Słobodzianek nawet na swoje ochlajstwo i rzekome szczyty w obżarstwie nie ma najwyraźniej chcących się do niego przyznać świadków. _____ Aleksander W.W. Nowacki Marcin Mastalerz No i niestety, ale kulą w płot, bo Car jest o krok przed tobą: "Dziś już tylko ja pamiętam o tym wieczorze". Nikt w Polsce nie dorównuje wielkiemu pisarzowi i dyrektorowi apetytem i pamięcią, a Ty mu z tego próbujesz robić zarzut, żal _____ Filip Skowronek Aleksander W.W. Nowacki Co jest o tyle ciekawe, że car określa to wydarzenie mianem "słynnej biesiady". _____ Michał Łabenda Marcin Mastalerz Bikont nie żyje. A po takim wysrywie mam wrażenie, że i Maciej Nowak pytany o znajomość z Tadeuszem postanowi odwalić Dziwisza _____ Paweł Bogaczewicz pan to tak na trzeźwo? wydaje się niemożliwe stworzenie czegoś takiego bez wspomagaczy. ale z drugiej strony każdy już wie żeby po pijaku nie pisać _____ Ela Sidor Jak się cieszę że nie mam pojęcia kim jest Tadeusz Slobodzianek _____ Piotr Olszówka Cieszyć się nie ma z czego. Pisze fajne dramaty, które warto znać. Ale, jak widać, nie należy dążyć do spotkania z autorem... i zadowolić się dziełami... _____ Ela Sidor Piotr Olszówka nie sądzę że należy znać dramaty autora o takiej osobowości. Ja nie muszę a znam wielu twórców w różnych dziedzinach "fajnych" w twórczości i poglądach. _____ Piotr Olszówka Sądzę, że to błędne podejście. Jest pani pewna, że Homer nie miał podłego charakteru? Za to Słowacki był apodyktycznym nerwusem a Mickiewicz denerwującym mitomanem. Jakoś to zmienia napisane przez nich teksty? Po prostu olać osobowość, jeśli jest mniej ciekawa od utworu i tyle. _____ Piotr Olszówka Posłużę się tokiem myślenia z jego własnego listu: sztuki Tadeusza Słobodzianka są większe i ważniejsze niż jego stolik czy charakter... _____ Ela Sidor Nie jestem pewna niczego ale bufon to bufon i nic tego nie zmieni. Nie to co ładne bo ładne tylko to co się komu podoba. Taki przykład "Lighthouse" już drugi rok nadziwić się nie mogę że do końca seansu wytrwałam. Takie recenzje takie arcydzieło. Do ostatniej sceny czekałam z nadzieją. ._____ Ela Sidor Piotr Olszówka oooo tym to już mnie pan ostatecznie przekonał do unikania twórczości ww. _____ Joanna Kalińska To jest najlepszy narcystyczny meltdown, jaki widziałam w życiu. Trochę niedowierzam, że bez lufy przy skroni można samemu tak spektakularnie się pogrążyć. Wyrazy współczucia dla wszystkich, którzy kiedykolwiek musieli współpracować z panem dyrektorem. _____ Marcin Mastalerz Joanna Kalińska nikt nie sprawdzał, czy obyło się bez lufy. _____ Joanna Kalińska Moim zdaniem autor był upojony wyłącznie sobą. _____ Paulina Winterfell Joanna Kalińska a w każdym razie głównie _____ Malgosia Lipinska Lipa taki dyrektor teatru z siedzibą w centrum stolicy to nic innego, jak wstyd dla miasta i ratusza. szok i niedowierzanie, że taki ziejący pogardą dziaders dostaje pensję z podatków. nie życzę sobie _____ Ewa Kędziora Kocham to, dajcie więcej. Biesiadowanie młodzieżowym słowem roku 22. _____ Gosia Wie Ewa Kędziora to juz nie dzban? _____ Ewa Kędziora Gosia Wie biesiadujący dzban* _____ Aleksander W.W. Nowacki Gosia Wie Dzban biesiadny _____ Zofia Julia Zakrzewska jaki dzban, grono 30+ wytypowało już młodzieżowe słowo 2021 - śpiulkolot! Zatem biesiadowanie w śpiulkolocie? _____ Kaśko Anosowicz „biesiadować w śpiulkolocie” - wyfisiować na pełnej dramie w kosmos z fish and chips w gazecie _____ Wojtek Truszko Ewa Kędziora 1922 _____ Zenon Kwasibura NO CO WY TROCHĘ DYSTANSU PRZECIEŻ DZIAD NAPISAŁ ŻE PÓŁ ŻARTEM PÓŁ SERIO _____ Joanna Fedorowicz Zenon Kwasibura "Nikt nie jest doskonały" _____ Agata Von Jungingen Oj panie Tadziu, zaskoczę cię - dziaderskie czasy się kończą i nie chcemy słuchać twoich wysrywów _____ Robert Gren Agata Von Jungingen Kończą?! Od kilku lat da się zaobserwować, że