Celebrowanie bliskości
Bliska i znajoma, a zarazem odrealniona i fantastyczna Niebowoda to przestrzeń zamieszkiwana przez różne stworzenia, a pośród nich prym wiodą ryba i ptak. Jest światem „pomiędzy”, wytwarzanym przez wodę i powietrze, który uobecnić się może najpełniej w oczach dziecka. O tym synestezyjnym doświadczeniu dwóch żywiołów opowiada nowe, sensoryczno-muzyczne przedstawienie Teatru Niewielkiego – istniejącej od 2015 roku prywatnej inicjatywy Wandy Gradek – menedżerki, z wykształcenia informatyczki, i Marii Szajer – reżyserki, absolwentki Wydziału Lalkarskiego Szkoły Teatralnej we Wrocławiu, autorki książek dla dzieci.
W modnym, hipsterskim kompleksie Mińska 25 Niewielki sąsiaduje z Teatrem Soho i restauracją Warszawa Wschodnia, współtworząc ofertę kulturalną dla zamożniejszych mieszkańców warszawskiej Pragi, a także gości z innych dzielnic. Jest drugim stołecznym teatrem adresowanym stricte do najnajów, czyli dzieci do 3 roku życia, obok Teatru Małego Widza przy ul. Jezuickiej 4, który istnieje od 2011 roku i prowadzony jest przez Agnieszkę Czekierdę (w repertuarze obu scen znaleźć można także przedstawienia dla dzieci 5-6 letnich). Bogatą ofertę dla najnajów ma również znajdujący się przy Nowym Świecie Teatr Maskarada Małgorzaty Domańskiej. Wszystkie te podmioty są teatrami prywatnymi, utrzymującymi się głównie ze sprzedaży biletów, co dowodzi popularności i komercyjnego potencjału tak zwanego teatru inicjacyjnego. Jeśli chodzi o teatry publiczne, szeroką ofertę najnajową ma miejski Teatr Baj (cykl „Bajowe Najnaje”). Coraz częściej tego typu produkcje pokazywane są na scenach dramatycznych posiadających głównie repertuar dla dorosłego widza – przykładem może być Teatr Ochoty (Księżycowo) i Nowy Teatr (Elementarz, MaMoMi), goszczą też na festiwalach takich jak Warszawskie Spotkania Teatralne czy Międzynarodowy Festiwal Teatrów dla Dzieci i Młodzieży „Korczak”. Serce tego nurtu bije jednak w Poznaniu, w Centrum Sztuki Dziecka, gdzie w 2006 roku zorganizowano pierwszy przegląd spektakli dla widzów od 0 do 3 lat. Pisząc o najnajowym teatrze w Polsce, nie sposób nie wspomnieć jego niestrudzonych propagatorów: Zbigniewa Rudzińskiego i Alicji Morawskiej-Rubczak, która od kilku lat z dużym powodzeniem zajmuje się teatrem najnajowym również od strony praktycznej (w Warszawie w ramach tegorocznego Festiwalu Korczak zobaczymy jej LABirynt).
Jako mama dwulatka dopiero zdobywam doświadczenia w teatrze inicjacyjnym i obserwowanie percepcji syna, jego wdrażania się w kulturę teatralną, daje mi z tych eksploracji najwięcej radości. Widowiska dla najnajów najczęściej zaczynają się jeszcze przed przedstawieniem, gdy maluchy, nie wiedząc jeszcze co je czeka, oswajają się z nową przestrzenią – a najczęściej nie przepadają za ciemnymi i chłodnymi piwnicami. I tutaj duży plus dla Niewielkiego, który dba o komfort małego widza i bliskiej mu osoby, tworząc przyjazne, jasne i bezpieczne foyer. Niebowoda nie odbiega estetycznie i strukturalnie od większości najnajowych produkcji. Przedstawienie trwa 45 minut, z czego połowę stanowi zabawa, opiera się na muzyce i obrazach, które współtworzą scenografia, dwie aktorki, światło i proste wizualizacje. Słowa ograniczają się do minimum, a konkretnie do wyśpiewywanej frazy „niebowoda”. Aktorki (Gabriela Całun i Magdalena Sowul) pełnią głównie rolę performerek i animatorek scenicznego świata. Widowisko dzieli się na część statyczną, pudełkową, ustrukturyzowaną oraz na część interaktywną, polegającą głównie na wspólnej zabawie dzieci w przestrzeni gry, możliwości jej doświadczania, dotknięcia rekwizytów – swobodnej i improwizowanej. Pomiędzy nimi są jeszcze interakcje dzieci z aktorkami, dzieci z rodzicami i dzieci z dziećmi, a to współdoświadczanie, celebrowanie bliskości, daje wyjątkowe wspólnotowe doświadczenie. Jedynym elementem, z którym spotkałam się w Niebowodzie po raz pierwszy, była obecność na spektaklu obserwatora – psycholożki rozwojowej Doroty Zawadzkiej – popularnej autorki książek o wychowaniu dzieci i prezenterki telewizyjnej. Jej sugestie, zgodnie z deklaracjami twórców, miały pomóc rozwijać spektakl, dostroić go do potrzeb i etapów rozwojowych dzieci. Zastanawiałam się, jak mogłoby wyglądać przedstawienie, gdyby jego twórcy zdecydowali się na współpracę z pedagogiem teatru, który poza doświadczeniem i wiedzą pedagogiczną, doskonale rozpoznaje język teatru.
