AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

W cieniu zamku

Zamek, reż. Paweł Miśkiewicz, Teatr Narodowy w Warszawie
Doktor nauk humanistycznych. Wykładowca Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina. Absolwentka Wydziału Wiedzy o Teatrze Akademii Teatralnej w Warszawie i Wydziału Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała w "Teatrze", którego była redaktorem, a także w "Dialogu" i "Więzi". Pracowała również jako sekretarz redakcji w wydawnictwie Świat Książki.
A A A
fot. Krzysztof Bieliński  

„Był późny wieczór, kiedy K. przybył. Wieś leżała pod głębokim śniegiem. Góry zamkowej nie było wcale widać, otoczyły ją mgły i mrok, nawet najsłabsze światełko nie zdradzało obecności wielkiego zamku”. Tak brzmią pierwsze słowa powieści, które w spektaklu wypowiada geometra K. grany przez Dominikę Kluźniak. W pierwszej chwili wydaje się, że aktorka ustawia się w roli narratora powieści. Szuka odpowiedniego tonu, z dystansem wprowadza widzów w nastrój historii, żeby za moment stać się jej częścią. K. trafia do oberży znajdującej się we wsi leżącej pod zamkiem. Utrzymuje, że został wezwany przez hrabiego w celu dokonania pomiarów. Barbara Hanicka z pobielonych desek i belek buduje na scenie przestrzeń ujmującą wnętrze oberży i rzeczywistość wobec niej zewnętrzną. Przy pomocy prostych środków tworzy konkretne i zarazem abstrakcyjne miejsce akcji, które nawiązuje do przenikającej je zimowej aury. Bardzo umiejętnie obrazuje logikę snu obecną w powieści, gdzie pomieszczenia ulegają przemianie, same się przekształcają. Jej pomysł sugeruje, że zamek może być jedynie projekcją wyobraźni K. i istnieć tylko w jego głowie. Właściwa dla powieści niejednoznaczność i enigmatyczność znajduje odbicie w koncepcji scenograficznej.
W ujęciu Dominiki Kluźniak K. na początku próbuje zrozumieć rządzącą się niepojętymi regułami rzeczywistość. Zaczyna się orientować w relacjach panujących we wsi i dostrzega, że społeczność funkcjonuje w cieniu zamku, którego nawet dobrze nie widać. Jego istnienie pozostaje pod znakiem zapytania, a mimo to wydaje się opresyjną fantasmagorią determinującą życie mieszkańców. Zamek jest materializacją władzy i niezależnych od nas mechanizmów. Może być również traktowany jako synonim naszych własnych ograniczeń, z których nie możemy się wyzwolić, ale także jako symbol ciążącego nad nami przeznaczenia. Po pewnym czasie K. staje się kimś na kształt rebelianta, pragnie nakłonić mieszkańców do zmiany położenia i walczyć z niezrozumiałym systemem. Jego krucha postura idzie w parze z energią, witalnością i siłą.
Geometra K. co i rusz zostaje wplątany w nowe intrygi. Schwarzer, Wójt i Bürgel, świetnie grani przez Mateusza Rusina, sprawiają wrażenie kolejnych groteskowych wcieleń tajemniczego systemu. Wszystkie trzy postaci na początku budują przewagę nad bohaterem, demonstracyjnie pokazują pewność siebie, usiłują przybysza poniżać i nim manipulować, żeby następnie obnażyć własną bezsilność wobec argumentów geometry. Bohater bezskutecznie próbuje się komunikować z zamkiem. Okazuje się, że telefon, z którego rozmawia, ma urwany kabel. Otrzymuje też list z pochwałą za wykonane pomiary, podczas, gdy nawet ich nie rozpoczął.
Postaci kobiet, grane przez Justynę Kowalską (Frieda), Ewę Konstancję Bułhak (Oberżystka) i Annę Gryszkównę (Mizzi, Peppi, Amalia), celowo sprowadzone są do obiektów pożądania, przedmiotowo traktowanych przez mężczyzn, natomiast aktorki próbują dyskutować z tak nakreślonymi wizerunkami. Nauczyciel (Adam Szczyszczaj) i Oberżysta (Marcin Przybylski) pogłębiają poczcie obcości między geometrą a społecznością, do której trafił K. Bohater czuje się coraz bardziej odrzucony i niepotrzebny. Jego pomocnicy: Jeremiasz (Karol Dziuba) i Artur (Kacper Matula), najpierw nie docierają na czas, a kiedy już pojawią się na miejscu, nie mają do wykonania żadnych zadań.  
W spektaklu widać wpływy teatru Krystiana Lupy. Niepokojące odgłosy, jęki, chrząknięcia podkreślają nieprzyjazny klimat miejsca, gdzie znalazł się geometra K. Muzyka Rafała Mazura potęguje klaustrofobiczny nastrój przestrzeni, w której K. zdaje się uwięziony, z której nie może się wydostać. Dobiegający głos Pawła Miśkiewicza wprowadza poziom metateatralności. Buduje kolejną perspektywę postrzegania rzeczywistości i tak już mocno skomplikowanej oraz meandrycznej.
Spektakl w Teatrze Narodowym trwa ponad trzy godziny. Sytuacja K. staje się coraz bardziej niezrozumiała i beznadziejna, a bohater pogrąża się w rozpaczy i niemocy. Kolejna scena powiela poprzednią, z czasem przeradzają się one w serię tautologii tak, że z trudem udaje się utrzymać uwagę widowni. Ze sceny wieje nudą, a koncept Pawła Miśkiewicza szybko się wyczerpuje i wydaje się interesujący przez pierwsze pół godziny. Nie sposób też zrozumieć pochodu karnawałowych postaci. Z programu dowiadujemy się, że świat na opak wywraca schemat, wedle którego rozwija się nasze życie. Jednak bez odniesienia do komentarza zawartego w tekście trudno zrozumieć ten zamysł. Trzeba natomiast podkreślić, że zespół Teatru Narodowego staje na wysokości zadania, choć często widać brak konsekwencji reżysera w prowadzeniu poszczególnych ról. Można odnieść wrażenie, że aktorzy nie zawsze otrzymali precyzyjne wskazówki, jak grać postaci, których status bywa wyjątkowo niejasny. Z przyjemnością słucha się i patrzy na zgrabnie wpisane w spektakl występy Chóru Alla Polacca. Chłopcy nie tylko czysto i pięknie śpiewają po niemiecku, ale też posiadają umiejętność naturalnego i bezpretensjonalnego bycia na scenie.