dopiero się rozkręcają... _____ Wojtek Szot robcie skriny, to jest wspaniale _____ Michal Januszaniec Wojtek Szot powinni to wystawić w Dramatycznym. To jeden z najciekawszych tekstów Słobodzianka _____ Wojtek Szot Michal i jakie proste rekwizyty - stol, gazeta, "fisch" und chips i jeden miotający się gamon • Odpowiedz • 2 godz. Michal Januszaniec Wojtek Szot "Fisch und Chips" świetny tytuł. Mogliby to grać jako jednoaktóweczkę przed kolejną inscenizacją "Naszej klasy" _____ Wojtek Szot Michal szeruj tantiemy. Stolik pozyczymy ze Studia, co by nie nosic zbyt daleko _____ Alina Czyżewska: Ogromnie dziękuję za zaszczyt wystąpienia u Pana w poście Sciskam ciepło i przytulam ️ _____ Tadeusz Słobodzianek: Alina Czyżewska Alinko, dziękuje, cała przyjemność, nigdy nie wątpiłem w Twoje poczucie humoru, jakby miał go nie mieć, kto był na Wigrach i grał w Bułhakowie? ️ • Odpowiedz • Edytowano Alina Czyżewska Tadeusz Słobodzianek oooch, właśnie Tadziku! Przy okazji złożę podziękowania za wystawienie Krzysztof Rekowski do wiatru z produkcją (jak wielu i wiele innych ) - dzięki temu Rekowski Psie Serce wspaniale zrobił w Gliwicach, a "dla mnie" napisał p… Zobacz więcej Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i tekst _____ Adam Dobrawy Szanowny Panie, Nie śledzę na bieżąco całej debaty. Jednak sam Pan zaznacza, że list na który Pan odpowiada był szeroko cytowany. Spodziewałbym się, że odpowiedź na niego będzie równie szeroko cytowana. Jednak Pana argumenty w tej dyskusji giną w potoku słów, aby nie nazwać bełkotu. Nie chcę być odebrany źle, ale sugeruję zdjąć ten tekst, póki się nie rozszedł w takiej postaci, dać go komuś do redakcji i opublikować ponownie. Wtedy będzie można wyłapać treść. Emocje nie są dobrym doradcą przy redagowaniu tekstu, który ma być zrozumiały dla szerokiej publiczności. Z poważaniem, zewnętrzny obserwator zupełnie niezwiązany z teatrami _____ Alina Czyżewska Adam Dobrawy o, Adam, contu robisz? To wlasnie o tym panu dyrektorze publicznej instytucji wczoraj zdawałam sprawę na spotkaniu Zespołu. Laureat Nike, świetny dramatopisarz. Polecam dramat "Naszą klasę" _____ Adam Dobrawy Alina Czyżewska udzielam rad na temat redakcji tekstów, jak widać A także śledzę Ciebie, bo trzeba dbać o zasoby! _____ Wojtek Szot Alina #redagowalbym xDD _____ Michał Buczyński Słobodzianek Tadeusz stołu mu nie pszełusz _____ Marta Pkf zacznijmy od tego że fish and chips już od dawna nie serwuje się w gazecie.. _____ Marcin Mastalerz Marta Pkf tak, ot, popisy nowinkami, które datować można wyłącznie węglem. _____ Michal Januszaniec Marta Pkf Tadeuszowi dają w gazecie _____ Aleksandra Białoszewska A słomkę do drinków wyciąga z butów _____ Michalina Wagner Panie Tadeuszu, trochę za daleko pan poleciałeś _____ Piotr Weltrowski jezu XD _____ Hubert Orzechowski Panie dyrektorze, jak wygląda Warszawa z lotu ptaka? _____ Zofia Szymanowska Żenujący pan jest _____ Aleksander W.W. Nowacki Zofia Szymanowska Ja tam uważam, że wspaniały, wysokiej jakości kontent. Laureat najbardziej bodaj prestiżowej nagrody literackiej w kraju, a stylistycznie, to na tym mniej więcej poziomie, co z niczym zupełnie niezwiązane przechwałki, że kiedyś, to ja przepiłem kolegów - i jeszcze do domu taksówką wróciłem! _____ Malgorzata Halber Co za złoto, mam nadzieję że to trafi do podręczników, hasztag NIEDOWIARY _____ Ewa Siwek-Volkau Panie Dyrektorze, co tak skromnie? _____ Piotr Weltrowski ciekawe, co by się stało, gdyby ten stolik przesunięto o 3 metry, a nie o 2, trochę boję się zgadywać _____ Malgorzata Halber Piotr Weltrowski no jak, sztuka by powstała przecirż _____ Jacek Dehnel • Malgorzata Halber "Turlajstolik" względnie "Nasza ława". _____ Malgorzata Halber Jacek Dehnel podtytuł UŚMIECHY CEZARA MACIEJA _____ Michał Łabenda Wiadomości TVP miałyby nowego