Ty, Iwanow, lepiej już śpij
Iwanow. Człowiek, który śpi, reż. Małgorzata Maciejewska, Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu
W Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu trwa sezon monodramów i innych inscenizacyjnie skromnych form teatralnych. Oferta już teraz jest dość obfita i różnorodna, a na większość zaplanowanych wieczorów składają się od razu dwa takie spektakle. Grane są jeden po drugim i trwają zazwyczaj nie dłużej niż godzinę, więc zobaczyć oba, to żadne nadwyrężenie możliwości odbiorczych. Więcej, widzę tu zaproszenie do zestawienia ze sobą tych odrębnych i autonomicznych dzieł, do ujęcia ich razem i poszukania miejsc wspólnych, do „wsłuchania się” w toczony między nimi dialog. Albo też, jak w przypadku Ha(e)usera i Iwanowa. Człowieka, który śpi do zastanowienia się nad tym, co i dlaczego w nich ewidentnie zgrzyta i zwyczajnie nie działa.
Zacznę od tego pierwszego w reżyserii i – co ważne podkreślić w przypadku przedstawienia na wpół tanecznego – choreografii Heleny Ganjalyan. Jak doczytałem w notce programowej, liczne kurtki zimowe, pełniące zarazem funkcje kostiumów, rekwizytów i elementów scenografii, miały symbolizować „zrzucenie skóry”, czytaj: pożegnanie ze starym życiem. Wschód zaś słońca, na który wszyscy czekają, był wschodem słońca Nowego Roku. Dowiedziałem się też, że chodziło o „introspektywną podróż, w której aktorzy-tancerze pytają o to, gdzie kończy i zaczyna się «ja», jak kończy się indywidualna historia”. Twórcy zaś, „aby jak najlepiej ukazać różne strategie adaptacji do zmian”, postanowili sięgnąć „po polifoniczną formę przedstawienia”. Dlatego, w ich przekonaniu, „pozornie odległe od siebie postacie splatają się we wspólnych wątkach i motywach”. Ładnie? Ano ładnie, jak to gładkie i mądre formułki, których można sobie nawymyślać, ile się żywnie podoba.
Tymczasem na Dużej Scenie zobaczyłem kilka postaci, o których nic właściwie nie wiem i niczego właściwie się nie dowiem. Nie dowiem się, gdzie się znajdują, w jaki sposób i po co tu się znaleźli. Przez następne trzy kwadranse będą wykonywać różne choreografie, przyjmować dziwaczne pozy, wykonywać tajemnicze gesty, zakładać i zdejmować wspomniane kurtki, tarzać się po podłodze, świecić komórkowymi latarkami, wchodzić/wychodzić lub wbiegać/wybiegać przez rozmieszczone na scenie przez scenografa Krystiana Szymczaka liczne drzwi. Od czasu do czasu będą też ze sobą rozmawiać. Rzucać jakieś poszczególne frazy i zdania, dopytywać się o godzinę i znikać po uzyskaniu odpowiedzi.
Główna bohaterka czy też bohater, bo płeć tu nie jest w zasadzie ważna, w wykonaniu Doroty Furmaniuk zje pałeczkami chiński makaron z kubeczka na wynos, bo umyślne „zjadane” głosek i samogłosek – mające, o ile rozumiem, zaznaczać nieporadność językową – jej głodu najwyraźniej nie zaspokoiło. Będzie też mnóstwo podkreślanych przez muzykę pauz, mających – znowu się domyślam – potęgować ogólną atmosferę zanurzenia w jakimś gęstym, niczym smoła, „bezczasie”. Zamiast Godota czeka się tu, jak wiemy z powyższych ustaleń, na wschód słońca Nowego Roku. Jak ów wschód słońca, choćby i Nowego Roku, ma zebranemu towarzystwu pomóc, tego już nie wiem i nie będę nawet na ten temat spekulował.
To, że twórcy – co wynika już z tytułu – odwołują się w tym przedstawieniu do postaci Kaspara Hausera, tajemniczej „sieroty Europy”, nie za wiele pomaga w zorientowaniu się w zasadach, które rządzą tak skleconym światem przedstawionym. Podobnie nie pomaga, a wręcz dezorientuje znajomość Iwanowa Antona Czechowa w przypadku Iwanowa. Człowieka, który śpi. Kolacja funeralna, na którą zaprasza nas w swym debiucie reżyserskim Małgorzata Maciejewska, którą z góry przepraszam za tych kilka krytycznych uwag, nie za wiele ma wspólnego ze sztuką sławnego klasyka. To dwa różne kosmosy i dwa różne teatry. Postać kreowana przez Piotra Mokrzyckiego, gdyby już z kimś z literatury rosyjskiej miała się kojarzyć – ale tylko kojarzyć – to raczej z Aleksiejem Kiriłłowym, starannie przygotowującym się do samobójstwa filozofem-nihilistą z Biesów Dostojewskiego. Tylko że zamknięty w dziwacznej, nieco klaustrofobicznej przestrzeni Iwanow-Mokrzycki zamiast bezlitośnie obnażać zawiłości pożałowania godnej kondycji ludzkiej, przez większość czasu zwyczajnie bredzi. Przestrzennie rozwodzi się nad menu dzisiejszego wieczoru, przestawia wypchane zwierzaki czy rozmawia z zamienioną w „hologram” Sarą. Wyświetlana na nagraniu Irena Sierakowska, ubrana na biało i z bujną roślinną koroną na głowie, to na raz duch umarłej żony, upostaciowiony wyrzut sumienia, wspomnienie, miraż... Nazywa Iwanowa, tego „nieuleczalnego konesera smutku, który zna wszystkie jego odcienie”, swoim „biednym stworzeniem” i uważa, że „jego bezwład jest nawet uroczy”.
