AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Teatralny Menotti

Telefon, Medium, reż. Jakub Przebindowski, Warszawska Opera Kameralna
Muzyk i polonistka, w latach 50. XX w. aktorka Teatru na Tarczyńskiej i Teatru Poezji UW, później wieloletnia nauczycielka muzyki w Szkole Podstawowej nr 15 w Warszawie, profesor Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina i publicystka „Ruchu Muzycznego”. Doktor habilitowana nauk humanistycznych, autorka książek o teatrze muzycznym i polskich artystach. Publikowała też w „Teatrze”, „Dialogu”, nowojorskim „Przeglądzie Polskim”,„Pamiętniku Teatralnym”. Współpracuje z ISPAN i z Teatrem Wielkim – Operą Narodową.
A A A
fot. materiał Teatru  

Gian Carlo Menotti (1911-2007) to ciekawy kompozytor włosko-amerykański. Napisał dwadzieścia pięć oper, wszystkie do własnych librett, doprawdy dobrych. Rzec można, że spełnił tym dawny postulat Richarda Wagnera, który uważał, że opera, w jego rozumieniu dramat muzyczny, powinna być dziełem tworzonym przez jednego artystę, zarazem librecistę i kompozytora. Menotti sięgał po tematy współczesne, a jako XX-wieczny twórca oprawiał je muzyką też współczesną, lecz nie awangardową, momentami stylizowaną, przystępną, atrakcyjną brzmieniowo i rytmicznie. Stosował w librettach język angielski (poza jednym włoskim wyjątkiem). Zdarzały się opery radiowe lub telewizyjne; swe dzieła w teatrach nierzadko sam reżyserował. W Polsce Menotti zaistniał wraz z premierą Konsula (1961) w Poznaniu; opera ta w przekładach na kilkanaście języków obiegała liczne kraje. Kompozytor zaczerpnął jej treść z ówczesnej prasowej relacji o dramacie Polki, która nie mogąc pokonać bezdusznej biurokracji w staraniach o wizę, popełniła samobójstwo. Taki los znany był wielu ludziom żyjącym w opresyjnych systemach i próbujących bezskutecznie przedostać się do wolnego świata. Ale spośród państw pozostających za tzw. żelazną kurtyną i borykających się z podobnymi problemami, Konsula wystawiono tylko w Polsce. Toteż gdy nastąpiło kolejne udane jego przedstawienie w warszawskim Teatrze Wielkim (1971), Menotti przyjechał na premierę.   

Inne tytuły pojawiały się na polskich scenach tylko sporadycznie. Jednoaktową operę komiczną Amelia idzie na bal – pierwszą, jaką w ogóle Menotti stworzył jeszcze jako student The Curtis Institute w Filadelfii (1937) – przygotowała młodzież wyższej uczelni muzycznej w Łodzi w 1963 roku. Inną jednoaktówkę – Telefon, czyli Miłość we troje pokazała Warszawska Opera Kameralna (1963). Krótkiego Amahla i nocnych gości, operę o Bożym Narodzeniu, połączono z Amelią...w Teatrze Wielkim w Warszawie (1990); zrealizowała to też Filharmonia Warmińsko-Mazurska w Olsztynie (2014). Natomiast z polską premierą niezwykłej opery Medium wystąpiła przed laty Opera Śląska (1973). Obecnie właśnie Medium wprowadziła do repertuaru Warszawska Opera Kameralna, a jako że opery krótsze niż zwyczajowy czas trwania wieczoru sprawiają zwykle kłopot dyrekcjom teatrów, w dodatku autorska amerykańska premiera obejmowała zestaw dwóch aktów Medium z dwudziestominutowym Telefonem (1947), WOK uszanowała tę koncepcję. W ten sposób otrzymaliśmy najpierw coś do uśmiechu, a potem pełnokrwistą tragedię – w sumie bardzo interesujący spektakl.   