newsa o kałowym tsunami sunącym Wisłą do Gdańska _____ Marcin Kochanowski Ego Tadeusza Slobodzianka przekroczyło swoimi rozmiarami Stadion Narodowy oraz katedrę w Licheniu i nadal rośnie. Rząd powołał sztab kryzysowy a sam wzrost ego jest na bieżąco monitorowany przez sieć specjalnych czujników. Z zagranicy płyną oferty pomocy, przewiduje się także nadzwyczajne spotkanie Komisji Europejskiej _____ Joanna Kalińska I zupełnie na marginesie, ale jakże w zgodzie z całością: zauważyliście, że pan dyrektor w swojej wyliczance wielkich nazwisk nie wymienił ani jednej kobiety? Teatr kabuki normalnie! _____ Michał Buczyński Tadeusz Słobodzianek drugi, odstęp między stołami był mu za długi _____ Klara Kluczykowska Co _____ Aleksander W.W. Nowacki Szanowny Panie Dyrektorze! Owijania fish & chips w gazetę zakazał rząd Margaret Thatcher, to było ponad 30 lat temu. Nie pamiętam niestety szczegółów ani nawet daty rocznej, ale coś tam było, że tłuszcz rozpuszcza farbę drukarską i powstaje szkodliwa w doustnej konsumpcji mieszanka. Może znajomy Anglik przybliży Panu temat? _____ Tomasz Orchid Aleksander W.W. Nowacki Thatcher, Thatcher, newspaper wrapped fish & chips snatcher. • Odpowiedz • Zobacz tłumaczenie • 2 godz. Magdalena Góra Fajne problemy w tej naszej stolycy, takie nie za ważne. _____ Katarzyna Anna Kołbuś Magdalena Góra moim zdaniem ważne o tyle, że następuje zmiana pokoleniowa. I wolę to nowe pokolenie, które nie będzie się odgradzało od ludzi, siedząc w niszy i alkoholizując się. _____ Magdalena Góra Katarzyna Anna Kołbuś tak, dobrze. _____ Joanna Kalińska Katarzyna Anna Kołbuś odgradzać się każdemu wolno, gorzej, jak ktoś taki ma władzę. _____ Magdalena Góra Joanna Kalińska no w sumie to nawet lepiej jak ktoś się czasem odgradza, szczególnie gdy trunki wlewa w siebie. Moje ciotki i babki z prowincji też się odwracały gdy spożywały alkohol do sałatki jarzynowej i baleronu. _____ Witold Wrzosinski What's the fuck! _____ Eremka Kaniovvska Co to motyla noga jest?! Jakiś wytrysk "geniuszu" _____ Kawa Katarzyna Eremka Kaniovvska nie. Tylko wytrysk. _____ Karolina Piotrowska • Kawa Katarzyna przedwczesny _____ Olga Olczak chciałabym się zapisać do pana na zajęcia z "narcyzmu i kabotyństwa". Jako ekspert w tych dwóch dziedzinach, ma pan sporo do przekazania _____ Aleksandra Łojek Ech. Takiego grubiaństwa dawno nie widziałam.. Acha. W Londynie fish and chips je się na talerzach. Ale tak, w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych (na początku) faktycznie serwowano w gazecie. Gdzieniegdzie. Czyli dwa pokolenia temu. _____ Ola Ptaq-Iglewska Z tego listu wynika tylko, że pan lubi jeść za darmo w restauracjach i gryzą go feminatywy. _____ Tomek Skog Z rejonu Podkamiennej Tunguskiej donoszą, że znów położyło drzewa. I wywaliło wszystkie żenadometry. _____ Michał Nogaś • czy to jest na serio? _____ Pawel Klica Katarzyna Mink czyli w stu procentach na serio _____ Daria Czarnecka Michał Nogaś sądzę, że po prostu autor wolałby być wspomnianym aktorem bez twarzy ale z nazwiskiem albo na odwrót, bo powtarza to tyle razy, że widzę w tym istotę problemu _____ Karolina Piotrowska • Michał Nogaś obawiam się, ze tak, jestem w 1/4 utknęłam, chyba nie dam rady dalej przejść przez te dżunglę słów i samogwałtu za pomocą metafor _____ Michał Nogaś • Karolina Piotrowska wydaje się pisane jedną ręka, bo druga zajęta trzymaniem stolika _____ Małgorzata Vogel Katarzyna Mink ale ja tylko żartowałem, nie macie dystansu. Czy coś. _____ Anna B. Budzińska Michał Nogaś właściwie nie ma to większego znaczenia... _____ Malgorzata Halber • Michał Nogaś KOŁDUNÓW _____ Joanna Synowiec Jest pan nieprzeciętnym megalomanem. A każde słowo obnaża pana nikogo innego i to co widać jest żenujace. _____ Grzegorz Stanisław Reiwer Post w stylu: "Pokaż swoje dziaderstwo bez używania tego słowa." _____ Małgorzata Vogel Grzegorz Stanisław Reiwer pozdrawiamy Paulina Młynarska serdecznie! _____ Joanna Aglaja Joy Gadal dziad do obrazu. _____ Magdalena Izabella Sacha Mnie się podoba. Początek dobrej powieści. _____ _____ Misia Konopka Co za burak. _____ Alicja Paskovitch Kiedyś klasa była w modzie, teraz zostało już tylko chamstwo. _____ Zofia Bornikowska A to się Dyrektor popisał.