Spowiedź Wilka
Spowiedź w drewnie Jana Wilkowskiego to już dwunasty tom projektu badawczego Dramat Polski. Reaktywacja konsekwentnie realizowanego przez Instytut Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk. W jego ramach ukazały się już między innymi dzieła Stanisława Grochowiaka, Janusza Krasińskiego, Anny Świrszczyńskiej, Bogusława Schaeffera czy Jarosława Marka Rymkiewicza. Przy czym każda z wydanych książek, jak podkreślają redaktorzy naukowi serii, Artur Grabowski i Jacek Kopciński: „to autorska propozycja wydawcy, który dokonuje wyboru określonych utworów, poprzedza je esejem wstępnym, ukazującym sylwetkę pisarza, znaczenie i kontekst jego twórczości”. Dostajemy więc tom, który jest jednocześnie zbiorem oraz przemyślaną, oryginalną całością.
W tym przypadku dziewięć utworów – dwa z nich napisane we współautorstwie, co Wilkowskiemu zdarzało się dość często – to zaledwie próbka twórczości wybitnego lalkarza, którego pełna bibliografia (znajdziecie ją na końcu książki) liczy około 140 pozycji. Tym lepiej, że obok dzieł znanych, chociażby Guignola w tarapatach czy tytułowej Spowiedzi w drewnie, w najnowszym wydaniu znalazły się też te niemalże zupełnie zapomniane, takie jak Zaczarowany fortepian. Wspomniany esej – tu pióra Haliny Waszkiel – to w ogóle osobna rzecz. Liczy ponad trzydzieści stron i rzeczywiście stanowi doskonałe, wieloaspektowe wprowadzenie do tematu.
Waszkiel zaczyna od didaskaliów. Nie są one jedynie skąpymi, bezosobowymi wskazówkami i uwagami na marginesach sztuk. W nich autor Spowiedzi w drewnie, jak na prawdziwego bajarza przystało, wprowadza czytelnika w świat, który za chwilę mają wspólnie wykreować. Pieczołowicie wyjaśnia własne intencje, rozpisuje się na temat atmosfery, którą pragnąłby uzyskać. Robi to nie z obawy o swawolę inscenizatora, tylko ze względu na szczególną troskę o snutą historię i jej bohaterów. Jakby się bał je spłoszyć lub nie był pewien, czy tym razem również postanowią go odwiedzić. Nic tu bowiem nie jest jeszcze z góry przesądzone.
To zresztą jeden z głównych meta-motywów nie tylko dramatopisarstwa, ale samego sposobu uprawiania przez Wilkowskiego teatru. Sztuka dla niego jest pełna cudów i rzeczy pod każdym względem wyjątkowych, osobliwych, tajemniczych. Rodzi się z natchnienia, przypadku, interwencji sił wyższych, może nawet bogów-olimpijczyków, jak w Muzyce na cztery drzewa i fletnię Pana. Dlatego też postacią centralną jego dramatów tak często bywa artysta. Świetnym tego przykładem My i krasnoludki, czyli, faktycznie pełna zabawy rekonstrukcja jednej z niezbyt udanych prób O krasnoludkach i sierotce Marysi Marii Konopnickiej (aktorzy Teatru Lalka, w którym przez tyle lat pracował Wilkowski, zostają wymienieni z imienia i nazwiska), gdy scenę odwiedzają „najprawdziwsze” krasnoludki. Historię o tym, co z tego później wyszło i co nie wyszło, reżyser opowiada, zajmując miejsce na widowni. Bo teatr Wilkowskiego to też najczęściej teatr bez czwartej ściany, antyiluzjonistyczny i pełen teatralnej umowności. Teatr interaktywny. W większości z przedstawionych sztuk znajdziemy liczne fragmenty angażujące widownię, wciągające ją w tok wydarzeń i pozwalające zadecydować o jego przebiegu.
Wilkowski jest mistrzem splatania, przeciwstawiania sobie, nakładania na siebie nawzajem planów aktorskiego i lalkowego. Tym większym, że szczerze wierzy w sztukę lalkarską, będąc świadomym, ile tak naprawdę daje możliwości. Eksperymentuje i nieustannie szuka nowych form. Często i chętnie sięga do tradycji, której prawowitym spadkobiercą się czuje. Nie ma w tym nic z muzealnictwa, jest raczej duma z przynależności do pewnego rzemiosła, które niejedno już ma za sobą, a jednak wciąż potrafi czarować świeżością emocji, myśli i przeżyć.
Nie ulega wątpliwości, że Wilkowski był również świetnym pedagogiem, czego dowodem sztuki Tymoteusz Rymcimci oraz Tygrys Pietrek, w swoim czasie z marszu zdobywające dziecięce serca. Uważam, że znaczna cześć tego sukcesu wynikała z tego, że ich autor nigdy nie wątpił w wyobraźnię młodego widza, traktując go jako pełnoprawnego partnera wspólnej teatralnej przygody. Nie mogę, w ślad za Waszkiel, nie przytoczyć jego doprawdy znamiennej na ten temat wypowiedzi: „Dziecko jest istotą rozumną. Dziecko nie żyje w wyimaginowanym świecie królów, smoków i szklanych gór, a w świecie problemów swoich ojców, matek i starszych braci. Dziecko styka się ze wszystkim złem i dobrem świata nie dopiero po przekroczeniu określonej przez pedagogów granicy wieku, a zawsze, stale, od pierwszego momentu obudzenia się świadomości”. Czy te słowa złotymi literami nie powinny być wybite w foyer każdego teatru lalek?
W projekt Dramat Polski. Reaktywacja wpisane jest wyjście poza ramy literatury i teatru. Próba spojrzenia na wybrane teksty dramaturgiczne jak na dzieła dające wyraz szerszym przekonaniom autora, syntetyzujące jego doświadczenie czasu i sytuacji, w której przyszło mu żyć i tworzyć. Czy utwory pisane dla teatru lalek też nadają się do podobnych zabiegów interpretacyjnych? Okazuje się, że jak najbardziej! W tomie znajdziemy zarówno wątek społeczno-obyczajowy, jak też – nieco ukryty, lecz dający się odszyfrować – nurt polityczny.
Mnie osobiście najbardziej zafascynowały motywy, nazwijmy to nieskromnie, metafizyczne. Nie chodzi nawet o światy, które Wilkowski zasiedla aniołami i świętymi, tylko o bliskość jego teatru lalek, nie zawsze oczywistą, z szeroko rozumianym wymiarem sacrum. Zbliżanie się do korzeni, które znamy z antropologii kultury. „Najgłębszy sens Spowiedzi w drewnie tkwi w jej «lalkowości» – w dialogu człowieka i przedmiotu, rzeźbiarza i kreowanej figury, artysty i jego dzieła, człowieka i Boga” – przytacza Waszkiel własny cytat z książki Dramaturgia polskiego teatru lalek. Wilkowski natomiast jedną z ostatnich swych sztuk i swego rodzaju testament artystyczny Kukły i ludzie poprzedza powiedzeniem Claude-Achille Debussy’ego, które należeć mogło i do niego samego: „Dusza lalek jest bardziej tajemnicza, niż to nawet sam Maeterlinck przypuszcza…”. Zresztą, czy mógł myśleć inaczej ten, kto zaczął swoją karierę w Teatrze „Niebieskie Migdały”, dostawszy do rąk marionetkę Mefisto w spektaklu Pani Twardowskiej?
19-05-2021
Jan Wilkowski, Spowiedź w drewnie. Dramaty, wybór i wstęp Halina Waszkiel, Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa 2020.