„W imieniu tych, którzy nie mogą znaleźć miejsca”
Kazuko w reżyserii Laury Sonik, najnowsza premiera Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie, to przedstawienie, które najpierw zwraca uwagę swoją formą – dopracowaną w najdrobniejszym szczególe, niezwykle wysmakowaną i, tak po prostu, niebywale urodziwą. Ta teatralna opowieść, zbudowana na fundamentach dalekowschodnich tradycyjnych narracji, w swojej warstwie wizualnej błyskotliwie reinterpretuje japońskie motywy i czerpiąc ze sztuk wizualnych, teatru oraz muzyki, ustanawia na scenie świat, od którego trudno oderwać oczy.
Tekst sztuki, wspólne dzieło Laury Sonik i Anny Wieczorek, jest udaną próbą połączenia wątków wywiedzionych z kultury japońskiej z tradycjami baśni literackiej. Jako że przedstawienie polecane jest dzieciom już czteroletnim, język sztuki jest prosty, jednakże daleko tej prostocie do jakiegokolwiek infantylizmu – to przekaz klarowny i nieskomplikowany, ale nasycony poetyckością. Dodatkową pomocą w przyswojeniu i zrozumieniu tej historii jest wprowadzenie postaci Narratorki (Beata Niedziela), która w stroju przywołującym na myśl kimono rozpoczyna spektakl i z poziomu widowni zwraca się bezpośrednio do dzieci. Łagodnym tonem, powoli wypowiadając poszczególne słowa, inicjuje historię Kazuko, małej rybki zamieszkującej wraz z mamą bezkresny ocean.
Głos Narratorki uruchamia sceniczną przestrzeń (autorką scenografii jest Sylwia Maciejewska). Jej wiodącą dla fabuły, a zarazem najbardziej spektakularną wizualnie, reprezentującą świat podwodny część umiejscowiono w głębi sceny i podzielono dwiema półprzezroczystymi kurtynami. Pomiędzy nimi, dzięki projekcjom video (autorami multimediów są Marianna Korman i Piotr Szatyłowicz) i grze świateł (Piotr Szatyłowicz), obserwujemy oceaniczną głębinę, a w niej – jej wodnych mieszkańców. Kazuko (Barnadetta Burszta) i jej Matka (Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska) to dwie barwne istoty, falujące delikatnie pośród innych stworzeń. Ich kruchość i zwinność oddaje ruch sceniczny obu aktorek oraz ich zwiewne kostiumy, dowcipnie łączące „morskość” z estetyką japońską – stroje i czepki kąpielowe z podoczepianym tiulem w ostrych barwach (pomarańczowy u Kazuko, żółty u Matki), trzymane w dłoniach wachlarze, również przedłużone zwiewnym materiałem. Bohaterki Burszty i Gruszczyńskiej-Ogonowskiej czas spędzają podobnie do reszty podwodnych istot, penetrując ocean, napotykając rozmaitych jego mieszkańców. Monotonny żywot Kazuko zostaje zburzony w dniu, kiedy rybka przypadkowo zagląda ponad powierzchnię wody. Świat, który dostrzega ze zdumieniem, zniewala ją swoją innością, zagadkowością. Jednak, gdy wielka fala wyrzuca Kazuko na piaskowy skraj tego świata, ku jej przerażeniu okazuje się, że rybie ciało nie jest przystosowane do życia poza wielką wodą. Przed śmiercią ratuje rybkę chłopiec o imieniu Yosuke (Adam Lisewski). Jak nietrudno przewidzieć, to spotkanie zapoczątkowuje wielką przyjaźń, która, po pierwsze, nie spodoba się rodzinom Kazuko i Yosuke; po drugie zaś – nieoczekiwana dla rybki relacja sprowokuje ją do podjęcia decyzji warunkującej całe jej przyszłe życie. Rybka Kazuko postanowi bowiem zostać człowiekiem.
