AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Ruda kosmonautka

Fot. Krzysztof Bieliński  

Polska to taki kraj, gdzie nawet podręcznik do nauki czytania i pisania wzbudza silne emocje, a spór o jego kształt prowadzi do ideowych i politycznych deklaracji. Ostatnio wybuchł on z całą mocą, kiedy okazało się, że nowy elementarz powstaje pod auspicjami ministerstwa oświaty, z pominięciem pedagogów i wydawnictw szkolnych, a święta Bożego Narodzenia są tam świętami zimowymi.

Spory wokół kształtu i treści pierwszego podręcznika, stawiające kapitalną kwestię, do jakiej tradycji chcemy się przyznać (nie tylko jako Polacy, także jako Europejczycy, odmienni kulturowo od Azjatów i mieszkańców Afryki), uświadamiają także, że przez całe zeszłe stulecie rolę tę spełniał Elementarz Mariana Falskiego. Ostatnio wydany ponownie, jednak z powodów bibliofilskich i nostalgicznych. Jako podręcznik został bowiem wycofany w latach osiemdziesiątych, choć faktycznie był używany do końca wieku.

Elementarz Falskiego miał kilka wydań i co najmniej kilkanaście aktualizacji. Pierwsze z 1910 roku, z ilustracjami Jana Rembowskiego, który rysując Alę, uwiecznił swoją córkę; niesławną, „państwową” wersję z 1949, z generałem Rokossowskim, Bierutem, Nową Hutą i pionierami, ale bez Stalina; wydanie z 1957 roku, opracowane plastycznie przez Jerzego Karolaka, gdzie większość ideologicznych wtrętów pominięto, i najbardziej nowoczesne, z 1974, w którym autor wprowadził temat telewizji i lotu na Księżyc, z ilustracjami Janusza Grabiańskiego. Każde wydanie niosło więc nie tylko inne informacje, ale miało inną szatę graficzną, konstruując nieco inny świat.

Fenomen książki Falskiego dostrzegł Michał Zadara, który zainscenizował Elementarz w stołecznym Nowym Teatrze, tworząc spektakl dla kilkulatków, ciepło witanych przez Joannę Drozdę, Barbarę Wysocką, Arkadiusza Brykalskiego i Mateusza Łasowskiego. Dzieci wraz z rodzicami zasiadają na wyłożonej aksamitem podłodze w kształcie wielkiego koła, otoczonego kotarami, a te, odsłaniane, ukazują kolejne miejsca akcji. Rozmieszczone za okręgiem kotar jawią się one jako kolejne stacje poznania, którymi były dla nas elementarzowe czytanki.

Pierwszą jest pokój Ali, w którym widzimy ją i Asa. Duża lalka Ali, która ma ogniście rude włosy, animowana jest przez obie aktorki. As, ruchliwy kawałek futerka na długim patyku, zaraz wyskakuje do publiczności, żeby się przywitać, łamiąc podział na scenę i widownię. Drugie miejsce gry stanowi las i mieszkające tam zwierzęta: świat natury – nieco tajemniczy, nieznany, może nawet groźny. Jesienią dość ciemny i ponury. Wrażenie to potęguje deszcz, rozpylany na scenę i blisko siedzących widzów z plastikowego zraszacza. Trzecim środowiskiem jest dom, prezentowany w przekroju, od środka i z zewnątrz, a czwartym miasto, pełne jeżdżących pojazdów i wydawanych przez nie odgłosów, i fabryka, widoczna jako cienie wielkich, metalowych konstrukcji za białym parawanem materiału. To, jak się dowiadujemy, Nowa Huta, w której pracują robotnicy. Ostatni moduł stanowi dwudziestowieczne marzenie o podniebnych lotach, wcielone przez Alę w skafandrze kosmonautki, która unosi się nad widownią wśród mydlanych baniek, żegnając widzów.

Spektakl Zadary zwraca uwagę nie tylko na dzieło, ale i postać Mariana Falskiego. Choć scena ta w oczywisty sposób inspirowana jest ostatnim wydaniem Elementarza, to plastyka większości odsłon, takich jak „las”, „dom” (w innym planie jesień, zima) i „miasto”, nawiązuje do wersji z 1957 roku, ze zgrzebnymi ilustracjami Jerzego Karolaka, której reprint wydano ostatnio. Las tworzą malowane ciemnymi farbami drzewa z kartonu. Lalki zwierząt są proste, niewielkie, kartonowe, na długich patykach, co ułatwia ich animację. Ich barwy są stonowane. Ciemna makieta lasu stanowi opozycję wobec jasnej, mocno oświetlonej makiety domu, obie jednak cechuje prostota i stylistyczna jednolitość. Te same cechy, które sprawiają, że biorąc do ręki Elementarz Falskiego mamy wrażenie solidności i dobrego gustu.