Może dla niej, jako że coś z pewnością o nim i całej jego sytuacji wie. Bo my, jak i w Ha(e)userze, wiemy tyle co nic. Stąd prosta tego konsekwencja – wszystko, co na naszych oczach z takim oddaniem przeżywa, przeżywa, jak mawiał Stanisławski, „w ogóle”. Nie to, żeby sam Czechow dokładnie wyjaśniał powody dręczącej 35-letniego Iwanowa „toski”, bo umowna bezprzyczynowość jest głównym bodajże wyróżnikiem podobnego stanu, niemniej jednak potrafił sprawnie zarysować sieć wewnętrznych i zewnętrznych konfliktów. Wpisać je w szerszą strukturę kontrapunktów, odcieni, kontekstów i podtekstów, którymi są między innymi starannie dobrane, soczyste postacie drugiego planu. Czechow ponadto trafnie i poniekąd proroczo portretuje zmierzch określonej epoki, przyglądając się krytycznym okiem, lecz nie bez troski i zrozumienia, figurom, które na dobrze zmiecie z szachownicy historii burza rewolucji bolszewickiej.
Twórcy wałbrzyskiego spektaklu natomiast najwyraźniej uznali, że współczesnej wrażliwości podobne wywarzenia, półtony i delikatne niedomówienia są po nic. Takie drobiazgi zostawmy naiwniakom i mięczakom z XIX wieku (sztuka napisana została w 1878 roku). Współczesny, doświadczony i cyniczny widz potrzebuje… bebechów! Jak przeżywać, to przeżywać! Jak histeria, to histeria! Jak spowiadać się, to przed kamerą, która multiplikuje w nieskończoność spowiadającego się! Żeby było bardzo-bardzo dramatycznie. Stanisławski, gdyby żył – to by wył. Kiedy więc czytam, że „Iwanow. Człowiek, który śpi to rzecz o kryzysach, o izolacji i odosobnieniu – ale jak to u Czechowa – z gracją, ze śmiechem i z wypalającą na koniec strzelbą”, to wzruszam obojętnie ramionami. Bo ani w tym gracji, ani śmiechu. Słynną czechowowską strzelbę zamieniono na plastikowy pistolet z muzyczką i migającą lampką zamiast nabojów. Tyle.
Dlatego też, gdy w Ha(e)userze, po dłuższej tyradzie jednej postaci, druga pyta ją wprost: „Dlaczego ty mi to w ogóle mówisz?” – myślę, że też bym chciał znać odpowiedź. Bo ta, którą usłyszałem, że „czasami ludzie nie wiedzą, dlaczego coś mówią” – chociaż trudno się z nią nie zgodzić – mnie nie wystarcza. Wychodzi na to, że podążanie za logiką większości wywodów, o ile jakakolwiek logika im przyświecała, zwyczajnie się nie opłaca. Fragmenty, które wyłapywałem w skupieniu, zakrawały albo na, za przeproszeniem, egzaltowaną grafomanię, albo zwykłe wodolejstwo. Czyżby umykały mi jakieś przesłanki? Czyżby założenie było takie, że skoro na scenie coś się rusza i ktoś coś mówi, to z definicji mam się tym przejmować? Wydaje się, że taki rodzaj dramaturgii jest już w stanie generować sztuczna inteligencja. Czyżby hologram Sary maczał w tym palce?
12-05-2021
Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu
Ha(e)user
reżyseria i choreografia: Helena Ganjalyan
tekst i dramaturgia: Ewa Mikuła
scenografia i kostiumy: Krystian Szymczak
reżyseria świateł: Krystian Szymczak, Helena Ganjalyan
muzyka i sound design: Bartosz Szpak
obsada: Emilia Bury, Magdalena Fejdasz, Dorota Furmaniuk, Wojciech Marek Kozak
premiera: 05.03.2021
Iwanow. Człowiek, który śpi
tekst na podstawie Iwanowa Antona Czechowa: Małgorzata Maciejewska
reżyseria: Małgorzata Maciejewska
dramaturgia i video: Maciej Jaszczyński
scenografia modułowa i kostiumy: Karolina Mazur
obsada: Piotr Mokrzycki ze specjalnym udziałem Ireny Sierakowskiej
premiera: 24.10.2020
galeria zdjęć Ha(e)user, reż. Helena Ganjalyan, Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu ZOBACZ WIĘCEJ
galeria zdjęć Iwanow. Człowiek, który śpi, reż. Małgorzata Maciejewska, Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu ZOBACZ WIĘCEJ
Hello Guys, Only if you really think about Azerbaijan Virtual Number?! We have more detailed information about buy phone number online Please visit our internet portal about numéro local belge or please click https://www.redpres.com/t42257-conectate-con-venezuela-de-manera-eficiente-numeros-virtuales-de-hottelecom for Sign up for a free consultation now! visit our internet portal about numéro de téléphone temporaire or please click https://geekydane.com/the-advantages-of-using-a-virtual-phone-number-in-italy/ Our site have tag's: Niemiecki numer telefonu, virtual phone number Romania, UAE Number for SMS, Amerykański numer telefonu, Telegram bez numeru telefonu, Rental Virtual Number, numéro virtuel Suisse, buy voip numbers, buy a number online, Saudi Arabia Virtual Number, Toll-Free Number, buy phone number online, numéros virtuels Telegram, Buy Virtual Number, And some other and guaranteed information. Thanks for your attention. Have a good day. Thanks