Motyw związku przedstawicieli świata ludzkiego i „nieludzkiego”, eksploatowany w baśniach i często spotykany w tradycji dalekowschodniej, jest w przedstawieniu Laury Sonik przyczynkiem do rozważań na szeroko rozumiany temat człowieczeństwa – krystalizowania się i (do)określania tożsamości, kwestii osobistych wyborów, dojrzałości, wolności. Oczywiście – Kazuko jest opowieścią o charakterze inicjacyjnym i transgresyjnym, z poetycko zobrazowanym rytuałem przejścia, z symbolicznie rozumianą „zapłatą” za możliwość przejścia w bardziej świadomy etap egzystencji. Nie zapominajmy jednak o młodym wieku „docelowego” odbiorcy. Kilkuletni widzowie koszalińskiego przedstawienia docenią z pewnością trzymającą w napięciu akcję spektaklu, utrzymaną w równym, dość wolnym rytmie, ale przyciągającą uwagę. Autorzy spektaklu zadbali też o chwile wytchnienia między poszczególnymi perypetiami Kazuko. Zapewniają je partie muzyczne, jedyna właściwie niedopracowana warstwa tego spektaklu, bardzo dobra w kontekście samych kompozycji (Filip Sternal), ale bardzo nierówna wokalnie. Na szczęście dla przestawienia fragmentów śpiewanych jest tu niewiele, a to, co otrzymujemy w Kazuko poza nimi, wynagradza z nawiązką te niedoskonałości. Przygody rybki (spoiler alert – rybki do pewnego momentu) to narracja świetnie zbalansowana. Dynamiczna, ale też potrafiąca pokusić się o kontemplacyjny wręcz spokój. Operująca subtelnym dowcipem (jego najmocniejszym nośnikiem jest w przedstawieniu postać Babci Yosuko (Katarzyna Ulicka-Pyda), niewolna jednakże od fragmentów o groźniejszym zabarwieniu, jak motyw spotkania Kazuko z Kaonashi, bogiem „bez twarzy”, który istnieje na pograniczu dobra i zła, uosabiając jednocześnie światło oraz mrok (tę ważną w japońskiej tradycji postać dorośli widzowie kojarzą zapewne z kultowego anime Spirited Away). I wreszcie samo zakończenie tej niezwykłej opowieści. Dwuznaczne, pozbawione bezkompromisowego optymizmu, skłaniające do rozmowy na temat historii Kazuko. W przeciwieństwie do wielu rodzimych opowieści, bunt tytułowej bohaterki wobec ojca, boga Susanoo (Jacek Zdrojewski), jej sprzeciw wobec odwiecznych i odwiecznie nieprzekraczalnych zasad spotyka się tu z konsekwencjami, ale i z pochwałą oraz wsparciem. A wszystko to w anturażu, podkreślę to po raz kolejny, cudownym estetycznie – zmultiplikowany motyw oka, gra świateł, barwy, faktury, elementy mobilne (potężna, wielooka maska w jednej ze scen); to wszystko buduje niebywale spójny, frapujący i konsekwentny kolaż pierwiastków dalekowschodnich i europejskich.
Kultura japońska gości na rodzimych scenach rzadko, na tych, które zapraszają najmłodszych – może trochę częściej. Skomponowanie przedstawienia, które spróbuje nakreślić (tak estetycznie, jak i semantycznie) obraz tego trudnego poznawczo dla nas obszaru, to nie lada wyzwanie. Koszalińska scena to wyzwanie podjęła i wygrała. Kazuko to przedstawienie przepojone i emanujące nieczęstym w gruncie rzeczy obecnie uniwersalizmem. Zapisana w nim opowieść o „byciu człowiekiem” ma wielopoziomowy charakter, czytelny na swój sposób dla kilkuletnich dzieci, w inny – dla ich rodziców. Mnie ujęła sformułowana w spektaklu swego rodzaju pochwała dla „tych, którzy nie mogą znaleźć miejsca”, dla poszukiwaczy, dla wątpiących, dla kontestujących zastaną rzeczywistość. To bardzo ważna „nauka”, która w bardzo dobrym przedstawieniu Laury Sonik zyskała formę naprawdę rzadkiej urody.
12-03-2021
Bałtycki Teatr Dramatyczny im. Juliusza Słowackiego w Koszalinie
Laura Sonik, Anna Wieczorek
Kazuko
reżyseria: Laura Sonik
scenografia: Sylwia Maciejewska
muzyka: Filip Sternal
multimedia: Marianna Korman i Piotr Szatyłowicz
choreografia: Monika Witkowska
reżyseria światła: Piotr Szatyłowicz
obsada: Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska, Katarzyna Ulicka-Pyda, Beata Niedziela, Bernadetta Burszta, Adam Lisewski, Artur Czerwiński, Jacek Zdrojewski
prapremiera: 21.02.2021
premiera: 13.03.2021
galeria zdjęć Kazuko, reż. Laura Sonik, Bałtycki Teatr Dramatyczny im. Juliusza Słowackiego w Koszalinie ZOBACZ WIĘCEJ