Lamaila, reż. Maciej Pawłowski, Teatr Wielki w Łodzi

Kosmos w operze

Lamaila działa rozmachem – potężnym rozmiarem symfonicznego brzmienia, mnogością technik tańca, bogactwem kostiumów, pomysłowością oświetlenia.
Malowany ptak, reż. Maja Kleczewska, Teatr Polski w Poznaniu

Ostateczne rozmiędlenie

Dlaczego Kleczewska, Chotkowski i Skorupska weszli w skórę rozwlekle gadatliwych, nachalnych, nieprzebierających w środkach erudytów-edukatorów?
Mirandolina, reż. Bartłomiej Wyszomirski, Teatr Polski we Wrocławiu

Ostatni gasi światło

Czym jest teatr niemal doszczętnej pustki na widowni w sytuacji, gdy Teatr Polski w Podziemiu odebrał Kamyk Puzyny 2017 dla artystów i 600-osobowej publiczności walczącej o powrót do przeszłości?
Tajny dziennik, reż. Wojciech Urbański, Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy

Dopóki piszę, nie ma śmierci

Spektakl Wojciecha Urbańskiego, który przenika uczucie niepokoju i perspektywa nieuchronności ostatniego aktu, wydaje się mimo wszystko wielką pochwałą życia. Choć śmierć zabiera pisarzowi najbliższych i w końcu upomni się także o niego, słowa zawarte na kartach diariusza objawiają ogromną siłę i stawiają opór wobec tego, co musi nadejść.
Requiem d-moll, choreografia Jacek Tyski, Opera Wrocławska

Tańce paschalne

Świetny pomysł! Marcin Nałęcz-Niesiołowski, dyrektor i główny dyrygent Opery Wrocławskiej, na Wielki Tydzień przygotował Requiem d-moll Mozarta z udziałem baletu.
Ty, Hitler, reż. Tomasz Kaczorowski, Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu

Lego Hitler

W każdym z nas drzemie mniejszy lub większy dyktator bezwzględny i okrutny – mniej więcej tak brzmi główne przesłanie przedstawienia Ty, Hitler Tomasza Kaczorowskiego.
Bóg w dom, reż. Katarzyna Szyngiera, Teatr Polski w Bydgoszczy

Ordo caritatis

Ciekawy temat podjęty przez twórców Bóg w dom, zestawiający postawy reprezentujące współczesny radykalizm religijny, nieco rozmył się w nadmiarze tekstu.
Mewa, reż. Wojciech Faruga, Teatr Powszechny w Warszawie

Nie tym razem

Dyskomfort znany każdemu – petycja w słusznej sprawie, ale sformułowana w sposób, z jakim wolelibyśmy się nie identyfikować. I co robić? Podpisać?

Kubłami!

Kubłami!
Mamy zatem kolejny hit w Teatrze Nowym, uzyskany względnie tanim artystycznym kosztem, któremu wróżę długi żywot w przymierzu z publicznością.