Woda w przedstawieniu obecna jest w różnych kontekstach i „stanach”: jest kałużą wody (niebieska ciecz umieszczona pod płytkami podłogowymi „rozlewa” się pod wpływem ruchu maluchów, co jest źródłem niepohamowanej radości), kroplą, strużką, morzem imitowanym przez kawałek rozciąganego materiału, po którym pływają statki, stawem pełnym żab, deszczem, stalaktytem, bańką mydlaną. W scenografii wykorzystano różne materiały i faktury – w części interaktywnej można ich dotykać, badać. Są też wiatraki, dmuchawce i piórka, dzięki którym na scenie materializuje się powietrze, stworzone w konwencji origami papierowe chmury, ptaki i statki, rekwizyty przypominające dziecięce zabawki – performerki, przechodząc do części interaktywnej, dyskretnie podsuwały maluchom te „gotowe przedmioty”. Są też subtelne animacje, przedstawiające roznoszone przez wiatr dmuchawce czy pływające po wodzie statki. Wszystko to w onirycznej, bajkowej kolorystyce, w której dominuje błękitne światło.
Mój syn część widowiska obserwował skupiony i przyklejony do mnie lub taty, intensywnie reagując na to, co ostatnio najbardziej go interesuje. Momentami wchodził w rolę performera, naśladując ruchy aktorek. Co prawda na początku źle zareagował na konieczność zdjęcia butów i powstrzymanie potrzeby eksploracji przestrzeni gry, ale bardzo podobały mu się dźwięki, światło i tematyka – wodę uwielbia od początku swojego istnienia. Oraz szklane kulki imitujące krople wody, które w drugiej części mógł trzymać, nosić, bawić się nimi oraz dzielić lub nie z innymi widzami. Mnie z kolei najbardziej wciągnęła muzyka, skomponowana przez Magdalenę Sowul, współtwórczynię zespołu Ugla, znanego z łączenia inspiracji ludowych z awangardowymi brzmieniami. Kompozycje, częściowo wykonywane na żywo (Sowul gra na klarnecie) z cichym kobiecym wokalem, subtelnie wprowadzały w świat spektaklu i nadawały „dramaturgię” wydarzeniom, nawiązując stylistycznie do kompozycji Ugli, wykorzystujących technikę loopingu, czyli nakładania na siebie i przetwarzania prostych motywów.
Justyna Czarnota, analizując pięć lat temu teatr inicjacyjny na łamach kwartalnika „Teatr Lalek”, zauważyła, że skupia się on głównie na odbiorcy, a efekt artystyczny jest niejako efektem ubocznym. Cudownie jednak, kiedy się pojawia, a rodzic ma z percepcji przedstawienia również „coś dla siebie”. W przeciągu tych dwóch lat dostałam „to coś” na dwóch najnajowych przedstawieniach. Jednym z nich było porywające wizualnie Księżycowo – wyprodukowana w Teatrze Ochoty opowieść o przebodźcowaniu, a zarazem wycieczka na Księżyc przygotowana przez choreograficzny Kolektyw Holobiont, inspirowana rzeźbami Césara Manrique i krajobrazem wyspy Lanzarote. Drugim – Dżungla z Wrocławskiego Teatru Lalek w reżyserii Alicji Morawskiej-Rubczak, będąca opowieścią o matce naturze, która z pewnością skradła serce niejednej matki. Tej wartości dodanej zabrakło w przedstawieniu Niebowoda, mimo to będę je polecać jako dobry początek udanego rodzinnego weekendu.
20-11-2019
Niebowoda, reż. Maria Szajer, Teatr Niewielki w Warszawie ZOBACZ WIĘCEJ
Teatr Niewielki w Warszawie
Niebowoda
scenariusz i reżyseria: Maria Szajer
muzyka na żywo: Magdalena Sowul
scenografia i kostiumy: Ewa Machnio
konsultacja psychologiczna: Dorota Zawadzka
współpraca scenograficzna: Tomasz Grabowski
obsada: Gabriela Całun/Aleksandra Batko, Magdalena Sowul
premiera: 26.10.2019