️ Na wszelki wypadek zaznaczył, że to tak "pół żartem pół serio". _____ Olga Kołakowska Jak to jest pół żartem, to aż się boję myśleć, jak wyglądałby pełen żart _____ Martyna Nawrocka _____ • Odpowiedz • 1 godz. Piotr Choiński Jak widać burak może być dyrektorem teatru. _____ Michał Buczyński Agnieszka Łabuszewska no i ja się pytam człowieku dumna ty jesteś z siebie zdajesz sobie sprawę z tego co robisz?masz ty wogóle rozum i godnośc człowieka?ja nie wiem ale żałosna typiara z ciebie ,chyba nie pomyślałas nawet co robisz i kogo obrażasz ,możesz sobie obrażac tych co na to zasłużyli sobie ale nie naszego dyrektora teatru naszego rodaka wielką osobę ,i tak wyjątkowa i ważną bo to nie jest ktoś tam taki sobie że możesz go sobie wyśmiać bo tak ci się podoba nie wiem w jakiej ty się wychowałas rodzinie ale chyba ty nie wiem nie rozumiesz co to jest sztuka .jeśli myslisz że jestes wspaniała to jestes zwykłym czubkiem którego ktoś nie odizolował jeszcze od społeczeństwa ,nie wiem co w tym jest takie śmieszne ale czepcie się stalina albo hitlera albo innych zwyrodnialców a nie czepiacie się takiej świętej osoby jak pan dyrektor .jak można wogóle publicznie zamieszczac takie listy na forach internetowych?ja się pytam kto powinien za to odpowiedziec bo chyba widac że do teatru nie chodzi jak jestes nie wiem chamem albo wolisz jakies sekty typu kino czy wogóle jestes może ty sługą telenowel a nie będziesz z pana dyrektora robił takiego ,to ty chyba jestes jakis nie wiem co sie jarasz pomiotami telewizora .wez pomyśl sobie ile pan dyrektor zrobił ,on jest kimś a ty kim jestes żeby z niego sobie robić kpiny co? kto dał ci prawo obrażac wogóle dyrektora naszego ?pomyślałas wogóle nad tym że to nie jest osoba taka sobie że ją wyśmieje i mnie będa wszyscy chwalic? wez dziecko naprawdę jestes jakis psycholek bo w przeciwieństwie do ciebie to dyrektor jest autorytetem dla mnie a ty to nie wiem czyim możesz być autorytetem chyba takich samych jakiś głupków jak ty którzy nie wiedza co to teatr i sztuka ,widac że nie chodzisz do teatru,widac nie szanujesz teatru to nie wiem jak chcesz to sobie wez swoj list wstaw ciekawe czy byś sie odważył .naprawdę wezta się dzieci zastanówcie co wy roicie bo nie macie widac pojęcia o tym kim jest dyrektor Słobodzianek jak nie jestescie w pełni rozwinięte umysłowo to się nie zabierajcie za taką osobę jak pan dyrektor teatru bo to świadczy o tym że nie macie chyba w domu repertuaru albo ani jednego plakatu nie chodzi tutaj o ten konkretny teatr mnie ale wogóle ogólnie o zasady sztuki żeby mieć jakąs godnosc bo pan dyrektor nikogo nie obrażał a ty za co go obrażasz co? no powiedz za co obrażasz taką osobę jak pan dyrektor ?brak mnie słów ale jakbyś miała pojęcie chociaz i sięgnęła po repertuar teatru i poczytała sobie to może byś się odmieniła .nie wiem idz do teatru bo widac już dawno cham jest w tobie człowieku ,nie lubisz teatru to chociaż siedz cicho i nie obrażaj innych ludzi _____ Zofia Julia Zakrzewska Chcesz coś z avonu? _____ Łukasz Tomaszewski kruci, uprzedził _____ Mateusz Mazur Żenada, dawno nie widziałem tak wysokiego poziomu chamstwa… _____ Märcin Görycki Ocb? _____ Agnieszka Czerkies Co za pokaz bufonady i zwykłego chamstwa. Wstyd. _____ Kaśko Anosowicz a zaczęło się godzin temu piętnaście, circa o drugiej AM czasu Warsaw Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba, napój i tekst „17:06 LTE Tadeusz Słobodzianek jest z Agatą Adamiecką 4 innymi uzytkownikami. 