Dom na zielonym wzgórzu, z dwuspadowym dachem, zbudowany został ze sklejki pomalowanej lakierem. Obraca się dookoła swojej osi, pokazując na przemian, jak wygląda z zewnątrz i wewnątrz. Ma tylko dwie ściany zamiast czterech i jest prezentowany w przekroju. Dorośli widzowie natychmiast zauważą łudzące podobieństwo do chatki księdza z czwartej części wrocławskich Dziadów, która była modelem takiego domu w rzeczywistych wymiarach (autorem scenografii obu spektakli jest Robert Rumas). Spektakl o poznawaniu polszczyzny, które prowadzi do poznania świata, wskazuje w ten sposób na Mickiewicza. Jednocześnie dom jest ostoją bezpieczeństwa i zwyczajnej codzienności. Dzieci docierają tu, by już przed wejściem opowiedzieć, co działo się w szkole; mąż obiecuje żonie, że zaraz odśnieży.

Spektakl Zadary zwraca uwagę nie tylko na dzieło, ale i postać Mariana Falskiego. Wybitny pedagog w latach trzydziestych zadedykował egzemplarz Elementarza Alinie Margolis, czyniąc z niej nową Alę, co było gestem przyjaźni wobec niej i asymilującej się rodziny dziewczynki. Mamy więc Alinę Falską, starszą siostrę autora, na której wzorował on postać, a która w pierwszym wydaniu miała rysy córki Rembowskiego i była blondynką, oraz Alę z odwilżowego wydania, która wedle ilustracji Karolaka była brunetką, na co być może wpłynęła znajomość autora z Aliną Margolis i jej późniejsze losy w warszawskim getcie. Wydaje się, że reżyser i scenograf chcieli połączyć obie bohaterki i stąd w spektaklu lalka przedstawiająca Alę ma rude włosy. Ten zabieg powtarza piękny gest samego autora i ma wymiar symboliczny.

Niewątpliwie na kolejnych wydaniach Elementarza Falskiego odcisnęła swe piętno burzliwa historia ostatniego stulecia, którą trzeba czytać nie tylko wprost, ale także śledząc dzieje autora i ikonografię. Pozostaje pytanie, dlaczego reżyser, pokazując w półgodzinnym spektaklu wybrane tematy i zupełnie omijając wiejskie wątki Elementarza, co wydaje się charakterystyczne dla współczesnej optyki, wymienił jednak Nową Hutę, wtręt wyraźnie ideologiczny? Jako znak tamtego czasu, taki sam, jak prostota i zgrzebność przedstawianego świata, czy dlatego, że światopoglądowa formacja, do jakiej się przyznaje, coraz częściej łagodzi obraz komunistycznej opresji, dostrzegając zło zupełnie gdzie indziej?

1-10-2014

galeria zdjęć Elementarz, reż. Michał Zadara, Nowy Teatr w Warszawie Elementarz, reż. Michał Zadara, Nowy Teatr w Warszawie Elementarz, reż. Michał Zadara, Nowy Teatr w Warszawie Elementarz, reż. Michał Zadara, Nowy Teatr w Warszawie ZOBACZ WIĘCEJ
 

Nowy Teatr w Warszawie
Marian Falski
Elementarz
reżyseria: Michał Zadara
scenografia: Robert Rumas
muzyka: Jan Duszyński
dramaturgia: Anna Czerniawska
światło: Artur Sienicki
kostiumy: Arek Ślesiński
obsada: Arkadiusz Brykalski, Joanna Drozda, Mateusz Łasowski, Barbara Wysocka oraz czasami, jak mają na to ochotę, ich dzieci
premiera: 18.09.2014

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
dwa plus trzy jako liczbę:
komentarze (2)
  • Użytkownik niezalogowany Tomasz Flasiński
    Tomasz Flasiński 2014-10-02   22:02:09
    Cytuj

    Tylko co ma piernik do wiatraka , a Nowa Huta do "komunistycznej opresji"?

  • Użytkownik niezalogowany Nowy Teatr
    Nowy Teatr 2014-10-01   14:22:10
    Cytuj

    Kolejne spektakle 23-26 października. Zapraszamy!