Pokazywany jest on w Basenie Artystycznym (drugiej scenie WOK) z wnętrzem w mej opinii niezbyt przyjaznym dla działań stricte teatralnych, ale z istotnym dziś walorem: panoramicznym ekranem/horyzontem. Widnieje na nim, jakby w kinie, ulica i przechodnie, każdy wpatrzony w trzymany w ręku telefon. Tylko Ben idzie bez aparatu, niesie pierścionek, bo właśnie postanowił oświadczyć się Lucy. Dziewczyna (Katarzyna Drelich) wita go serdecznie, ale zajmują ją nieprzerwanie sygnały telefonu i kolejne rozmowy. To trudne zadanie aktorskie dla solisty-barytona: przez kwadrans znajdować się w miejscu gry, lecz bez kontaktu z partnerką sceniczną i bez takich elementów operowej roli, jaką jest śpiew i działanie. Toteż Artur Janda (Ben) kładzie się na tapczanie i wstaje, nurkuje pod mebel, próbuje odebrać Lucy telefon, wreszcie znika w jakiejś czeluści i wraca na ekran. Z budki telefonicznej na ulicy dzwoni do Lucy, ona szczęśliwa z nim rozmawia i godzi się na ślub. Z jednej strony ta historyjka jest zabawna, z drugiej tak współczesna, że bardziej współczesną opera być nie może – przecież dziś wielu młodych ludzi ani na chwilę nie potrafi rozstać się z aparatem i na potwierdzenie tego społecznego zjawiska na filmie w Basenie migają szeregi najnowszych modeli smartfonów.

Medium jest operą kameralną uważaną za arcydzieło. Są w niej trzy role czołowe (w tym jedna niema) i trzy drugoplanowe oraz czternaście instrumentów w orkiestrze. Główna bohaterka, Madame Flora, urządza seanse spirytystyczne i w ten sposób zarabia na życie. Przyjmuje klientów: państwo Gobineau stracili synka, a Pani Nolan właśnie umarła nastoletnia córka. Asystentka Flory, Monica, odzywa się rzekomo głosami tych dzieci, a Flora udaje medium – później przyzna się do oszustw i wyprosi klientów, oni jednak nie pozbędą się przekonania, że naprawdę obcowali z duchami. W okresie rozkwitu mody na spirytyzm Menotti sam uczestniczył w podobnym seansie, więc sytuację znał z autopsji. Z Flory uczynił kobietę tajemniczą – dał jej w II akcie wielki monolog-wyznanie, że nawiedzają ją koszmary dzieci pomordowanych w czasie wojny. Nie rozstaje się z butelką koniaku. Czy Monica jest jej córką, nie zostaje jasno wyartykułowane. W trudnym czasie okazała dobroć: przygarnęła z dworca cygańskiego znajdę. Toby wzrósł w jej domu; nie mówi, lecz pomaga w organizowaniu seansów. Tę niemą rolę, kluczową dla dramaturgii opery, znakomicie odtwarza aktor Dominik Mironiuk.

Oboje młodych upodabnia do siebie powiewny biały kostium, ostrzyżenie głowy, typ ruchu oraz pewne cechy chłopięce nadane dziewczynie i dziewczęce – chłopakowi; to, że śpiewa (świetnie) tylko Monica (Anna Farysej), właściwie trudno zauważyć. Złudzenie bliźniaczego podobieństwa pogłębia nieostry widok tych samych z pozoru postaci na doskonałych multimedialnych wizualizacjach Hektora Weriosa. Czyż mamy do czynienia z aluzją do głośnego obecnie filmu Agnieszki Smoczyńskiej The Silent Twins, gdzie siostry bliźniaczki milczą z buntu wobec nieprzyjaznego świata? Z milczącym również, lecz z powodu kalectwa, operowym Tobym, świat w osobie Madame Flory postąpi okrutnie. Jego dotychczasowej dobrodziejce, która nie wierzy w duchy, choć sama je przywołuje, wydaje się, że podczas seansu dotknęła ją zimna ręka. Wpada w histerię, oskarża Toby'ego i wyrzuca go z domu. Toby gryzmoli na kartce słowa miłości do Moniki, wdziera się z powrotem, by ją zobaczyć i ginie od strzału z rewolweru. Niejedna primadonna operowa marzy o roli Madame Flory. Roksana Wardenga, wychowanka muzycznej uczelni katowickiej, wybornie została do niej dobrana. Epatowała urodą i kobiecym powabem. Brzmienie jej mocnego sopranu wpasowało się idealnie w ekspresjonistyczny styl całości. Operowała nim z absolutną naturalnością i cieniowaniem odpowiednim do znaczenia każdego słowa (w polskim tłumaczeniu Michała Wojnarowskiego). Z pewnością miała tu co śpiewać i co grać. Musiała zmieniać swój stosunek do klientów, Moniki, Toby'ego, wreszcie do samej siebie i czyniła to w pełni wiarygodnie (obsada przewiduje w tej roli również dyrektorkę Warszawskiej Opery Kameralnej, Alicję Węgorzewską).