15 godz. jest W: Janusz Palikot Wyjebongo. 3 dni Pjongjang, Korea Północna WYJEBONGO- tego się nie spodziewaliście! .Zobacz więcej uu” _____ Alina Czyżewska Kaśko Anosowicz no właśnie _____ Ola Rita Kacprzak Geneza konfliktu: https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1796278663896556&id=100005433192556 _____ Dawid Janiuś Dziadocen at its best. _____ Patrycja Bartula-Jakubowska Dawid Janiuś "Dziadocen" - jeżu, ależ to piękne _____ Michał Ka Wow, wow. Takiej bufonady nie widziałem od czasu, gdy pewien kustosz pewnego muzeum obrażał wspaniałe kobiety przy okazji Strajku Kobiet... _____ Gosia Wie Michał Ka w Polsce dużo takich! Wyszli z sarkofagów! _____ Małgorzata Vogel Stół upierdolony vol. 2 _____ Basia Fizyta Co za dzban… _____ Jakub Głuszak "Maciej zadawał wówczas trzecie pytanie, niestety nie mogę jednak powiedzieć jakie, bo Maciej szeptał je kelnerowi na uszko, wówczas kelner zawsze się rozpromieniał" -- czy to callout Nowakowych zachowań molestanckich? _____ Joanna Pięta Jakub Głuszak warto zapytać Maciej Nowak _____ Maciej Nowak (post na brązowym tle z gówienkami w tle) Doświadczenie uczy, że z przykrym pryszczem walczyć nie warto, bo się rozogni. Lepiej zostawić w spokoju. Ktoś właśnie pisze komentarz… _____ Olga Olczak dramatyczna sytuacja z tym pryszczem _____ Michal Januszaniec Też czytałem Słobodzianka _____ Anna Sissi U nas się mówiło, nie rusz gówna bo zacznie śmiedzieć _____ Anna Schiller Oxycortem go! _____ Jakub Głuszak: Maciej Nowak zaleca zostawić pryszcz. _____ Jakub Głuszak to miło Ktoś właśnie pisze komentarz… _____ Antoni Wojtaś Ej, bo ja jestem poza tematem. To jest serio poziom kogoś, kto zarządza Dramatycznym? Fuj O co tu chodzi? Tu jest jakieś drugie dno, czy tylko to co widać? Tego typu klienci to zmora wszystkiego począwszy od eleganckie restauracje skończywszy na płatnej toalecie. _____ Mróz Paula "Co ja mówię 'polskiej' - od naszego chlania i jedzenia za darmo w lokalu, którego nie pamiętam, zależał los gastronomii europejskiej, tfu, globalnej!" O skromności. … Zobacz więcej Może być zdjęciem przedstawiającym tekst „tylko ja pamiętam o tym wieczorze, choć gdzie się odbył, też już nie pamiętam. Pamiętam, kto płacił. Nikt. Το była uczta z dwoma Cezarami. Od ich kciuka w dół, czy W górę zależał los całej warszawskiej gastronomii. Co mówię warszawskiej? Polskiej.” _____ Paulina Winterfell złoto, złoto i brylanty, chytra baba z Radomia może ze wstydem zwijać biznes _____ Martyna Nawrocka Więc Facebook jednak nie ma limitu znaków w komentarzach. _____ Stefan Kowadło Moja magisterka była krótszsa _____ Ivan Iv Kapelput jezu kurwa chryste, jak tak panu przeszkadza przesunięty stół, to niech go pan sam postawi z powrotem, nie ma po co defekować na prawie 2k wyrazów. a wyobraźmy sobie teraz co to będzie jak z jakiegoś sklepu zniknie jego ulubiona kawa. XD _____ Anna Karczewska Jezu, jaki obrzydliwy to jest człowiek! Jak można napisać coś takiego i się nie spalić ze wstydu to ja nie wiem. _____ Jakub Boryczka co za żenada panie dyrektorze. mdli mnie ze wstydu i zażenowania, choć nie ja ten list napisałem. _____ Kalina Błażejowska Widzę, że pan się ładnie przedstawił przed, nam tutaj w tej chwili słuchaczom, przed milionami słuchaczy. _____ Emilia Harzyńska Chamstwo, mizoginia, klasizm i jeszcze więcej chamstwa. Obrzydliwe _____ Jenis Dolega to chyba ta rakija i wódeczka jeszcze Derektorowi nie wyparowała... a Kulturalna, fajna knajpka, dobre mam wspomnienia _____ Maciej Hryniewicz dobra pasta _____ Jędrzej Śmietański Cytując moją śp.babcię "Tak to się kończy jak ktoś s*a wyżej niż *upę ma". Panie Tadeuszu, proszę zająć się swoją robotą i nie dokładać przeintelektualizowanej tyrady, do sprawy, którą normalnie powinno się załatwi

