Na zimowy spleen
Na przełomie października i listopada krakowska Bagatela zaprezentowała dwie premiery: Pitawal w reżyserii Anny Rokity i Najdroższego w reżyserii Giovanny’ego Castellanosa. Spektakle bardzo różne, oba jednak będą, jak sądzę, cieszyć się sympatią widzów.
Pitawal – historie kryminalne Krakowa w piosenkach to, jak zapowiadają autorzy przedstawienia, „koncert na 13 morderców i 578 ofiar”. Patrycja Babicka, autorka tekstów do płyty Bartosza Porczyka Sprawca, ponad dwa lata poświęciła na szperanie po archiwach krakowskich, by wybrać historie opisane później w spektaklu. Ów koncert został, co trzeba szczególnie podkreślić, przygotowany bardzo pieczołowicie: aktorce (i zarazem reżyserce) towarzyszy zespół muzyczny i tancerze – Pitawal, grany dla niewielkiej publiczności Sceny na Sarego, jest sporym produkcyjnym wyzwaniem dla teatru. A jednocześnie, jak się zdaje, nie można prezentować go w większej przestrzeni, bo straciłby urok kameralnej opowieści.
Anna Rokita tworzy mikronarracje w przestrzeni małej sceny, w tle migoczą jedynie projekcje, zmieniające się wraz z nastrojem kolejnych historii. Aktorka naprawdę świetnie je opowiada, a właściwie wyśpiewuje. Każda z piosenek jest nie tyle historią zbrodni, co wejrzeniem w motywację ofiary albo sprawcy. Ci ostatni bywają różni: niemiecki oficer i jego polska kochanka, uprawiający w mrocznych latach 40. kanibalizm, zakonnice, doprowadzające jedną z sióstr do śmierci, ojciec najmłodszego krakowskiego samobójcy. Ale są również domniemani sprawcy, jak choćby Rita Gorgonowa. Albo mordercy powodowani namiętnością, jak mężczyzna, który strzelił do Andrzeja Zauchy i jego ukochanej. Rokita świetnie buduje klimat piosenek, z każdej z nich czyniąc aktorską etiudę. I choć niekiedy trudno oprzeć się wrażeniu, że w niektórych scenach zabrakło reżyserskiego oka (bo czasem rozwiązania wydają się nieco schematyczne), Pitawal jest przedstawieniem udanym. Babicka i Rokita w swoim autorskim projekcie – bo docenić trzeba właśnie „lokalność” przedstawienia – balansują między grozą i humorem. To ciekawa propozycja na spędzenie wieczoru w teatrze: trochę strasznie, trochę śmiesznie, ale ewentualne niepokoje (w końcu przez ponad godzinę słuchaliśmy o krwawych mordach) rozwieje zabawna i przewrotna puenta.
Najdroższy Francisa Vebera z pozoru tylko jest lekką komedią. Bo w końcu co może być śmiesznego w historii François Pignona (w tej roli widziałam Dariusza Starczewskiego) – nieudacznika w średnim wieku, pracującego jako stróż? Żona go zostawiła, z pracy go zwolnili. Pignon wydaje się ofiarą kryzysu: prapremiera Najdroższego odbyła się w 2012 roku, trudno więc nie czytać owego „zwolnienia bez powodu” jako wyniku ostatniego załamania gospodarczego. Bohater Vebera jest tym, który „się nie załapał” – nie ma, jak kolega ze studiów, dobrze płatnej posady, a co za tym idzie, przestaje być atrakcyjny dla kobiety, którą kochał. Marie (Urszula Grabowska) jest wyraźnie zainteresowana podniesieniem stopy życiowej, a nie rozwojem uczuciowym związku, mimo że Pignon, co dość istotne, pokochał jej dzieci z poprzedniego małżeństwa. Przy tym, co się teraz dzieje we Francji, stwierdza w którymś momencie François, Marie będzie musiała stale zmieniać partnerów.
Pignon załapuje niezłą fuchę: ma pod nieobecność gospodarza, niejakiego Jonville’a (Sławomir Sośnierz), pilnować luksusowego apartamentu w centrum Paryża. Z bogaczem łączy go mglista więź z przeszłości – podobno Jonville, pracodawca matki bohatera, trzymał go do chrztu. Veber nie tylko naśmiewa się z bogaczy, ale też z ich gustu: mieszkanie wypełniają dzieła sztuki nowoczesnej, wybierane pieczołowicie przez dekoratorkę wnętrz Christine (Kaja Walden). Dzieła cokolwiek dyskusyjne, ale za to drogie.
Mieszkając w tak nobliwym miejscu, łatwo nawiązać interesujące znajomości. Ta, która odmieni życie Pignona, okaże się dość zaskakująca: istotny wpływ na relacje z otoczeniem będzie miał Toulouse (Przemysław Branny), urzędnik podatkowy przeprowadzający kontrole najzamożniejszych obywateli. Zaś piętro wyżej mieszka Olga (Magdalena Walach), kochanka Vladimira, bardzo bogatego i bardzo zaborczego Kazacha…
Veber konstruuje zgrabną komedię z całkowicie nieprawdopodobnym zakończeniem, ale najistotniejsze okazują się nie zwroty akcji (dość zresztą, zgodnie z intencją autora, przewidywalne), ale postać Pignona. Ów bohater czasu kryzysu z zadziwiającym spokojem przyjmuje wszystko, co zsyła mu los. Starczewski buduje obraz mężczyzny, który wiele już stracił i na niewiele już liczy – nawet odnaleziona niczym w bajce miłość wydaje mu się nieco nierealna. François i Olga, życiowi rozbitkowie ze sporym bagażem doświadczeń, nie przyjmują ról namiętnych kochanków, raczej cieszą się sobą jak dojrzali partnerzy, nauczeni nie przywiązywać się ani do miejsc, ani do ludzi.
Dwa przedstawienie z Bagateli mogą być antidotum na zimowe nastroje: przewrotny monodram Anny Rokity i wyreżyserowana przez Giovanny’ego Castellanosa z wdziękiem i umiarem (a to w komedii szczególnie istotne) komedia Vebera stanowią propozycje „teatru dla przyjemności”, jakiego w Krakowie wciąż za mało.
28-12-2016
Teatr Bagatela w Krakowie, Scena na Sarego
Patrycja Babicka
Pitawal – historie kryminalne Krakowa w piosenkach
reżyseria: Anna Rokita
scenografia: Jan Kozikowski
muzyka: Piotr Krakowski i Paweł Penarski
ruch sceniczny: Piotr Skalski
projekcje: Paweł Penarski
reżyseria świateł: Marek Oleniacz
obsada: Anna Rokita (w roli głównej), Karol Miękina, Kamil Joński, Grzegorz Polański, Roman Słomka (tancerze), zespół muzyczny pod kierownictwem Piotra Krakowskiego w składzie: Piotr Krakowski, Ignacy Matuszewski, Michał Pamuła, Jakub Piechnik i Jarosław Wilkosz
premiera: 28.10.2016
Teatr Bagatela w Krakowie
Francis Veber
Najdroższy
tłumaczenie: Barbara Grzegorzewska
reżyseria: Giovanny Castellanos
scenografia: Wojciech Stefaniak
muzyka: Marcin Rumiński
ruch sceniczny: Witold Jurewicz
reżyseria świateł: Marek Oleniacz
obsada: Urszula Grabowska, Magdalena Walach, Kaja Walden, Dariusz Starczewski / Marcel Wiercichowski, Przemysław Branny, Marcin Kobierski, Sławomir Sośnierz
premiera: 6.11.2016