Reżyser Medium, Jakub Przebindowski, sam muzyk z wykształcenia, autor sztuk i odtwórca licznych ról na wielu scenach, zasługuje na uznanie za pracę z aktorami w teatrze operowym, który ze swą koniecznością współdziałania z muzyką piętrzy zwykle przed reżyserami niejedną przeszkodę. Niełatwe zadanie miał również kierownik muzyczny i dyrygent Kuba Wnuk. Prowadził niewielki zespół zebrany specjalnie do tego projektu, a w partyturze Menottiego pojedyncze instrumenty uczestniczą niemal po aktorsku w działaniach scenicznych. Młodym muzykom te „występy” się powiodły. Jeśli komuś trudno przyjąć, że opera jest teatrem, to zrealizowanemu przez Warszawską Operę Kameralną Medium, gdzie swoje role z przejęciem grają Wardenga, Farysej, Mironiuk, róg, altówka, flet, kontrabas, fagot i inni – należy się ten zaszczytny tytuł.

12-04-2023

Warszawska Opera Kameralna
Gian Carlo Menotti
Telefon
Medium
libretta: Gian Carlo Menotti
kierownictwo muzyczne i dyrygent: Kuba Wnuk
reżyseria: Jakub Przebindowski
scenografia: Witold Stefaniak
kostiumy: Tomasz Ossoliński
wizualizacja multimedialna: Hektor Werios
obsada Telefon: Aleksandra Borkiewicz-Cłapińska / Katarzyna Drelich, Artur Janda / Damian Wilma
obsada Medium: Roksana Wardenga / Alicja Węgorzewska, Anna Farysej / Natalia Rubiś, Dawid Czupryński / Dominik Mironiuk, Aleksandra Borkiewicz-Cłapińska / Katarzyna Drelich, Artur Janda / Damian Wilma, Monika Łopuszyńska / Sylwia Pietrzak
oraz Orkiestra Projektowa Warszawskiej Opery Kameralnej: Anita Kander-Marchewka, Mateusz Żurawski, Jerzy Matysiak, Małgorzata Wygoda, Konrad Gołda, Mikhail Bachyla, Katarzyna Gluza, Jacek Wachnik, Magdalena Gonos, Karol Wachnik, Mateusz Wadowski, Robin Błaszkiewicz, Olha Bilas, Marta Kostrych,
premiera: 10.03.2023

galeria zdjęć Telefon, Medium, reż. Jakub Przebindowski, Warszawska Opera Kameralna Telefon, Medium, reż. Jakub Przebindowski, Warszawska Opera Kameralna Telefon, Medium, reż. Jakub Przebindowski, Warszawska Opera Kameralna Telefon, Medium, reż. Jakub Przebindowski, Warszawska Opera Kameralna ZOBACZ WIĘCEJ
 

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
dwa plus trzy jako liczbę:
komentarze (4)
  • Użytkownik niezalogowany SAFETOTO
    SAFETOTO 2024-03-27   05:30:51
    Cytuj

    It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 토토사이트.COM

  • Użytkownik niezalogowany SAFETOTO
    SAFETOTO 2024-03-04   07:49:15
    Cytuj

    It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 온라인카지노.com

  • Użytkownik niezalogowany timeline
    timeline 2023-05-23   11:49:37
    Cytuj

    I think making a website like you is an advantage for you, I am very happy to share my feelings with everyone, I am very passionate about the game because it is very interesting. Please take the time to experience with me here: quordle

  • Użytkownik niezalogowany katenelson092
    katenelson092 2023-04-19   04:59:30
    Cytuj

    What if you enjoy the sensation of being scared? You're going to have a lot of fun playing backrooms, which is a fantastic room escape backrooms game. Always being on the run is the best method to avoid coming face to face with the most terrifying creature.