  • Użytkownik niezalogowany Alina
    Alina 2021-12-03   14:20:41
    Cytuj

    Poniższy list jest lepszy niż ten cały gówniany PRowski i reklamowy wywiad__________ UWAGA: To nie AszDziennik (ani Pilne: Krystian Lupa powiedział) ___________ Pewien dyrektor teatru baaardzo nie może sobie poradzić z sytuacją, że na jego stanowisko odbędzie się konkurs. Żeby sobie poprawić mniemanie o sobie i podreperować ego, od kilku dni wysyła swoich pracowników, by łazili do Agnieszka Łabuszewska z awanturą o to, że przesunięto mu "jego" stolik o 2 metry [ROTFL] Czy naprawdę tacy ludzie powinni być dyrektorami instytucji publicznych? Czas ze sceny zejść. Albo dorosnąć w końcu. Czasy rozpieszczonych władców się kończą. Wymagamy czegoś innego. Mam nadzieje, że w konkursie na dyrektora Teatru Dramatycznego pojawią się kandydaci i kandydatki z innym, zdrowym pojmowaniem władzy. A rozpieszczone duże dzieci, chore na władze, będą miały czas na przepracowanie swoich problemów gdzie indziej - a nie na ludziach wokoło.- (Alina Czyżewska) --------- „Teatr i życie wytworne” jak napisał Maciej Nowak---------- #spoddywanupolskiegoteatru List wysłany dziś do Dyrektora Teatru Dramatycznego Tadeusza Słobodzianka. Szanowny Panie Dyrektorze, W ciągu ostatnich 4 dni wysłał Pan do mnie wielu różnych pracowników, którzy drogą ustną i telefoniczną i o różnych porach dnia kontaktowali się ze mną. Każdy z nich przekazywał mi słowa Pana ogromnego oburzenia i złości na mnie i moją klubokawiarnię Kulturalną. Podobną opinię i Pana słowa przekazała mi także moja pracowniczka, z którą rozmawiał Pan podczas swojej ostatniej wizyty w Kulturalnej. Przeanalizowałam problem i całą sytuację, proszę mnie skorygować, jeśli coś pomyliłam. W poniedziałek, 29 listopada 2021 r około godz. 15.00 przyszedł Pan z gośćmi na obiad do Kulturalnej. W rozmowie z pracowniczką Kulturalnej wyraził Pan swoje ogromne oburzenie tym, że stolik został przesunięty (co jest zgodne z prawdą – został przesunięty o około 2 m) i jest Pan zmuszony siedzieć gdzie indziej niż przez ostatnie 9 lat. Moja pracowniczka przekazała mi Pana zalecenia, cytuję za jej przekazem: „Proszę przekazać swojej szefowej, że jestem oburzony, a jeśli boi się Pani przekazać moje słowa, sam to zrobię”. Panie Dyrektorze, moi pracownicy się mnie nie boją i kelnerka bez strachu opowiedziała mi o całej sytuacji. Z pracownikami łączy mnie oczywiście zawodowa hierarchia, ale oprócz niej pracuję także nad obopólnym zaufaniem, szacunkiem i przestrzenią do dialogu i trudnych rozmów. Dbam o to szczególnie, by to nie lęk przed przełożoną był prymarnym aspektem pracy w zespole Kulturalnej. Przekazał Pan także mojej pracowniczce, że ma Pan nadzieję, że oburzenie, któremu dał Pan wyraz, nie sprawi, że od tej pory - zacytuję „Nie będziemy Panu pluć do zupy”. Panie Dyrektorze, nie znam takich praktyk. W mojej restauracji jedzenie jest przygotowywane przez profesjonalny zespół kucharzy, którzy gotują z dbałością i szacunkiem do każdego dania i każdego gościa. Traktujemy z szacunkiem każdą osobę, niezależnie od stanowiska, rasy, płci, koloru skóry, wyznania a nawet negatywnego do nas stosunku. Przy następnej Pana wizycie będzie Pan, jak zawsze, obsłużony z szacunkiem i serdecznością, bez względu na Pana stosunek do Zespołu Kulturalnej. Nie mogę niestety obiecać, że nie będziemy przesuwać stolików, nadal będziemy się starać tak układać nasza salę, by adaptować się do otaczającej nas rzeczywistości i ekonomicznie także zadbać o dobrostan Kulturalnej. Dość dawno Pana nie było, mógł Pan więc nie zauważyć, że stoliki w Kulturalnej zmieniają miejsce. (Korzystając z okazji powiem, że w pandemii i podczas 10 miesięcy lockdownu w ogóle nie udało mi się z Panem nawiązać kontaktu, choć przyznam, że życzliwa rozmowa z Dyrektorem Teatru Dramatycznego w tym ekstremalnie trudnym czasie była na wagę złota) Dopasowujemy się do aktualnej sytuacji pandemicznej, a także odpowiadamy na potrzeby gości. Drugi co do wielkości stół w Kulturalnej, na którym od 9 lat Pana kadencji jest stała rezerwacja dla Teatru Dramatycznego, także od czasu do czasu zmienia miejsce. Jest teraz przesunięty o około 2 m. Przekazywałam powyższe argumenty Pana pracownikom, jednakże ponoć nie były one dla Pana wystarczające. Po tamtym incydencie pracownicy Teatru, wykonując Pana polecenia, zaczęli przekazywać mi Pana oburzenie a także nieoczekiwane dyrektywy, które ja jako, jak mnie Pan nazywa, ajentka, powinnam spełnić. Dowiedziałam się, że mam usunąć z holu kasowego krzesła i inne artefakty, które należą do Kulturalnej i które Panu przeszkadzają. Niezwłocznie to polecenie wykonałam, nie było to łatwe - Kulturalnej nigdy nie udało się skutecznie poprosić o jakąkolwiek przestrzeń magazynową w Teatrze, która poprawiłaby komfort naszej pracy a także wygodę gości. Czy w związku z tym powinnam teraz oczekiwać innych jeszcze poleceń ze strony Dyrekcji Teatru Dramatycznego? Wezmę je pod uwagę w miarę możliwości, tylko proponowałabym wybrać drogę pisemną, mailową w ich przekazywaniu. Taka komunikacja będzie bardziej klarowna, skuteczna i mniej obciążająca dla pracowników Teatru i mnie. Panie Dyrektorze, jesteśmy w przededniu konkursu na nową Dyrekcję Teatru Dramatycznego. Zresztą ten fakt także Pan mocno podkreślił (cytuję słowa pracowniczki) „Nie zachowujcie się tak, jakbyście mnie stąd chcieli usunąć!” Przykro mi było usłyszeć te słowa. Nie mam i nigdy nie miałam wpływu na losy instytucji publicznych i ich zwierzchników. Jedno jest pewne - ani Pan, ani ja, nie wiemy jak dalej potoczą się losy i Kulturalnej i Dramatycznego. Dlatego mam ogromną prośbę, abyśmy ten czas, szefowie dwóch instytucji, Tadeusz Słobodzianek, Dyrektor Teatru Dramatycznego i ja, Agnieszka Łabuszewska - Dyrektorka Kulturalnej, spędzili w bardziej ludzkiej, życzliwej atmosferze. Być może przyjdzie nam współpracować kolejne 5 lat, któż raczy wiedzieć? I ponawiam zaproszenie do spotkania! Może teraz, gdy ludzkość pokazuje bardziej kruche oblicze, będziemy w stanie usiąść do rozmowy? Bo przez te 9 lat nie udało nam się odbyć ani jednej kompetentnej rozmowy, pomimo moich wielu prób, wymagających okoliczności i wielu projektów artystycznych, w których i Teatr Dramatyczny i Kulturalna mogły odegrać ważną dla Warszawy rolę. Wydaje mi się, że mogły nas połączyć tematy daleko bardziej ważne dla stolicy, kultury i sztuki, niż przesuwanie stolików w pandemii. Jeżeli jednak uzna Pan, że jedyną płaszczyzną, na której możemy wspólnie pracować, jest ustalenie położenia stolika z rezerwacją dla Teatru Dramatycznego, obiecuję, że w bardziej sprzyjających okolicznościach pandemicznych i ekonomicznych ustawię go tak, jak Pan sobie życzy. Serdecznie Pana pozdrawiam Agnieszka Łabuszewska

