AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

On a Ona

Piaskownica / Pierwszy raz, reż. Grzegorz Chrapkiewicz, Teatr im. L. Solskiego w Tarnowie
Piaskownica,
fot. archiwum Teatru im. L. Solskiego w Tarnowie  

On i Ona. W nich i w tym, co pomiędzy nimi, zmieścić można kilka spektakli teatralnych. On i Ona to bohaterowie dwóch sztuk Michała Walczaka, które w tarnowskim teatrze wyreżyserował Grzegorz Chrapkiewicz. Przedstawienia grane są jednego wieczoru i stanowią całość, nie mamy jednak do czynienia z kompilacją. Twórcy nie pokusili się o dramaturgiczną ingerencję i nie połączyli historii opowiedzianych w Piaskownicy i Pierwszym razie. Na widza czekają więc dwa spektakle w dwóch różnych salach.

Chrapkiewicza interesuje podobieństwo między tekstami. Podkreśla to scenografia Wojciecha Stefaniaka. Na surowej ścianie z tyłu sceny zostają wyświetlone ujęcia z Tarnowa – miasta, o którym śpiewa z offu Maria Peszek w dwóch piosenkach ze swojej debiutanckiej płyty Miasto Mania. Zamknięta skrzynia o przezroczystych ściankach pełni funkcję podestu. Wypełnią ją piach i zabawki (Piaskownica) albo plastikowe butelki (Pierwszy raz). Sęk w tym, że nie jest to żaden pierwszy raz. Projekcje i piosenki Peszek reżyser wykorzystał już w Piaskownicy 7>17>27 z 2008 roku, granej w Bielsku-Białej. Było to jego drugie podejście do tekstu Walczaka (dwa lata wcześniej wystawił go razem ze studentami gdańskiej Akademii Muzycznej). Do utworu wrócił jeszcze w 2014 roku w gdyńskim Centrum Kultury, gdzie również znalazły się projekcje, piosenki Peszek, a także scenografia Stefaniaka – ta sama, którą teraz ogląda publiczność w Tarnowie. Najwidoczniej reżyser lubi nie tylko dramat, ale i własną jego inscenizację. Sympatia ta jest na tyle silna, iż nie widzi potrzeby rewizji, wręcz przeciwnie – niesie swój sukces dalej w Polskę, a nawet pomnaża go, bo przecież tarnowski Pierwszy raz opiera się na tym samym pomyśle inscenizacyjnym, co Piaskownica. Mimo że w Gdyni grało sześcioro aktorów, a w Tarnowie każdy tytuł ma do dyspozycji tylko dwójkę, to niewiele z tej zmiany wynika. Być może jest to jednak dowód na to, że reżyser nareszcie odnalazł Piaskownicę ostateczną?

Obydwa przedstawienia koncentrują się na relacjach damsko-męskich i obydwa (podobnie zresztą jak teksty) nie mówią w tej sprawie nic nowego. O ile bolesna szyderczość Piaskownicy, w której mężczyzna jest wiecznym chłopcem, może intrygować (przede wszystkim za sprawą wartkiego stylu Walczaka), o tyle Pierwszy raz (choć podobny) pozostawia wiele do życzenia. Figura komedii romantycznej, którą autor (a za nim reżyser) wykorzystuje w obydwu tytułach, jest w Pierwszym razie wyraźniejsza i niestety wiąże się z powielaniem stereotypów. Kobieta to histeryczka, a skazany (z miłości) na jej wariacje mężczyzna dzielnie je znosi dopóty, dopóki nie straci cierpliwości. I pretensji o to mieć do niego nie powinniśmy. Kto z nas by jej nie stracił? Takie te baby zwariowane! Poza tym to przecież zabawne – nawet z gwałtu, dokonanego przez głównego bohatera, można się pośmiać. Bo i tak chciała! – sugeruje Chrapkiewicz.

