AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Pan (i) Kot

Absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego, doktor nauk humanistycznych. Referentka krajowych i międzynarodowych konferencji naukowych poświęconych literaturze i kulturze. Publikowała m.in. w internetowym „Dzienniku Teatralnym” oraz w miesięczniku „Teatr”. Współpracowała z Centrum Sztuki Współczesnej „Łaźnia” i Nadbałtyckim Centrum Kultury w Gdańsku. Mieszka w Gdyni.
A A A
Fot. Bogna Kociumbas  

Literatura Angeli Carter jest wręcz stworzona do tego, aby poddawać ją różnego rodzaju artystycznym transformacjom. Brytyjska pisarka przyznała się przecież do traktowania kultury Europy Zachodniej jako „ogromnego złomowiska, z którego można złożyć najróżniejsze nowe pojazdy”.

Proza Carter, opowiadania zwłaszcza – zaskakujące reinterpretacje motywów, wątków czy całych linii fabularnych utworów mocno już osadzonych w kulturze – aż prosi się o twórcze przeniesienie, o nadanie jej kolejnych wcieleń. O kreacyjną, nieskrępowaną niczym zabawę, którą przecież jest w dużej mierze twórczość Angeli Carter. Z możliwości uczestniczenia w tej zabawie – nie da się ukryć, że kuszącej – skorzystała Ida Bocian, która na potrzeby swojego najnowszego przedstawienia zaadaptowała jedno z opowiadań Carter. Pan Kot to najnowsza premiera Teatru Gdynia Główna, a zarazem druga skierowana do (tym razem, jak chcą twórcy, wyłącznie) widzów dorosłych.

Najnowsze przedstawienie Idy Bocian bazuje na opowiadaniu Kot w butach, które pochodzi ze słynnego, wydanego w 1979 roku tomu Krwawa komnata. Znajdujące się w nim opowiadania (między innymi głośne Towarzystwo wilków, którego filmowej adaptacji podjął się Neil Jordan) to – jak najczęściej nazywali je krytycy – postmodernistyczno-feministyczne wersje baśni Charlesa Perraulta oraz Jacoba i Wilhelma Grimmów. Opowiadania zawarte w tym tomie nie mają jednorodnego charakteru, ze względu na przyjęte w nich różne konwencje i tonacje możemy podzielić je na kilka grup. Kot w butach należy do tej, którą cechuje specyficzny rodzaj bezceremonialnego humoru, ocierającego się nieustannie o nieskrępowaną konwenansami, hedonistyczną erotykę. Fabuła tego opowiadania jest prosta – młody żołnierz korzysta bez umiaru ze wszystkich uroków życia. Beztroska zostaje przerwana w chwili, gdy młodzieniec zapała autentycznym uczuciem do młodej żony zaborczego starca. Spiritus movens to w opowiadaniu tytułowy Kot, który funkcjonuje w nim także jako narrator.

Pomysł Idy Bocian na teatralną adaptację opowiadania Carter jest prosty, ale efektowny i sprawdzający się doskonale. Zarówno sam temat, jak i bohaterowie Carter to elementy żywcem wyjęte z komedii dell’arte, dlatego też zamysł, aby w takiej konwencji zamknąć formę przedstawienia, jest bardzo udany.

Pomysł Idy Bocian na teatralną adaptację opowiadania Carter jest prosty, ale efektowny i sprawdzający się doskonale. Główną i tytułową rolę w przedstawieniu Bocian gra Iwo Bochat, na co dzień aktor Teatru Planeta M w Poznaniu i student PWSFTViT w Łodzi. On też za pomocą masek – jak na komedię dell’arte przystało – odgrywa wszystkie pozostałe postaci: młodego kochanka, heroinę, starca Pantalone, jego podstarzałą, nienawidzącą mężczyzn i kotów pomocnicę. Tytułowy bohater to w jego wykonaniu postać łącząca cechy ludzkie i zwierzęce, poddająca się konwencji, a jednocześnie ciągle igrająca z nią. Kot w Panu Kocie to także postać, która otwiera w tym przedstawieniu przestrzeń nieco inną od tej widocznej na pierwszym planie. Kot jest po części wcieleniem postaci Arlekina, lecz także (co w spektaklu sugerują dość wyraźnie zaznaczone „szatańskie” proweniencje tej postaci) rodzajem Błazna-Demiurga, z którym powiązana jest ogromna przestrzeń symboliczna, skupiona wokół zjawisk błazeństwa, obłędu, szaleństwa i śmiechu. To on uruchamia wszystkie wydarzenia, to on decyduje o losach bohaterów. Od jego kaprysów zależna jest rzeczywistość w Panu Kocie, która rozciąga się pomiędzy dobrotliwą kpiną a okrutnym żartem. Kot uwodzi widza dowcipem i zręcznościowymi sztuczkami, by za chwilę wtrącić go w lekki niepokój spowodowany współistnieniem w strukturze tej postaci ambiwalentnych pierwiastków – życzliwości i okrucieństwa.