  • Użytkownik niezalogowany oświecona
    oświecona 2021-12-02   23:04:47
    Cytuj

    „No cóż, takie jest zawsze ryzyko, kiedy pomaga się młodym artystom.” Ha, ha, ha. Problem polega na tym, że Ty nigdy nie pomagałeś młodym artystom. Zawsze byłeś potwornie zazdrosny o ich talent. Twojego czujne oczy Salieriego zduszały w zarodku każdą iskrą bożą. A twoje perory miały zmienić zwrotnicę w głowie obiecującego dramatopisarza na manowce. Byłeś i jesteś potwornym szkodnikiem polskiego dramatopisarstwa.

  • Użytkownik niezalogowany jkz
    jkz 2017-06-27   06:37:04
    Cytuj

    oczywiście, przejęzyczyłem się: myśląc o zmarłej Halinie Skoczynskiej - sama mi opowiadała o niemożliwości porozumienia się z TS po "Edypie" - napisałem Słojewska, przepraszam... Obraziłem się na (nie) "racjonalistę": nie śpiąc po nocach z powodu moich zasług nie wymienia Żyda, pedała i cyklisty. Wstydziłbyś się niedouczony g(ierojku).

  • Użytkownik niezalogowany ciekawska
    ciekawska 2017-06-24   04:19:02
    Cytuj

    Panie Jacku, skoro coś było oficjalnie prowadzonego przez śledczych, to może podzieli się Pan z opinią publiczną wynikami. Bo jakoś w prasie nie mogę znaleźć.

  • Użytkownik niezalogowany Maria Dworakowska
    Maria Dworakowska 2017-06-23   09:35:47
    Cytuj

    Bartek Okrasa napisał(a):

    Halina Słojewska? Ktoś słyszał o takiej aktorce, JKZ bredzi jak Jan Pietrzak.
    Wiele osób słyszało. To bardzo dobra aktorka , przed laty gwiazda Teatru "Wybrzeże", zagrała tam świetnie zrobione role, dzisiaj jest na emeryturze. No, ale Pan słyszał pewnie tylko o Cichopek, proszę żałować.