Tymczasem Pierwszy raz opowiada o dość skomplikowanej relacji dwójki młodych ludzi, którzy uwikłani w związek mierzą się z problemami własnych oczekiwań, presji realizacji wymarzonego czy też wykoncypowanego przejścia przez życie, które muszą wyreżyserować i wypróbować, zanim się wydarzy. Protagonistką nieustannego próbowania i pomysłodawczynią pracy nad erotyczną inicjacją (będącą tylko przykładem ważnego punktu w biografii) jest Ona (Ewa Jakubowicz). On (Fabian Kocięcki) godzi się na udział w tej grze – w efekcie obydwoje cierpią, krzywdząc się nawzajem. Jest więc o czym myśleć, tymczasem jakąkolwiek refleksję zagłusza aktorski krzyk z kiepskiego kabaretu rodem, gdzie głośniej znaczy śmieszniej. Jakubowicz i Kocięcki nie oszczędzają się i grają bardzo energicznie – być może dlatego chwilami tracą wyczucie i popadają w trudną do zniesienia przesadę. Lepiej wypada para z Piaskownicy, czyli Katarzyna Pośpiech i Filip Kowalczyk – zwłaszcza w pierwszej części spektaklu, gdy mają na sobie dziecięce ubrania i najwięcej w ich grze groteskowego przerysowania. Później przebiorą się za zbuntowanych nastolatków, po to, by w końcu przywdziać dorosłe garnitury. Tutaj dysponentem energii jest On. Ekspresja Kowalczyka spotyka się z bardziej stonowaną grą Pośpiech, co pozwala uniknąć efektu przesady, dominującego w grze drugiego duetu. Mężczyzna obsesyjnie walczy o własną niezależność, której hołubienie przysłania mu rzeczywistą naturę problemów i uniemożliwia budowanie emocjonalnych relacji. Jednocześnie zaś jest innym wariantem tego samego pragnienia uporządkowanej (wedle własnego scenariusza) rzeczywistości. Kowalczyk gra despotycznego władcę piaskownicy, który w trakcie zabawy inscenizuje kolejne historie o trzymanych w dłoniach bohaterach, z których najważniejszym jest Batman. Można odczytać to jako ucieczkę w świat fantazji, z którego nie jest w stanie wyjść również w dorosłym życiu. Można też spojrzeć na ów (niezrozumiały dla partnerki, co znamienne) trud kreacji jako walkę o zachowanie stereotypowych męskich przymiotów, narzuconych przez społeczne normy, które od wczesnego dzieciństwa stawiają nas w sytuacji międzypłciowych konfliktów. On jest zapalczywy w ich realizacji, Ona – mądrzejsza, ale zbyt słaba, aby wpłynąć na jego zachowanie. W efekcie oddalają się od siebie, podobnie jak bohaterowie Pierwszego razu.

Kwestia stereotypów, czy też społecznych ról przyporządkowywanych ze względu na płeć, wydaje się kluczowa. Zdaje się jednak, że artyści nie mają ambicji mocowania się z tym tematem, wręcz przeciwnie – w stereotypy idą jak w dym. Mężczyźni skazani są na tęskne wycie do majaczącego gdzieś na horyzoncie samca alfa. Gdy orientują się, że nie tędy droga (Piaskownica), jest już za późno, gdy zaś od początku zdążają inną ścieżką – ta prowadzi ich do konstatacji, że właściwym wzorcem jest jednak dominacja, a nie dążenie do partnerstwa (Pierwszy raz). Kobiety u Walczaka i u Chrapkiewicza z męską agresją (i przewagą) stykają się już od dziecka (Piaskownica). Próbują się buntować, ale bez większego przekonania, szybko też kapitulują sprowadzone siłą do podległości. Pozostaje im zemsta wodzenia za nos bogu ducha winnych chłopców (Pierwszy raz). Jednak – co istotne – nigdy nie przestają być obiektem seksualnym. W tarnowskich przedstawieniach podkreślają to kostiumy Adriany Kustry. Pośpiech jako dziewczynka ubrana jest w strój lolitki, Jakubowicz biega po scenie w zwiewnej sukience… Być może jest w tym jakaś próba namysłu nad młodością, która w swej żywiołowości staje się niebezpieczna i przekracza granice, ale nie da się również wykluczyć, że to najzwyklejsze uprzedmiotowienie. Ta obawa towarzyszyła mi od początku do końca tarnowskiego wieczoru jednoaktówek.

06-02-2019

galeria zdjęć Piaskownica / Pierwszy raz, reż. Grzegorz Chrapkiewicz, Teatr im. L. Solskiego w Tarnowie <i>Piaskownica / Pierwszy raz</i>, reż. Grzegorz Chrapkiewicz, Teatr im. L. Solskiego w Tarnowie <i>Piaskownica / Pierwszy raz</i>, reż. Grzegorz Chrapkiewicz, Teatr im. L. Solskiego w Tarnowie <i>Piaskownica / Pierwszy raz</i>, reż. Grzegorz Chrapkiewicz, Teatr im. L. Solskiego w Tarnowie ZOBACZ WIĘCEJ
 

Teatr im. L. Solskiego w Tarnowie
Michał Walczak
Piaskownica / Pierwszy raz
reżyseria: Grzegorz Chrapkiewicz
scenografia: Wojciech Stefaniak
kostiumy: Adriana Kustra
wideo: Maciej Rybski
światło: Piotr Pawlik
obsada: Ewa Jakubowicz, Katarzyna Pośpiech, Fabian Kocięcki, Filip Kowalczyk
premiera: 12.01.2019

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
siedem minus cztery jako liczbę:
komentarze (1)