08-12-2021

Teatr Narodowy w Warszawie
Franz Kafka
Zamek  
przekład: Krzysztof Radziwiłł i Kazimierz Truchanowski
adaptacja i reżyseria: Paweł Miśkiewicz
scenografia i kostiumy: Barbara Hanicka
muzyka: Rafał Mazur
choreografia: Oskar Malinowski
reżyseria światła: Jacqueline Sobiszewski
animacje: Piotr Loc Hoang Ngoc
obsada: Dominika Kluźniak, Justyna Kowalska, Ewa Konstancja Bułhak, Edyta Olszówka, Aleksandra Justa/Anna Gryszkówna, Mateusz Rusin, Paweł Tomaszewski, Marcin Przybylski, Adam Szczyszczaj, Karol Dziuba, Kacper Matula, Dariusz Górski, Paweł Miśkiewicz
premiera: 6.11.2021

galeria zdjęć Zamek, reż. Paweł Miśkiewicz, Teatr Narodowy w Warszawie Zamek, reż. Paweł Miśkiewicz, Teatr Narodowy w Warszawie Zamek, reż. Paweł Miśkiewicz, Teatr Narodowy w Warszawie Zamek, reż. Paweł Miśkiewicz, Teatr Narodowy w Warszawie ZOBACZ WIĘCEJ
 

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
trzy plus dziesięć jako liczbę:
komentarze (1)
  • Użytkownik niezalogowany jkz
    jkz 2021-12-09   13:51:57
    Cytuj

    Recenzentka pomija, że rzecz jest grana "k u b ł a m i", co skutecznie skreśla tragizm, którym jest podszyta ta absurdalna historia, nie bez odniesienia (przeczucia) do totalitaryzmu, ewidentnie "na wysokości zadania" tego nieporadnego reżyserowania. Kolejna klapa (!) Miśkiewicza w tym teatrze. Po co go tam utrzymują (nie pytam za ile)?