  • Użytkownik niezalogowany jkz
    jkz 2017-06-22   09:46:37
    Cytuj

    madziu: oczywiście tak, ucz się ucz, to do wiedzy klucz; bartku: może nie pukaj tak otwarcie od spodu w swój poziom, za przeproszeniem intelektualistyczny, bo widać i wstyd;; racjonalisto: nie dla psa kiełbasa, ale donosiciela warto zmienić: Sławek zagrał tylko premierę prasową a pozostałe około stu spektakli, wraz z nagrodą dla najlepszego aktora sezonu JAREK GAJEWSKI ( 39 innych spektakli w 18 innych teatrach), więc był, jest i długo będzie... Ale: znów za rok matura - poleca się

  • Użytkownik niezalogowany Bartek Skubalski
    Bartek Skubalski 2017-06-21   14:45:45
    Cytuj

    Słobodzianek potwierdza, że warto robić swoje mimo ataków tzw. postępowców. Ma za sobą publikę, w przeciwieństwie do twórców promowanych przez Krytykę Polityczną czy Politykę.

  • Użytkownik niezalogowany Racjonalista
    Racjonalista 2017-06-21   00:57:34
    Cytuj

    Racjonalista napisał(a):

    Jak długo jeszcze teatralne fora będzie zatruwać JKZ, człowiek-porażka, beznadziejny reżyser, głuchy jak pien i przemądrzały, znienawidzony przez aktorów. Człowiek, który nawet za podlizywanie się nowej władzy nie został dyrektorem teatru. Autor jednego udanego przedstawienia, ktore odmienia w każdym swoim poście "Moskwa Pietuszki", przedstawienia, które mu zrobił Sławek Orzechowski i które umarło po Sławka odejściu. Panie Zembrzuski jest Pan wspaniałym groteskowym grafomanem, twórca tak kiepskim, ze nawet przyjaciel nie powierzyłby Panu opieki nawet nad chomikiem.

  • Użytkownik niezalogowany Bartek Okrasa
    Bartek Okrasa 2017-06-21   00:56:27
    Cytuj

    Halina Słojewska? Ktoś słyszał o takiej aktorce, JKZ bredzi jak Jan Pietrzak.

  • Użytkownik niezalogowany Racjonalista
    Racjonalista 2017-06-21   00:54:03
    Cytuj

    Jak długo jeszcze teatralne fora będzie zatruwać JKZ, człowiek-porażka, beznadziejny reżyser, głuchy jak pien i przemądrzały, znienawidzony przez aktorów. Człowiek, który nawet za podlizywanie się nowej władzy nie został dyrektorem teatru. Autor jednego udanego przedstawienia, ktore odmienia w każdym swoim poście "Moskwa Pietuszki", przedstawienia, które mu zrobił Sławek Orzechowski i które umarło po Sławka odejściu. Panie Zembrzuski jest Pan wspaniałym groteskowym grafomanem, twórca tak kiepskim, ze nawet przyjaciel nie powierzyłby Panu opieki nad chomikiem.

  • Użytkownik niezalogowany Magda
    Magda 2017-06-20   14:06:16
    Cytuj

    Panie jkz, skoro jak Pan twierdzi było "prawo kaduka" i „pozaprawna ustawka” to zdaje się, że odpowiednie organy (np. prokuratura) powinny to zweryfikować. Czy coś takiego miało miejsce?

  • Użytkownik niezalogowany zasadnicza
    zasadnicza 2017-06-19   21:34:34
    Cytuj

    Jakim prawem ten człowiek, który z naruszeniem prawa, bez konkursu został dyrektorem ma ponownie zostać dyrektorem? Ma być konkurs i koniec. Takie jest prawo. I proszę szanować prawo.

  • Użytkownik niezalogowany nauczycielka
    nauczycielka 2017-06-19   19:32:57
    Cytuj

    Uważaj Tadzik, bo jeszcze jeden taki słaby wywiad i nie przepuszczę Cię do następnej klasy.

  • Użytkownik niezalogowany nauczycielka
    nauczycielka 2017-06-19   19:32:25
    Cytuj

    3= (ledwo, ledwo)

  • Użytkownik niezalogowany krytyczka
    krytyczka 2017-06-19   18:03:04
    Cytuj

    „Wspomniał pan o porażkach.------------- Zdarzyło się w teatrze przez te pierwsze dwa sezony parę klęsk (…) Ale z każdej klęski, o ile udaje się wyciągnąć wnioski, wynika świadomość, czego jeszcze nie umiemy, co trzeba robić, nad czym pracować. To dotyczy także Młodego Stalina. Dla mnie jako dramaturga była to nauczka.”------------------------- Mój Boże, Słobodzianek zmądrzał na starość. A myślałam, że do końca życia będzie bronił tej sztuki usprawiedliwiającej a miejscami nawet wychwalającej zbrodniarza, najgorszej polskiej sztuki napisanej po 1989 roku.