Tytułowy Kot poprzez swoistą mozaikowość znajduje się też w opozycji do pozostałych bohaterów w przedstawieniu Bocian. Młody żołnierz, dziewczyna czy starzec to postaci silnie stereotypowe, wręcz marionetkowe. Pantalone wzbudza odrazę, dziewczyna stanowi kombinację naiwności i dziewczęcej kokieterii. Iwo Bochat płynnie i sprawnie przechodzi z jednej postaci w drugą, ujawniając przy tym duży potencjał komediowy. Maski (za ich wykonanie odpowiada Janusz Bocian) w jego rękach stają się bardzo efektownym narzędziem aktorskich działań, każda z postaci – choć celowo szablonowa i wykreowana z ukłonem w stronę tradycji dell’arte – stanowi popis jego aktorskich umiejętności. Szablonowość i marionetkowość bohaterów podkreśla także wymiar postaci Kota – jako figury kierującej losami innych, skazującej ich na pastwę swoich sympatii i zachcianek.    

Na osobną uwagę zasługuje scenografia. Metalowo-drewniana struktura autorstwa Kamila Domachowskiego przypomina konstrukcje dla prawdziwych kotów – skrzyżowanie „drapaka” z huśtawką. Iwo Bochat zwinnie porusza się pomiędzy elementami tej struktury (sprawność fizyczna aktora zasługuje na duże uznanie!), co rusz ujawniając widowni kolejne ukryte w jej zakamarkach maski. Zarówno scenografia, jak i kostium aktora (zabawna wariacja na temat wieczorowego smokingu) utrzymane są w bieli, czerni i czerwieni, kolorach, które niejako harmonizują wizualnie z emocjonalnymi tonacjami opowieści.

Pan Kot to przedstawienie-zabawa. Inteligentna, dowcipna, podszyta erotyzmem opowieść, która różnym widzom oferuje różne doznania. Bo jednak pod maską lekkiej historii kryje się tu sporo dwuznaczności. Dlatego jedni zobaczą w niej zabawną opowiastkę o sprytnym kocie, inni – erotyczną opowieść z dreszczykiem, z całkiem zaskakującą puentą. I to właśnie stanowi, moim zdaniem, o sukcesie spektaklu Idy Bocian. Wzięła ona na warsztat twórczość, którą bardzo trudno zamknąć w jednej, definiującej ją precyzyjnie formule i – moim zdaniem – przetworzyła ją w sposób godny uwagi: dodała do niej nowe treści, uruchomiła świeże konteksty, nie pozbywając się jednocześnie jej oryginalnego, niepowtarzalnego charakteru.

16-06-2014

galeria zdjęć Pan Kot, reż. Ida Bocian, Teatr Gdynia Główna Pan Kot, reż. Ida Bocian, Teatr Gdynia Główna Pan Kot, reż. Ida Bocian, Teatr Gdynia Główna Pan Kot, reż. Ida Bocian, Teatr Gdynia Główna ZOBACZ WIĘCEJ
 

Teatr Gdynia Główna
Pan Kot
według Kota w butach Angeli Carter w przekładzie Aleksandry Ambros
scenariusz i reżyseria: Ida Bocian
scenografia: Kamil Domachowski
obsada: Iwo Bochat
premiera: 30.05.2014

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
trzy plus dziesięć jako liczbę:
komentarze (1)
  • Użytkownik niezalogowany zgryzliwy
    zgryzliwy 2014-06-18   22:03:58
    Cytuj

    Trudno o bardziej wyczerpującą ocenę spektaklu. Pozazdrościć Autorce lekkości pióra i bezpretensjonalności. Proszę zabierać częściej głos.